Sobota, 20 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Trener na jedną wigilię

Data publikacji: 31 maja 2017 r. 18:16
Ostatnia aktualizacja: 01 czerwca 2017 r. 10:41
Piłka nożna. Trener na jedną wigilię
 

Pogoń podpisała z Maciejem Skorżą dwuletnią umowę i jeżeli ją wypełni, to będzie to pierwsza taka sytuacja od 30 lat. W roku 1987 swoją pracę w Pogoni zakończył Leszek Jezierski. Zakończył ją po sezonie największych sukcesów w dziejach klubu, odszedł w chwale, uwielbiany przez kibiców.

Był ostatnim trenerem, któremu udało się przepracować w Pogoni dwa pełne sezony. Przez następnych 30 lat nie dokonał tego nikt. Pogoń w ciągu ostatnich 30 lat zmieniała trenerów aż 48 razy i żaden nie prowadził drużyny przez cztery pełne rundy.

Pracownicy klubu śmieją się podczas każdej z klubowych Wigilii, że ostatnim trenerem, który uczestniczył w dwóch z rzędu kolacjach był Piotr Mandrysz. Było to w latach 2008 i 2009. Pogoń grała wtedy jeszcze w drugiej, a w kolejnym sezonie była beniaminkiem pierwszej ligi.

Siedem wigilii, siedmiu trenerów

Od tamtej pory na każdej klubowej wigilii obecny jest inny trener. Artur Płatek, Marcin Sasal, Artur Skowronek, Dariusz Wdowczyk, Jan Kocian, Czesław Michniewicz i Kazimierz Moskal, to łącznie siedmiu szkoleniowców.

Żadnemu z nich nie udało się spędzić klubowej wigilii dwukrotnie. Maciej Skorża ma być tym, który usiądzie do uroczystej kolacji przynajmniej dwa razy z rzędu. Na pierwszą musi jeszcze poczekać pół roku i wykazać się w roli trenera.

Prezes Jarosław Mroczek bardzo często i chętnie opowiada o zachodnich standardach, a równie często i chętnie się z nich wyłamuje. Długoletnią umowę chciał już podpisać z Arturem Skowronkiem. Nawet na pięć lat. Chciał to uczynić w przerwie zimowej sezonu 2012/13, a już w marcu roku 2013 trenera zwolnił.

Wcześniej mówił oficjalnie o tym szkoleniowcu, że to trener w Pogoni na lata. Mówił tak przy okazji kolejnych trenerów, a rzeczywistość okazywała się taka, że żaden z nich nie przepracował w Pogoni okresu dłuższego, niż jeden sezon.

Zafascynowanie Skowronkiem

Jarosław Mroczek z Arturem Skowronkiem długoletniej umowy nie zdążył podpisać, ale już przy okazji kolejnego szkoleniowca ten błąd popełnił. Dariusz Wdowczyk miał ważny kontrakt do końca sezonu 2013/14, ale Jarosław Mroczek uparł się, żeby przedłużyć umowę jeszcze w przerwie zimowej sezonu, w którym szkoleniowiec miał ważny kontrakt.

Nowa umowa miała obowiązywać przez trzy lata. Gdyby miała zostać wypełniona, to właśnie teraz dobiegałaby końca. Jarosław Mroczek zwolnił szkoleniowca jeszcze w tym samym roku, w którym przedłużał kontrakt. Trener nie dotrwał nawet do końca rundy jesiennej. Po Dariuszu Wdowczyku zatrudniał już czterech innych trenerów, ale dopiero z Maciejem Skorżą na okres dłuższy, niż jeden sezon.

Gdyby umowa zawarta z Dariuszem Wdowczykiem została wypełniona, to oznaczałoby, że trener spędził w klubie ponad cztery lata, a w całej historii Pogoni był tylko jeden szkoleniowiec, który pracował tak długo. Był nim Stefan Żywotko, a działo się to blisko pół wieku temu. Żywotko był trenerem, który wprowadził zespół do ekstraklasy i mocno usadowił go w elitarnym gronie koalicji warszawsko-śląskiej.

Ryzykowna umowa

Istnieje jakaś niepisana teoria mówiąca o tym, że długo pracujący trener świadczy o mądrej i zrównoważonej polityce personalnej klubu. Niekoniecznie tak musi być. Dobrze, jeżeli trener pracuje dłużej, niż rok, ale musi to być naturalne, a nie obwarowane umowami.

Nikt nie wie, co się wydarzy za rok. Dwa lata temu Lech zdobywał z Maciejem Skorżą mistrzostwo Polski i nikt wówczas nie mógł przypuszczać, że jeszcze w rundzie jesiennej trener zostanie zwolniony. Tak się jednak stało, bo wyniknęły nieoczekiwane okoliczności.

Dziś też nie wiemy, jak potoczy się współpraca trenera z klubem, jak ułożą się jego relacje z piłkarzami. Podpisywanie długiej umowy zawsze związuje ręce, nie daje możliwości wyboru, krępuje podejmowanie decyzji. Pogoń na wstępie swojej współpracy z nowym szkoleniowcem postawiła się pod ścianą. Jarosław Mroczek założył, że współpraca przebiegać będzie korzystnie. W sporcie tak zakładać nie wolno.

48 trenerów w 30 lat

Pogoń w ciągu ostatnich 30 lat zatrudniała 48 trenerów. Niektórzy z nich nie poprowadzili nawet jednego meczu. Janusz Wójcik i Jose Carlos Serrao przygotowywali tylko nowe drużyny do sezonu, ale później prowadził je już ktoś inny.

Brazylijski trener przyjechał nawet do Szczecina ze swoją uroczą córką, która ciekawa była nowego kraju, nowej kultury i zamierzała pozostać w Szczecinie na dłużej. Towarzyszyła ojcu w konferencjach prasowych, w prezentacjach drużyny, wywoływała dość duże zainteresowanie wśród sporej części dziennikarzy, którzy tym samym narażali się na groźne spojrzenia ojca.

Pierwszym trenerem, który prowadził drużynę Pogoni przynajmniej w dwóch pełnych sezonach był Florian Krygier. Było to jeszcze w latach 50. ubiegłego wieku. Florian Krygier awansował wówczas z drużyną do drugiej ligi, następnie do pierwszej.

9 trenerów z 2-letnim stażem

W Pogoni dotąd pracowało aż dziewięciu trenerów z przynajmniej dwuletnim stażem, wszyscy w latach 1956-87. W tym czasie na ławce trenerskiej zasiadało zaledwie 15 szkoleniowców. W kolejnym 30-leciu tych trenerów było prawie pół setki.

Pogoń największe sukcesy odnosiła w latach 80. ubiegłego wieku. Od października 1979 roku, kiedy drużynę fatalnie spisującą się w II lidze przejął Jerzy Kopa, aż do roku 1987, kiedy Leszek Jezierski doprowadził do tytułu wicemistrza Polski trenowało zespół zaledwie czterech szkoleniowców, z których Maciej Hejn był trenerem zaledwie tymczasowym w okresie marzec-czerwiec 1985.

Na sukcesy w latach 80. pracowało zatem trzech szkoleniowców: Jerzy Kopa, Eugeniusz Ksol i Leszek Jezierski, którzy w ciągu ośmiu lat wyprowadzili drużynę z dołka II ligi do tytułu wicemistrza Polski, wywalczyli brązowe medale, dwa razy grali w finale pucharu Polski i wypromowali plejadę reprezentantów Polski jednej z najlepszych wtedy narodowych drużyn na świecie. ©℗

Wojciech PARADA

Trenerzy w Pogoni z 2-letnim stażem

Florian Krygier           czerwiec 1956 – grudzień 1958       2,5 sezonu
Marian Suchogórski    czerwiec 1963 – czerwiec 1965       2 sezony
Stefan Żywotko          czerwiec 1965 – grudzień 1969       4,5 sezonu
Karel Kosarz               czerwiec 1970 – czerwiec 1972       2 sezony
Edmund Zientara        czerwiec 1972 – czerwiec 1975       3 sezony
Bogusław Hajdas        czerwiec 1975 – czerwiec 1977       2 sezony
Jerzy Kopa                  październik 1979 – czerwiec 1982   2,5 sezonu
Eugeniusz Ksol           czerwiec 1982 – marzec 1985          2,5 sezonu
Leszek Jezierski          czerwiec 1985 – czerwiec 1987        2 sezony

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Redaktorze, brawo!
2017-06-01 10:34:43
Wielkie brawa dla redaktora, za artykuł! Krótko i na temat, przedstawiona sytuacja trenerów w Pogoni. Właściwie wszyscy ostatni trenerzy, przychodzili do klubu niemal jak zbawcy, żegnano się z nimi wręcz z pianą na ustach i oparach absurdu. Proszę państwa, gdyby to dotyczyło jedne, dwóch no góra trzech trenerów , OK coś z nimi nie tak, ale to dotyczy wszystkich którzy ostatnio gościli przy Twardowskiego. więc czy problem tkwi w trenerach czy coś nie styka w samym klubie@mieście? Niestety do tej nagonki dopisuje się spora grupka, tych którzy to "kochają aż po grób Dumę Pomorza". Tu uwaga do nic. Miłość do klubu to jedno, ślepy i głupkowaty atak na wszystkich trenerów, to zupełnie coś innego. Trafna uwaga @Trtr, "Tu i Mourinio iSir Alex Ferguson..." Tylko mała uwaga , tu nie chodzi o kasę, ale o prowadzenie klubu i podejścia miasta do klubu. Niczym mantra, należy powtarzać pytanie - Czy Szczecinowi, stolicy województwa, potrzebna jest drużyna sportowa na najwyższym szczeblu , najpopularniejszej dyscypliny na świecie ? Brawo, raz jeszcze redaktorze za bardzo trafne przedstawienie, stanu trenerskiego Pogoni Szczecin.
Trtr
2017-06-01 06:06:21
Tu i Mourinio i Sir Alex Ferguson nie pomoga! Dopóki nie bedzie kasy na piłkarzy a nie zbieranie nieudacznikow których nikt nie chce i przychodza za darmo.Zagraja jakis mecz lepiej i od razu mienia sie gwiazdami żadajac po kilkadziesiat tys za miesiac przychodzenia na treningi!!!
A Ksoll byl trenerem jak gralismy w Berlinie z Dynamo Berlin ..
2017-05-31 18:37:41
..i byl to chyba rok 1965.Pamietam ten mecz bo pilkarz tego Dynamo niemiec nazwal mnie "sveine polen"i udalo mi sie tego bydlaka dogonic jak uciekal po 60 m bodaj i powalic na murawe ale nie udalo mi sie go zmasakrowac tak zeby reszte zycia na wozku inwalidzkim spedzil.Szkoda!

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA