Dwa tygodnie trwała przerwa w ligowych rozgrywkach i zdążyliśmy się za nimi porządnie stęsknić. To znaczy może nie za poziomem i skutecznością w zdobywaniu punktów przez drużynę Pogoni Szczecin, ale raczej za efektami ciągłych poszukiwań optymalnej kadry zespołu.
Do końca roku żadne zmiany w składzie już nie nastąpią, trzeba będzie odrabiać dość poważne straty tymi piłkarzami, których udało się w klubie zatrzymać lub sprowadzić. Uczciwie trzeba przyznać, że jest kim grać, trener Kosta Runjaic ma duże pole manewru szczególnie w przedniej formacji, kilku piłkarzy powraca do normalnych treningów po kontuzjach, optymizmu przed niedzielnym meczem z Koroną nie powinno zabraknąć, ale nie brakowało go również przed inauguracją sezonu, a efekty były godne pożałowania.
Pogoń zanotowała jeden z dwóch najgorszych startów w historii, ponad pół wieku temu miała po siedmiu meczach gorszy bilans punktowy, w późniejszych latach już tak źle sezonu nie zaczynała. Drużyna w pierwszych meczach zawiodła, nowi piłkarze jeszcze nie przystosowali się, nie zaaklimatyzowali, nie zastąpili tych, których klub pożegnał, efekty w pierwszych siedmiu meczach były opłakane.
Trener Kosta Runjaic po raz pierwszy będzie mógł skorzystać z usług Michała Żyro. To piłkarz jak na polskie warunki bardzo renomowany, mający swoją określoną markę, jednak pochodzi z pokolenia legionistów, których kariera mocno przyhamowała. Nie wiemy, czy zdoła wykazać się poziomem, jakością, która wyniesie drużynę na wyższy poziom.
Gol Żyro w sparingu
Próbkę swoich możliwości dał w sparingu z Chojniczanką. Zdobył jedną z dwóch bramek, poczynał sobie pewnie, nie widać było po jego postawie zaległości treningowych, kwestią wątpliwą pozostaje fakt, czy zdołał się już w porę zaaklimatyzować. Raczej nie ma wyjścia, Pogoń po szokującej diagnozie lekarskiej Adama Frączczaka, eliminującego go z gry przynajmniej do końca roku, nie ma praktycznie do dyspozycji napastnika.
Mousfian Benyamina już trenuje, ale nie jest jeszcze brany pod uwagę, podobnie jak Adam Buksa. Żyro pozostaje praktycznie jedyną alternatywą, bo 17-letni Adrian Benedyczak to wciąż poziom juniorski, a Pogoń znajduje się w sytuacji mocno kryzysowej.
Do dyspozycji szkoleniowca są też inni kontuzjowani w ostatnim czasie piłkarze: Iker Guarrotxena i David Niepsuj. Ten pierwszy wzmocni konkurencję na skrzydle, być może zagra nawet od pierwszej minuty, natomiast Niepsuj powróci do rywalizacji na prawej obronie. Pozycja ta po niespodziewanym odejściu Cornela Rapy stała się najgorzej obsadzona w drużynie.
Defensywa wydaje się największym znakiem zapytania. Co prawda do treningów wrócił już Lasza Dwali, powinien zagrać od pierwszej minuty razem z Sebastianem Walukiewiczem na środku defensywy, ale to wciąż nie gwarantuje odpowiedniego poziomu.
W połowie słabsza defensywa
Pogoń w porównaniu z udaną rundą wiosenną straciła połowę ze swoich czterech fundamentalnych postaci: kontuzjowanego Jarosława Fojuta i wspomnianego Cornela Rapę. Całe szczęście, że do składu powrócił Łukasz Załuska, który na dodatek prezentuje formę, jaką nie uraczył nas w poprzednim sezonie. Wygląda zdecydowanie lepiej.
Pogoń w obecnym sezonie nie wygrała jeszcze meczu i z tego powodu do meczu z Koroną przystąpi pod ogromną presją. Żadne wpadki nie mogą się już przytrafić, a patrząc na postawę Korony, to należy też sobie zadać pytanie, czy jest to rywal choćby na papierze słabszy od Pogoni. W tabeli wygląda na pewno zdecydowanie lepiej, a na swój bilans sumiennie zapracował.
To nie jest dla Pogoni chwalebna sytuacja, że już w trzecim z rzędu sezonie spisuje się słabiej od klubu borykającego się z dużymi egzystencjonalnymi problemami, ratującego się w każdym okresie przygotowawczym transferami, na które kibic Pogoni nawet nie spojrzałby, a potem okazuje się, że zespół z niskim budżetem, z piłkarzami w składzie anonimowymi gra lepiej, skuteczniej i dzieje się tak już trzeci sezon z rzędu.
Korona w trzech ostatnich sezonach, czyli w 81 meczach wywalczyła 107 puntków. To jest o 13 więcej od Pogoni, a trzeba pamiętać, że w poprzednim sezonie grała w grupie mistrzowskiej, w której o punkty jest zdecydowanie trudniej, a Pogoń zbierała punkty w grupie spadkowej.
Będą pierwsze zwolnienia
Pogoń grała z Koroną w Szczecinie w roku ubiegłym o porze roku bardzo podobnej. Mecze wrześniowe pomiędzy pierwszą a drugą przerwą na reprezentację niejako ustawiają drużyny w określonej grupie docelowej. W poprzednim sezonie Pogoń meczami rozgrywanymi we wrześniu nie tylko osunęła się w tabeli, ale doszło do sporych konfliktów w szatni. Zawsze tak się dzieje, kiedy wyniki dalekie są od oczekiwań.
Jeżeli Pogoń nie zacznie wygrywać, a będzie to trudne, bo rywali we wrześniu ma mocniejszych od tych, z którymi dotąd się mierzyła, to o atmosferze zrozumienia, poparcia należy zapomnieć na długie tygodnie. Druga przerwa reprezentacyjna to czas pierwszych trenerskich roszad w polskiej ekstraklasie i bardzo nie chcielibyśmy, żeby jako pierwszy doświadczył tego Kosta Runjaic.
Prowadzony przez niego zespół musi jednak zacząć prezentować się zdecydowanie inaczej, lepiej, musi mieć styl i jakość. Szkoleniowiec dostał piłkarzy, ma narzędzia, niech da kibicom radość. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser