21-letni Adam Buksa podpisał z Pogonią kontrakt. W rundzie wiosennej grać będzie w szczecińskim klubie na zasadzie wypożyczenia z opcją pierwokupu. Umowa z młodzieżowym reprezentantem Polski oznacza, że Pogoń wzmocniła się już trzema piłkarzami, ale jednak takimi, którzy o miejsce w składzie będą musieli dopiero walczyć.
Buksa grywał w młodzieżowej reprezentacji Polski w poprzedniej edycji, był powołany na finałowy turniej mistrzostw Europy, ale żadnego meczu nie rozegrał. Przez rok był piłkarzem włoskiej Novary, grywał w rozgrywkach juniorskich, ale wrócił do Polski 3,5 roku temu. Od tamtej pory nie potrafił wywalczyć sobie miejsca w żadnym z dwóch dotychczasowych klubów: Lechii Gdańsk i Zagłębiu Lubin.
Pogoń ma być tym miejscem, w którym 21-latek pokaże pełnię swoich możliwości i talentu, tym samym pomoże w utrzymaniu i rozwinie swój talent. Kibice spodziewali się raczej, że do drużyny dołączy ktoś bardziej doświadczony, gotowy już do gry w wyjściowej jedenastce, gwarantujący zdobywanie goli.
Trzeci klub
Buksa jest graczem perspektywicznym, Pogoń będzie jego trzecim klubem w ekstraklasie, ale w żadnym poprzednim nie dostał poważnej szansy. Ma 21 lat, nie przebił się w bardzo silnej kadrowo Lechii Gdańsk, nie potrafił sobie również wywalczyć miejsca w Zagłębiu Lubin i miał małe szanse na wygranie rywalizacji z bardziej doświadczonymi napastnikami w tym klubie.
Transfer oznacza, że Pogoń mocno forsuje model pozyskiwania graczy na dorobku, mogących się rozwinąć. W Pogoni jest duża luka na pozycji napastnika, Buksa na pewno będzie miał łatwiej, jak w dwóch poprzednich klubach, w których rywalizacja w ataku była mocniejsza.
Buksa w swoim piłkarskim życiorysie miał trochę pecha. Na początku sezonu 2015/16 wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie bardzo silnej kadrowo Lechii Gdańsk, w czterech kolejnych spotkaniach wychodził na boisko w wyjściowym składzie i to przeciwko takim drużynom, jak: Jagiellonia, Cracovia, Lech i Pogoń.
Uraz przeszkodził
W meczu przeciwko Pogoni zaliczył swoją premierową asystę na poziomie ekstraklasy i doznał kontuzji. Po wyleczeniu urazu w klubie nastąpiła zmiana trenera. Miejsce Jerzego Brzęczka zajął Tomas von Heesen, Niemca zastąpił później Piotr Nowak. Żaden z nich nie widział już 19-latka w wyjściowym składzie, ani nawet w roli dublera. Rozwój młodego gracza został zahamowany.
Zawodnik w przerwie letniej roku 2016 zmienił klub. Trafił do Zagłębia Lubin, ale też musiał czekać na swoją szansę. Wywalczył miejsce pod koniec rundy, zdobył swoją pierwszą bramkę, jedną z nich nawet przeciwko drużynie Pogoni Szczecin po koszmarnym błędzie Jakuba Słowika.
W minionej rundzie zagrał tylko w ośmiu meczach, za każdym razem w roli zmiennika, zdobył jedną bramkę, na boiskach ekstraklasy spędził łącznie zaledwie 134 minuty. Znany jest jego potencjał, jednak forma pozostaje wielką niewiadomą. ©℗ (par)