W piłkarskiej IV lidze ZZPN rozegrano 13. kolejkę spotkań, a już w piątek swoje domowe mecze rozegrali szczeciński Mirand oraz policki Chemik, a pojedynki przebiegały pod dyktando gospodarzy.
Na Topolowej szczecinianie nie zawiedli i pokonali beniaminka Astrę Ustronie Morskie 3:1, choć na początku meczu przegrywali 0:1, a bramkę z rzutu karnego zdobył Daniel Chyła, który w 5. minucie wykorzystał jedenastkę, podyktowaną po faulu na Pawle Bugaju. Jeszcze w pierwszej połowie gospodarze prowadzili, a dublet skompletował Bartosz Krzysztofek, który dwa razy celnie uderzył z dystansu. Po zmianie stron wynik ustalił Szymon Emche. Pomimo determinacji z obydwu stron, miejscowi odnieśli zasłużone zwycięstwo, a mogli wygrać wyżej, lecz byli nieskuteczni. Z trybun wspierała zawodników młodzież Iskierki, bo tak przez lata nazywał się klub, będący teraz Mirandem.
- Mecz przebiegał pod nasze dyktando - powiedział po spotkaniu Krzysztof Sobieszczuk, trener Miranda. - Uważam, że byliśmy zespołem lepszym, który stworzył więcej sytuacji i dlatego wygrał. Od pierwszych minut Astra grała w obronie niskiej i wychodziła z kontratakiem. W drugiej połowie goście bardziej ryzykowali i dzięki temu mieliśmy więcej miejsca na boisku.
Dobrą passę kontynuuje Chemik Police, który odniósł trzecie zwycięstwo z rzędu, tym razem pokonując Gryfa Kamień Pomorski 5:2. Ze względu na późną godzinę spotkania, mecz rozegrano na boisku ze sztucznym oświetleniem przy ul. Piaskowej. Hat-tricka skompletował Dominik Lis, a po bramce dołożyli: Błażej Starzycki i Alan Kurek. Dla gości trafiali: Damian Karczmarski i Marcel Kasprzak. Gospodarze prowadzili po bramce Starzyckiego, ale do wyrównania z rzutu karnego doprowadził Karczmarski. Od 25. minuty przyjezdni grali jednego zawodnika mniej, po dwóch żółtych kartkach dla Aleksandra Cieślika. Policzanie to wykorzystali i do przerwy zdobyli jeszcze trzy bramki. Najpierw z jedenastki trafił Lis, a chwilę później zabawił się z obroną Gryfa i pokonał bramkarza gości. Po rzucie rożnym trafił jeszcze Kurek. Po zmianie stron Lis wykorzystał drugą jedenastkę, a rozmiary porażki zmniejszył Kasprzak. Chemik mógł wygrać wyżej, ale był nieskuteczny, a spotkanie obfitowało w wiele żółtych kartek. ©℗ (PR)