Sobotnie spotkanie na Skolwinie, toczone w promieniach pięknego wiosennego słońca pod błękitnym bezchmurnym niebem, przez pierwsze pół godziny toczyło się pod dyktando walczących o utrzymanie byłych ekstraklasowiczów z Jastrzębia, ale później inicjatywę przejęli podopieczni trenera Tomasza Kafarskiego i zasłużenie wygrali, a dwa gole strzelili z jedenastek.
II liga piłkarska: ŚWIT Szczecin - GKS Jastrzębie 3:1 (0:0); 1:0 Krzysztof Ropski (48), 2:0 Dawid Kort (55 karny), 3:0 Grzegorz Aftyka (65 karny), 3:1 Kacper Masiak (74).
ŚWIT: Jakub Rajczykowski - Kacper Nowak (72 Szymon Nowicki), Rafał Remisz, Robert Obst, Jędrzej Góral, Dawid Kisły (88 Jonatan Straus) - Dawid Kort (72 Bartłomiej Kasprzak), Kacper Wojdak, Grzegorz Aftyka (81 Dawid Fornalik) - Maciej Koziara (72 Aron Stasiak), Krzysztof Ropski
Żółte kartki: Kort - Oliwer Jakuć. Sędziował: Szymon Rutkowski z Bydgoszczy. Widzów: 700.
W spotkaniu było sporo ostrych starć i fauli, a na boisku często pojawiała się pomoc medyczna, bo piłkarze obu drużyn chcieli zwyciężyć i nie żałowali nóg. Doceniali to swoim dopingiem kibice, a zwłaszcza szalikowcy, zaś młyn Dumy Skolwina z meczu na mecz jest liczniejszy i głośniejszy. Po drugiej stronie boiska kibicowała zaś 70-osobowa grupa ubranych na czarno jastrzębian z wielkim transparentem na płocie: „Górnicze Charaktery 1962".
Już w 11. minucie, po zamieszaniu w szczecińskim polu karnym, Kisły wyjaśnił sytuację wybijając piłkę sprzed bramki, a dwadzieścia minut później Kacper Piątek strzelił z bliska, ale na szczęście zbyt lekko. Później do głosu doszli miejscowi i w 35. minucie Kort próbował strzelić gola efektowną przewrotką, lecz skończyło się jedynie kornerem. Sześć minut później po rzucie rożnym główkował Ropski, lecz tuż obok bramki. W drugiej połowie, w której działo się zdecydowanie więcej, już trzy minuty po przerwie po rzucie rożnym egzekwowanym przez Aftykę, w podbramkowym zamieszaniu Ropski z bliska główkował, a piłka ocierając bramkarza wpadła do siatki i Świt objął prowadzenie. Po czterech minutach z bliska strzelał Koziara, lecz Grzegorz Drazik obronił. Chwilę później po rzucie rożnym, sędzia odgwizdał rękę Szymona Matyska w polu karnym (zdaniem niektórych kontrowersyjną, ale zagrania ręką zwykle są dyskusyjne), a jedenastkę pewnie wykorzystał Kort. Cztery minuty później było spore zamieszanie w polu karnym gości, ale ich bramkarz zdołał złapać piłkę na samej linii. Po pięciu minutach w polu karnym sfaulowany został Koziara, a drugi rzut karny także bardzo pewnie strzelił Aftyka. Oglądaliśmy jeszcze dwa krótkie rajdy Stasiaka zakończone strzałami, które zostały jednak bardzo spokojnie wyłapane. Wspomniane akcje przedzielone zostały strzałem z około 16 metrów Masiaka, które zakończył się honorowym golem GKS-u. W 83. minucie w ostrym starciu piłkę wywalczył Nowicki, zdołał utrzymać się na nogach i podał do Ropskiego, którego strzał po rykoszecie, skończył się kornerem. W końcówce doszło do dwóch kontrowersyjnych sytuacji w szczecińskim polu karnym: w 76. minucie po mocnym strzale jastrzębianie reklamowali rękę, a na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu ostro zaatakowany został Jakub Siga.
W śląskiej ekipie ostatnie osiem minut (z doliczonymi pięcioma) na boisku spędził bardzo aktywny Tafara Madembo, jesienią reprezentujący I-ligowego beniaminka Kotwicę Kołobrzeg, a zachodniopomorskie korzenie miał też grający 69 minut Jakub Iskra, który rozpoczynał karierę w GUKS Widuchowa, a następnie reprezentował Energetyka Gryfino, Hetmana Grzybno oraz Pogoń Szczecin, skąd trafił do włoskiego SPAL 2013, a następnie do ekstraklasowego Śląska Wrocław, a przed przyjazdem do Jastrzębia, występował jeszcze w Sandecji Nowy Sącz i niemieckim FC Schwedt 02. ©℗ (mij)