Cztery mecze zostały do rozegrania w piłkarskich eliminacjach mistrzostw Europy. Reprezentacja Polski podczas najbliższych czterech dni może już zapewnić sobie miejsce podczas finałowego turnieju w przyszłym roku. Stanie się tak wtedy, gdy w czwartkowy wieczór pokona na wyjeździe najsłabszą drużynę w grupie Łotwę, a następnie zrobi to samo w niedzielę już na Stadionie Narodowym w Warszawie w konfrontacji z Macedonią.
Do tego potrzebne będą jeszcze korzystne wyniki innych spotkań, jednak nie to jest najważniejsze. Podstawowym zadaniem jest wygrać dwa najbliższe mecze z zespołami znacznie odbiegającymi od polskiej reprezentacji pod względem potencjału, a które mimo to sprawiły w pierwszych spotkaniach dość spore problemy.
Polska reprezentacja prowadzi w grupie, jest zdecydowanym faworytem do awansu, ale jej gra absolutnie nie satysfakcjonuje. Trener Jerzy Brzęczek nie wydaje się być odpowiednią osobą na miejscu selekcjonera, a już kompletnie nie radzi sobie z publicznymi wypowiedziami.
Podczas konferencji prasowej przed czwartkowym spotkaniem z Łotwą stwierdził między innymi, że dobra forma reprezentantów Polski w klubach wynika z bardzo dobrze przepracowanego okresu na zgrupowaniach reprezentacji. Wypowiedź ta wywołała falę zdziwienia.
– Naszym podstawowym zadaniem jest stwarzać więcej okazji – powiedział Jerzy Brzęczek. – W ostatnich meczach było ich za mało, zwłaszcza mając takie możliwości, jakie my mamy. Jestem spokojny, że Lewandowski na pewno swoje bramki będzie zdobywał, a my będziemy kreować więcej sytuacji.
50 rozmów z prezesem
Jerzy Brzęczek uspokajał też, że nie toczył z prezesem Zbigniewem Bońkiem żadnych rozmów zmierzających do ewentualnej zmiany szkoleniowca. Według niego, nie było ze strony prezesa żadnych nacisków odnośnie do personaliów.
– Od pierwszego dnia, gdy zostałem selekcjonerem, różnych rozmów było około pięćdziesięciu – odparł szkoleniowiec. – Bardzo często rozmawiamy z prezesem na temat piłki i tego, co się dzieje, potencjału, możliwości. To jest normalna rzecz. Jasna sprawa, że wszyscy byliśmy niezadowoleni, zwłaszcza z pierwszej połowy meczu z Austrią. Teraz najważniejsze są dla nas dwa najbliższe spotkania, czwartkowe i niedzielne.
Kilku piłkarzy znajduje się w kapitalnej formie. Między innymi Grzegorz Krychowiak, który imponuje nie tylko znanymi już wcześniej walorami defensywnymi, ale też ofensywnymi. Zdobywa bramki w lidze rosyjskiej, w Lidze Mistrzów, wybierany jest najlepszym piłkarzem swojej drużyny. To jego najlepszy czas od momentu, kiedy opuścił Seville ponad trzy lata temu.
– Grzesiek ma wspaniały okres w lidze rosyjskiej, jest ustawiony na boisku troszkę wyżej – powiedział Jerzy Brzęczek. – Na pewno jest to rola, którą może pełnić również w reprezentacji.
Dwa gole w eliminacjach
Strzelecką formą imponuje również Robert Lewandowski, natomiast w obecnych eliminacjach zdobył zaledwie dwa gole. Dla uważanego przez wielu za najlepszego napastnika na świecie to musi być nieco frustrująca sytuacja.
– Nie czuję frustracji, że strzeliłem tylko dwa gole w ostatnim czasie w reprezentacji, bo zaraz to się może odwrócić – powiedział kapitan reprezentacji Polski. – Sytuacje przyjdą, być może więcej muszę próbować. Czasami zdarzają się takie okresy. Zawodnicy zdobywają wiele bramek, a potem przychodzi słabszy czas. Najważniejsze jest dobro reprezentacji – czy ja strzelę, czy ktoś inny.
Robert Lewandowski ma już na koncie 11 zdobytych goli w niemieckiej Bundeslidze, dołożył do tego trzy gole w dwóch meczach Ligi Mistrzów. Czas na gole w reprezentacji. W ostatnich dwóch spotkaniach polski zespół nie zdobył żadnej bramki, nie stwarzał nawet sytuacji, nie oddawał strzałów.
– W przypadku zdobycia bramki będę szczęśliwy, ale jeżeli ktoś inny strzeli, tak samo będę się cieszył – ocenił napastnik Bayernu Monachium. – Najważniejsze, abyśmy jako drużyna grali to, co powinniśmy grać. Mam nadzieję, że najbliższe mecze sprawią, iż te dwa poprzednie wyniki pójdą w niepamięć.
Ambicja i krytyka
Robert Lewandowski jest człowiekiem bardzo ambitnym, nawet po wygranych meczach potrafi być bardzo krytyczny w stosunku do swoich kolegów. Czasem mu się to wypomina.
– Wydaje mi się, że niezależnie od tego co mówię, zawsze robię to z dobroci i z tego, że chcę jak najlepiej dla reprezentacji – kontynuuje R. Lewandowski. – Cokolwiek powiedziałem, to tak naprawdę chyba każdy z nas wie, co się dzieje i jest świadomy tego, co mogłoby lepiej funkcjonować. A zawsze coś może lepiej funkcjonować. Mam nadzieję, że przez ten ostatni czas mogliśmy to sobie wszystko poukładać w głowie, żeby przyjechać teraz na zgrupowanie trochę z oczyszczoną głową. Bo tylko od nas zależy, jak się zaprezentujemy.
Łotwa, nasz czwartkowy przeciwnik, nie zdobyła jeszcze punktu, jest najsłabszym zespołem w bardzo słabej grupie eliminacyjnej. Jakiekolwiek problemy w tym meczu wydają się niemożliwe. Również Macedonia, z którą zmierzymy się w niedzielę, nie powinna stanowić większego problemu. To zespół groźny szczególnie u siebie. Na wyjazdach traci wiele ze swoich walorów.
– Wszyscy jesteśmy świadomi, w jakim momencie eliminacji się znajdujemy. Wierzę w to, że w dwóch najbliższych meczach nie tylko zagramy dobrze, ale oczywiście zdobędziemy komplet punktów. Nie możemy patrzeć, przeciwko komu gramy. Tak naprawdę wszystko zależy od nas. Jeżeli zagramy na miarę naszego potencjału, to myślę, że nie mamy się czego bać – zakończył Robert Lewandowski. ©℗
Wojciech PARADA