Sobota, 23 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Świt zwycięstwem zakończył udaną jesień

Data publikacji: 23 listopada 2024 r. 19:41
Ostatnia aktualizacja: 23 listopada 2024 r. 20:14
Piłka nożna. Świt zwycięstwem zakończył udaną jesień
Już w pierwszym kwadransie piłkarze Świtu (w czerwonych strojach) byli bliscy gola. Fot Dariusz GORAJSKI  

W ostatnim tegorocznym meczu piłkarze szczecińskiego beniaminka pewnie i zasłużenie wygrali z byłym ekstraklasowiczem, więc po udanej jesieni zima na Skolwinie będzie spokojna i radosna, a dodajmy, że w sobotę kibice też mieli sporo uciechy, bo wszystkie bramki - choć każda w innym stylu - były przedniej urody.

II liga piłkarska: ŚWIT Szczecin - HUTNIK Kraków 3:1 (2:0); 1:0 Bartłomiej Kasprzak (27), 2:0 Szymon Kapelusz (33), 2:1 Mateusz Sowiński (52), 3:1 Krzysztof Ropski (72).

ŚWIT: Adrian Sandach - Szymon Nowicki, Rafał Remisz, Krzysztof Janiszewski, Jonatan Straus, Dawid Fornalik (65 Dawid Kisły) - Bartłomiej Kasprzak (85 Jędrzej Góral), Kacper Wojdak, Dawid Kort (66 Maciej Koziara) - Szymon Kapelusz (79 Kacper Nowak), Krzysztof Ropski (79 Aron Stasiak)

Żółte kartki: Fornalik, Sandach - Filip Jania, Patrik Mišák.

Sędziował: Maciej Pelka (Poznań). Widzów 640.

Mecz rozpoczął się od falowych ataków podopiecznych trenera Tomasza Kafarskiego, a najlepszą okazję na gola już w 5. minucie miał Straus, lecz strzelił z bliska tuż nad poprzeczką. Później ofensywnych akcji próbowali także hutnicy, dopingowani przez grupkę krakowskich kibiców. W 27. minucie świetnie rozegrał piłkę Fornalik i podał do Kasprzaka, który w polu karnym obrócił się z rywalem na plecach i po mistrzowsku trafił do bramki przeciwników! Sześć minut później Nowicki precyzyjnie zagrał w pole karne do Kapelusza, który w brazylijskim stylu piętką, po raz drugi posłał piłkę do siatki. W końcówce pierwszej połowy po szybkim ataku szansę na kontaktową bramkę miał Deniss Rakels, lecz zablokował go Remisz, a strzał Sowińskiego minął słupek.

Kilka minut po zmianie stron goście strzelili jednak gola, gdy w sytuacji sam na sam z bramkarzem, Sowiński minął Sandacha (był to jego ostatni mecz w Świcie, bo zimą wraca po wypożyczeniu do I-ligowej Polonii Warszawa, a działacze klubu z północy Szczecina w poszukiwaniu nowego golkipera penetrują nawet ekstraklasowy rynek...) i umieścił futbolówkę w pustej bramce. Krakowianie poszli za ciosem i konstruowali kolejne akcje, więc przez moment było nerwowo, ale gospodarze zdołali utrzymać koncentrację i starali się zdobyć gola, aby uspokoić spotkanie. M.in. z bliska główkował Kapelusz, ale niestety, prosto w bramkarza. Bardzo aktywny był też wprowadzony w drugiej połowie Koziara i jeden z jego strzałów z linii bramkowej wybił Łukasz Kędziora, a po kontrze w końcówce meczu piłka minęła słupek. Losy spotkania przesądzone zostały w 72. minucie, gdy z rzutu wolnego tuż zza linii pola karnego Kisły kapitalnym uderzeniem ustrzelił poprzeczkę, a dobijał z kilku metrów z półwoleja i z całej siły Ropski, zaś on również trafił w poprzeczkę, ale w jej dolną płaszczyznę w ten sposób, że odbita piłka wylądowała w bramce. W ostatnim kwadransie szczecinianie kontrolowali przebieg spotkania, odnosząc zasłużone zwycięstwo, a po meczu razem ze swoimi kibicami, mimo zimna długo celebrowali wygraną.©℗ (mij)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Mieszczuch
2024-11-23 21:06:28
Ten Skolwin co by nie było imponuje… łoją kolejną firmę na zadupiu… szacun. Chyba bardziej zasługują na stadion niż Pogonkaaaa
Jak
2024-11-23 19:48:13
Wbrew wszystkim Skolwin ciągle do przodu ,czas na działanie włodarzy miasta.Brawo Świt Skolwin Szczecin!!

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA