Sobota, 27 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Szlagier bez filarów

Data publikacji: 01 listopada 2016 r. 16:07
Ostatnia aktualizacja: 01 listopada 2016 r. 16:07
Piłka nożna. Szlagier bez filarów
 

SOBOTNI mecz lidera piłkarskiej ekstraklasy Lechii Gdańsk z najlepszą drużyną ekstraklasy w październiku – Pogonią Szczecin zapowiada się na absolutny szlagier.

Gospodarze w meczu z Portowcami wystąpią poważnie osłabieni. W derbowym meczu z Arką Gdynia czerwoną kartkę obejrzał Flavio Paixao. To najlepszy jak dotąd strzelec w drużynie Lechii. Zdobył do tej pory sześć goli i plasuje się pod tym względem na trzeciej pozycji w klasyfikacji najlepszych strzelców w ekstraklasie.

Nie zagra też reprezentacyjny skrzydłowy Sławomir Peszko. 31-letni piłkarz zobaczył w niedzielnym meczu z Arką swoją czwartą żółtą kartę, która eliminuje go z gry w najbliższym spotkaniu. Peszko rozgrywa świetną rundę. W 11 meczach ma na koncie dwa gole i aż sześć asyst – najwięcej w zespole Lechii i więcej od najlepszego asystenta w Pogoni, Adama Gyurcso.

W najmocniejszym składzie nie zagra też Pogoń. Za czwartą żółtą kartę pauzować będzie Jarosław Fojut. To filar szczecińskiej defensywy, ale mający w ostatnim czasie wyraźnie gorszy okres. W trzech ostatnich meczach Pogoń straciła trzy gole, z których dwa padły po ewidentnych błędach 29-letniego obrońcy.

Fojuta prawdopodobnie zastąpi Mateusz Matras. Piłkarz znajduje się ostatnio w dobrej formie, w każdym z czterech ostatnich spotkań miał udział przynajmniej przy jednym golu (w sumie cztery), ale powrót do zdrowia Rafała Murawskiego oznaczać będzie, że trener Moskal będzie dysponował czterema wysokiej klasy środkowymi pomocnikami i na pewno nie zechce jednego z nich posadzić na ławce rezerwowych.

Ewentualnie miejsce Fojuta na pozycji lewego stopera może zająć Mateusz Lewandowski, który nieźle spisał się na tej pozycji w meczu 1/8 finału Pucharu Polski z Jagiellonią. W niedzielnym meczu rezerw 23-letni piłkarz nie pozostawił jednak po sobie dobrego wrażenia, zawinił przy utracie jednej z bramek, brakowało mu pewności siebie i trener Moskal raczej nie zaryzykuje wystawienia tego piłkarza do wyjściowego składu na mecz z liderem i kandydatem do mistrzowskiego tytułu.

Matras z Rudolem grali już ze sobą na środku obrony. Było to wiosną tego roku podczas meczu z Górnikiem w Zabrzu. Ich współpraca przebiegała wtedy bez zastrzeżeń. ©℗ (par)

Fot. R. Pakieser

 

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA