Świt Skolwin - Górnik Konin 2:0 (0:0); 1:0 Bil (60), 2:0 Filipowicz (65).
Pierwsza połowa była wyrównana, bo lider ze Skolwina grał trochę niemrawo, a piłkarze mieli kłopoty z motoryką, natomiast młody zespół z Konina grał ciekawą piłkę, a w 20 minucie stworzył sobie 100-procentową okazję, lecz Matłoka obronił. Świt też miał okazje, lecz strzał Nagórskiego został zablokowany, a gola Kołodziejskiego sędzia nie uznał, uważając, że był spalony.
Natomiast po przerwie gospodarze dominowali już zdecydowanie. Rozpoczęło się od minimalnie niecelnego strzału Ładziaka, lecz wkrótce Bil umieścił piłkę w siatce, a tuż po wejściu na boisko drugiego gola zdobył Filipowicz. Później jeszcze bliski trzeciej bramki był Dziąbek, a goście praktycznie nie zagrażali bramce Świtu.
- W naszym zespole szczególnie wyróżniała się trójka obrońców, Kołodziejski, Bil i Odlabnicki-Poczobut, a świetną zmianę zrobił Filipowicz - ocenił dyrektor Świtu Szymon Kufel.©℗ (mij)
Fot. R. Pakieser