Sobota, 23 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. W Kielcach niemieckie derby

Data publikacji: 21 lutego 2019 r. 21:31
Ostatnia aktualizacja: 22 lutego 2019 r. 14:10
Piłka nożna. W Kielcach niemieckie derby
 

Gino Lettieri kontra Kosta Runjaic to jedno z najważniejszych wydarzeń najbliższej serii spotkań w piłkarskiej ekstraklasie. Ten pierwszy pracuje w Koronie Kielce od lipca 2017 roku, ten drugi w Pogoni Szczecin od listopada 2017 roku.

Obaj przyjechali do pracy w Polsce, jako osoby anonimowe, pracujące wcześniej w klubach z niższych klas rozgrywkowych w Niemczech. Porównywanie ich dokonań nie ma jednak najmniejszego sensu. Runjaic jest w Niemczech osobą znaną, nie z pierwszych stron gazet, ale rozpoznawalną, lecz nie do końca docenianą.

W II Bundeslidze prowadził trzy kluby, łącznie w ponad 130 meczach. Zrobił bardzo wiele, żeby otrzymać szansę z klubu z I Bundesligi, ale to nie nastąpiło. Trafił do najwyższej klasy rozgrywkowej, ale do Polski, do ostatniej drużyny w tabeli, której szanse na utrzymanie się były znikome.

Kosta Runjaic przed podjęciem pracy w Szczecinie spotkał się w Berlinie z Jarosławem Mroczkiem, Maciejem Stolarczykiem i Dariuszem Adamczukiem. Jadąc na spotkanie, nie spodziewał się po nim zbyt wiele.

Ekstraklasa z kiepską opinią

Polska ekstraklasa nie ma w Niemczech dobrej opinii, panuje pogląd, że jest to liga zbliżona do tych na Bałkanach, wyobraźnia na temat prezesów polskich klubów jest taka, że są to raczej jegomoście o dość szemranej reputacji, chcący dzięki piłce nożnej zaspokoić własną próżność, mający przy tym znikomą wiedzę i doświadczenie.

Kosta Runjaic chciał się jednak przekonać. Na spotkaniu był mile zaskoczony. Po długiej rozmowie uznał, że ludzie zarządzający klubem ze Szczecina bardziej przypominają mu wyważonych Skandynawów niż porywczych biznesmenów z południa Europy.

Zgodził się na pracę w Szczecinie, ale pewnie nie doszłoby do tego, gdyby szkoleniowiec przegapił dość istotny szczegół. Otóż w sezonie 2017/18 po raz pierwszy obowiązywała zasada, że punkty po sezonie zasadniczym nie są dzielone.

Wcześniej tak było i trener Runjaic, podpisując umowę, cały czas miał taką świadomość. Przejął zespół z nadziejami, że uda się go uratować, ale dziś nie wiemy, czy stałoby się tak, gdyby dobrze ocenił bardzo trudną wtedy sytuację. Zyskali na tym wszyscy.

Nie do poznania

Pogoń pod wodzą Kosty Runjaica zmieniła się nie do poznania i z drużyny przeciętnej, grającej futbol toporny, siermiężny i raczej nierokujący na przyszłość, stała się zespołem z ambicjami, grającym futbol nowoczesny, odważny, bezkompromisowy.

To nie przypadek, że zespół Kosty Runjaica od wrześniowego meczu z Koroną Kielce nie zremisował żadnego spotkania. Dla Kosty Runjaica nie są ważne półśrodki. Albo zwycięstwo, albo porażka. Jeden punkt to za mało, żeby się cieszyć.

Doskonały na to przykład mieliśmy podczas inaugurującego rundę wiosenną meczu z Lechią w Gdańsku. Pogoń w drugiej połowie wyrównała na 1:1 i nie cofnęła się, nie zaczęła bronić wyniku, chciała zdobyć kolejnego gola i wygrać mecz, a grała przecież na boisku lidera. Dla Kosty Runjaica nie miało to żadnego znaczenia, jego zespół musi walczyć o zwycięstwo w każdym spotkaniu.

W ostatnich 14 meczach podopieczni trenera Runjaica wygrali 10 meczów, tylko 4 przegrali i żadnego nie zremisowali. Są od połowy września najlepszą drużyną w ekstraklasie, ale też najskuteczniejszą. Zdobyli 27 goli, czyli średnio prawie dwa na mecz.

Odważne decyzje

To samo dotyczy personalnych wyborów. Albo chcesz się podporządkować drużynie, założeniom, planom, zamierzeniom, albo musisz się pożegnać. Dziś, patrząc na podstawowych piłkarzy w drużynie, ma się nieodparte wrażenie, że każdy z nich ma swoje cele.

Każdy wzbudza sympatię, nie tylko dlatego że zespół gra dobrze, głównie wygrywa, ale dlatego że trener Runjaic stworzył drużynę, opierając się na ludziach z pozytywnym nastawieniem, z pozytywną, twórczą energią, nie toleruje zachowań małostkowych, błyskawicznie rozpoznaje osoby, dla których klub, drużyna, wynik, piłka nożna to tylko dodatki do życia.

Takich piłkarzy pozbywa się bardzo szybko, drużyna na tym zyskuje nawet wtedy, gdy tymi zawodnikami są gracze o uznanym CV, na których wcześniej klub opierał grę drużyny. Co ważne, żaden z piłkarzy, z których Kosta Runjaic zrezygnował, nie wypowiadał się publicznie źle o szkoleniowcu. Niemal wszyscy darzą go szacunkiem, nawet zawodnicy, którzy nie znaleźli u niego uznania. To duża sztuka.

Iker Guarrotxena, który grał w Hiszpanii w wielu klubach, jest wychowankiem słynnego Athletic Bilbao, stwierdził w wywiadzie dla oficjalnej strony klubowej, że nie znalazł się jeszcze w tak dobrze funkcjonującej szatni. To też zasługa szkoleniowca.

Atmosfera w szatni

Atmosferę tworzą głównie wyniki, ale też ludzie w niej się znajdujący. Jeżeli mniej będzie osób z głową zwieszoną w dół, wyrażających swoje niezadowolenie z powodu swojej sytuacji, to jest większa szansa na dobrą atmosferę, a co za tym idzie, zwiększa się szansa na dobre wyniki.

O dobór odpowiednich wykonawców do swojego sportowego planu zadbał trener. Podporządkowali się wszyscy, nawet ci starsi, którzy wcześniej byli przyzwyczajeni do zupełnie innych zwyczajów, często to oni mieli decydujące zdanie na wiele sportowych kwestii. Dziś tak nie jest.

Podobnym trenerem jest Gino Lettieri. 53-letni szkoleniowiec rozpoczynał pracę w dość burzliwym okresie. Zastąpił na stanowisku trenera Macieja Bartoszka, który osiągnął w Kielcach sukces. Nie spodziewano się, że można z tym zespołem, w tym klubie dokonać czegoś więcej. A jednak Gino Lettieri udowodnił, że można.

Od trzech sezonów jest to zespół plasujący się wyżej w tabeli od Pogoni, choć ma niższy budżet, gorszych piłkarzy, mniej kibiców i mniej bogatą tradycję. Lettieri na początku swojej pracy spotkał się z liczną falą nieprzychylnych opinii.

Trudny początek Lettieriego

Opinia publiczna nie była zachwycona faktem, że w klubie z polskiej ekstraklasy pracować będzie trener bez żadnych osiągnięć, z klubów z niższych klas rozgrywkowych. Zatrudnienie takiego trenera było sporym ryzykiem, ale opłaciło się.

Gino Lettieri wprowadził nową jakość w relacjach pomiędzy sztabem szkoleniowym a piłkarzami. Wprowadził swoje zasady, a pierwszym, który je złamał, był piłkarz, na którym miała opierać się gra drużyny.

Miguel Palanca miał za sobą debiut w hiszpańskiej La Liga. Mało tego, ten debiut nastąpił w słynnym Realu Madryt i to w spotkaniu z Barceloną. Być może piłkarz uznał, że w konfrontacji z trenerem, dla którego zawodowym szczytem była praca w niemieckich klubach regionalnych, może pozwolić sobie na nierespektowanie poleceń i postanowił to wypróbować. Reakcja szkoleniowca była natychmiastowa. Palanca opuścił drużynę Korony, a ta bez Hiszpana radziła sobie nie mniej skutecznie.

Podobnie na początku swojej pracy postąpił Kosta Runjaic. Adam Gyurcso był w klubie piłkarzem, z którym cackali się wszyscy – od trenerów po ludzi zarządzających klubem. Pierwszym, który postanowił to zmienić, był Runjaic.

Szybki koniec Gyurcso

Przestał tolerować brak zaangażowania na boisku, a jak zauważył podczas treningów, że piłkarz absolutnie nic sobie z odstawienia od składu nie robił, to wykonał kolejne drastyczne posunięcie. Oznaczało to koniec gry w Pogoni dla węgierskiego skrzydłowego.

W taki sposób zyskuje się szacunek u wszystkich. U pozostałych piłkarzy i kibiców. Na przykładzie Lettieriego i Runjaica wszyscy dostrzegli, że mają do czynienia z człowiekiem z zasadami, uczciwym i wymagającym. Pierwsza próba sił okazała się dla nich zwycięska, później było już tylko łatwiej.

W piątkowy wieczór na stadionie w Kielcach zmierzą się drużyny funkcjonujące na nieco innych zasadach niż wiele klubów ekstraklasy. Korona od 1 lipca 2017 roku, czyli od momentu przejęcia drużyny przez Gino Lettieriego jest piątą siłą w polskiej ekstraklasie. Więcej punktów od tamtego czasu zdobyły tylko cztery kluby: Legia, Lech, Lechia i Jagiellonia.

Korona za kadencji Gino Lettieriego zdobywa punkty ze średnią 1,42 na mecz. Zakwalifikowała się do pierwszej ósemki w poprzednim sezonie, bliska jest tego w obecnym, choć potencjał zespołu na pewno jest mniejszy od wielu ekip znajdujących się za plecami drużyny stworzonej przez 53-latka.

Z kolei zespół Kosty Runjaica od momentu objęcia przez niemieckiego szkoleniowca jest trzecią krajową siłą – za plecami Legii i Jagiellonii. W przypadku Korony mamy chyba do czynienia z osiągnięciem szczytowego pułapu, jednak w przypadku Pogoni stworzonej przez Kostę Runjaica ma się nieodparte wrażenie, że to dopiero początek drogi wyznaczonej przez niemieckiego szkoleniowca. ©℗ 

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Dlugi
2019-02-22 13:33:15
Kocham Daniela a on mnie! Bedzie mial cudowna tesciowa Balbine!
Kibic od wieków
2019-02-21 21:58:30
Czekamy na dobre widowisko,z korzystnym wynikiem i bez kontuzji.Jeżeli mam obstawiać to stawiam na bramkowy remis 2-2 ;-)

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA