Rozmowa z Andrzejem Tychowskim, trenerem Świtu Skolwin
Na inaugurację III ligi Świt Skolwin pokonał w Policach beniaminka Chemika 2:0, później w Skolwinie rozgromił Sokoła Kleczew 4:0, następnie bezbramkowo zremisował w Stężycy z Radunią, a w ostatnią niedzielę wieczorem zwyciężył u siebie z Polonią Środa Wielkopolska 3:1 i jest wiceliderem tabeli. Poprosiliśmy więc o krótką rozmowę szkoleniowca tej drużyny Andrzeja Tychowskiego.
– Czy spodziewał się pan tak imponującego startu i co w dotychczasowych meczach było waszym największym atutem?
– Po okresie przygotowawczym i znając nasz potencjał kadrowy, spodziewałem się, że będziemy punktowali, ale na początku rundy mieliśmy bardzo wymagający terminarz, więc nie prognozowałem, na jakim miejscu się odnajdziemy. Naszą siłą jest gra w defensywie i jeśli to podtrzymamy, to z optymizmem patrzę w przyszłość. Podkreślę, że moim zdaniem, podstawą całej III ligi jest defensywa! Przydałoby się nam jednak trochę więcej jakości w ofensywie…
– Kto wniósł największy wkład w dotychczasowe osiągnięcia Świtu?
– Rozegraliśmy dopiero cztery kolejki, więc to jeszcze nie pora na indywidualne oceny. Ale wywołany do tablicy, nie wymiguję się od odpowiedzi i powiem, że moc drużyny bierze się z jej tyłów, czyli doświadczonego Przemysława Matłoki w bramce oraz jednej z lepszych w III lidze pary stoperów, a więc pozyskanego latem z II-ligowych Błękitnych Stargard Patryka Baranowskiego i Patryka Bila. Wyróżnia się też niechciany w Pogoni Szczecin Konrad Żulpo. W tym sezonie na środku pomocy dobrze prezentują się u nas Kacper Wojdak i Adrian Mach, którzy w poprzednim sezonie byli obrońcami. Jako jeden z nielicznych zespołów trzeciego frontu gramy dwójką napastników i satysfakcjonuje mnie postawa Adama Nagórskiego oraz pozyskanego przed sezonem także z Błękitnych Przemysława Brzeziańskiego, ale w tym miejscu chciałbym zaznaczyć, że obaj mają także zadania defensywne.
– Na inaugurację graliście z Chemikiem, w którym występuje obecnie kilku byłych zawodników Świtu. Na co stać będzie policzan w tym sezonie?
– W Chemiku spędziłem sporo czasu i mam do tego klubu duży sentyment. Najbliższe dwie kolejki będą dla drużyny z Polic sporym wyzwaniem i jeśli zapunktują w trudnych meczach z Radunią w Stężycy i u siebie z Polonią Środa Wielkopolska, to powinni bez problemów utrzymać się w III lidze. Problemem chemików było odejście czołowego snajpera Nikity Wowczenki do I-ligowej Puszczy Niepołomice, ale jak dojdzie do zdrowia Szymon Kapelusz, to wzmocni siłę uderzeniową swej drużyny, bo jego umiejętności znacznie przewyższają ligę, w której występuje.
– A co z rezerwami Pogoni, które prowadził pan jeszcze tej zimy?
– Myślę, że spokojnie stać będzie III-ligowych portowców na dobre miejsce w środku tabeli, bo latem w klubie ustawiono wszystko na zdrowych zasadach i wprowadzono właściwą hierarchię, że najważniejszy jest pierwszy zespół Kosty Runjaica, ale na drugim miejscu są III-ligowcy i właśnie do rezerw kierowana jest najlepsza młodzież. Gdy ja pracowałem w Pogoni II, zdarzały się nie tak rzadko sytuacje, że zabierano mi zawodników do zespołu juniorów starszych.
– Czy może ten problem był powodem zimowego nagłego rozstania z Pogonią?
– Minęło już trochę czasu i nie chcę do tej sprawy wracać. Powiem tylko, że nie mam żalu, kibicuję Pogoni i trzymam za nią kciuki!
– Dziękujemy za rozmowę. ©℗
(mij)
Fot. R. Pakieser