Jeżeli piłkarska reprezentacja Polski pokona w niedzielny wieczór na stadionie w Podgoricy drużynę Czarnogóry, to drogę na turniej finałowy mistrzostw świata w Rosji będzie miała otwartą. Podopieczni trenera Nawałki są w spotkaniu z Czarnogórą zdecydowanym faworytem (początek meczu w niedzielę, g. 20.45).
Po finałowym turnieju mistrzostw Europy polski zespół zyskał mocną, międzynarodową renomę, a także pewność siebie i przeświadczenie o własnej wartości. Poczucie siły, a także bezkarności omal nie zakończyło się fatalnie. Polscy piłkarze podczas jednego ze zgrupowań zapomnieli po co znaleźli się w jednym miejscu i nie przystąpili do meczu z Armenią odpowiednio wypoczęci.
Omal nie zakończyło się to porażką. Wygraną w ostatnich sekundach zapewnił Lewandowski. Również on był ojcem zwycięstwa w kolejnym spotkaniu z Rumunią, do którego polski zespół przystąpił mocno skruszony po ujawnieniu alkoholowej afery, ale też na nowo zmobilizowany.
Inna drużyna
W Bukareszcie zobaczyliśmy drużynę, jakiej nie widzieliśmy wcześniej w spotkaniach wyjazdowych. Gospodarze mieli duży problem z wymianą podań nawet na własnej połowie boiska. Jeżeli polski zespół zagra w Podgoricy tak samo zmotywowany, to o wygraną powinniśmy być spokojni. Suma umiejętności graczy dwóch drużyn przemawia zdecydowanie na korzyść polskiej drużyny.
Nieco zamieszania wywołała kontuzja Krychowiaka. Wychowanek Orła Mrzeżyno, a następnie przez krótki okres gracz Stali Szczecin wyjechał ze zgrupowania zaledwie po jednym treningu. Pozornie jednak ubytek Krychowiaka może nie być w obecnej sytuacji osłabieniem dla drużyny.
27-letni pomocnik znajduje się w bardzo trudnym okresie swojej kariery. Nie gra w Paris St. Germain, tworzone są legendy o jego dość konfliktowym charakterze i problemach z tego powodu w klubie. Mistrz Francji wydał nawet zakaz polskiemu piłkarzowi wypowiadania się publicznie o sytuacji klubowej.
Nie ten sam Krychowiak
Krychowiak już w Bukareszcie należał do najsłabszych piłkarzy w drużynie. Raził powolnością, brakiem zwrotności, nadrabiał doświadczeniem, charyzmą, ale na pewno nie był to ten sam piłkarz, którego widzieliśmy w poprzednich eliminacjach i w finałowym turnieju mistrzostw Europy, który zapewnił piłkarzowi lukratywny kontrakt do drużyny mistrza Francji.
Trener Nawałka na pewno ma przygotowany plan zastępczy, ale trzeba mieć też świadomość, że w porównaniu z finałowym turniejem mistrzostw Europy nie będzie mógł skorzystać na pewno z Krychowiaka, a także prawdopodobnie pozostawi na ławce rezerwowych innego asa z tamtego turnieju – Milika. 23-letni napastnik Napoli dopiero wraca do formy po kontuzji, która wyeliminowała go z gry w meczu z Rumunią. Wtedy polski zespół spisał się znakomicie, a nadzieje, że tak samo może być w Podgoricy, są w pełni uzasadnione.
Można się spodziewać, że trener Nawałka nie będzie eksperymentował i ponownie do bramki wstawi Fabińskiego, choć lepsze od niego recenzje po meczach ligowych zbiera Szczęsny. W bloku obronnym nie powinno być niespodzianek żadnych. Formacja: Piszczek, Glik, Pazdan, Jędrzejczyk gwarantuje odpowiedni poziom, który w porównaniu z poprzednim rokiem nawet jest wyższy. Piszczek i Glik to ćwierćfinaliści tegorocznej Ligi Mistrzów i przynajmniej jeden z nich na pewno awansuje do półfinału (kluby Piszczka i Glika zmierzą się ze sobą w ćwierćfinale).
Druga linia powinna być skonstruowana w ten sam sposób jak w Bukareszcie z tą różnicą, że Krychowiaka zastąpi Mączyński. Spośród wszystkich rezerwowych wydaje się piłkarzem najbardziej doświadczonym i godnym zaufania. Pozycja Lewandowskiego jest oczywiście niepodważalna. ©℗
Wojciech PARADA