Pogoń II Szczecin - Vineta Wolin 0:1 (0:0); 0:1 Adam Nagórski (66).
Niedzielne spotkanie miało duży ciężar gatunkowy, gdyż rezerwy portowców walczą o utrzymanie, a przed zespołem gości, III-ligowym beniaminkiem - po sobotnim remisie Drawy z dotychczasowym liderem z Przodkowa - pojawiła się szansa objęcia przodownictwa w tabeli.
Po wyrównanym, toczonym w upale spotkaniu, Vineta wykorzystała swą szansę i zwyciężyła, a rozstrzygająca bramka padła jako konsekwencja rzutu karnego, podyktowanego za faul na Adrianie Nagórskim. Strzelał jego młodszy brat, Adam Nagórski, lecz bramkarz obronił, ale dobitka była już skuteczna.
- Po wyrównanej grze zwyciężyliśmy, bo przeprowadziliśmy nieco więcej groźnych akcji - powiedział trener Vinety Paweł Ozga. - Najlepsze okazje miał Jeż, ale ojcem zwycięstwa jest Adrian Nagórski, którego gra, jak to się mówi, robiła różnicę. Świetny był w pojedynkach jeden na jeden, czym zawiązywał akcje ofensywne. W końcówce zaś, gdy graliśmy na utrzymanie wyniku, potrafił długo utrzymywać się przy piłce. Zostaliśmy liderem, ale nie możemy się podpalić, bo w ostatniej kolejce musimy jeszcze wygrać u siebie z Kaszubią. Niby łatwa sprawa, ale takie często okazują się najtrudniejsze.
Jeżeli Vineta utrzyma prowadzenie, to w barażach o awans do II ligi zmierzy się z Odrą Opole. Na niedzielnym meczu na Twardowskiego widzieliśmy wysłanników opolskiego klubu... ©℗ (mij)
Fot. Ryszard PAKIESER
Na fot. Na Twardowskiego Vinetę dopingowała liczna grupa kibiców z Wolina.