ŚWIT Skolwin - POLONIA Środa Wielkopolska 4:2 (1:0); 1:0 Adam Nagórski (13), 2:0 Dawid Kisły (50), 2:1 Krzysztof Biegański (60), 3:1 Paweł Krawiec (81), 3:2 Adrian Szynka (90 karny), 4:2 Krzysztof Filipowicz (90+1).
ŚWIT: Matłoka - Bil, Baranowski, Potoczny, Kisły (88 Wyganowski) - Bajkiewicz, Ładziak (84 Żulpo), Nagamatsu (77 Krawiec), Wojdak - Kapelusz, Nagórski (63 Filipowicz)
Mecz wiceliderującego Świtu z trzecią w tabeli Polonią od mocnego uderzenia rozpoczął obchodzący właśnie swoje 30. urodziny Adam Nagórski zdobywając bramkę już w 13 minucie. Później dwukrotnie groźnie strzelał Kapelusz, ale za pierwszym razem bramkarz wybił piłkę, która trafiła w poprzeczkę, a przy drugim strzale golkiper złapał piłkę. Tuż przed przerwą Polonia mogła wyrównać po strzale Biegańskiego, lecz Potoczny wybił piłkę z linii bramkowej, ale i tak gola by nie było, bo sędzia odgwizdał spalonego.
Pięć minut po przerwie wynik podwyższył powracający do gry po długotrwałej kontuzji Kisły, który był jednym z najlepszych na boisku. Po kwadransie drugiej połowy i nieudanej pułapce offsideowej, Biegański zdobył dla gości kontaktowego gola. Później mecz był wyrównany, a warty odnotowania jest strzał Kapelusza po podaniu bardzo walecznego Nagamatsu. Dodajmy, że w środku pola skolwinian wyróżniał się młodzieżowiec Bajkiewicz. Na niespełna kwadrans przed końcem regulaminowego czasu na boisku pojawił się Krawiec i kilka minut po wejściu po kontrataku zdobył trzecią bramkę dla Świtu. W ostatniej minucie po faulu w polu karnym Baranowskiego, znów goście złapali kontakt po skutecznej jedenastce Szynki. W doliczonym czasie po akcji Kapelusza rezerwowy Filipowicz strzałem z 7 metrów ustalił końcowy rezultat.
- Popełniliśmy trzy indywidualne błędy w obronie co skrzętnie wykorzystał Świt - powiedział trener Polonii Krzysztof Kapuściński, który wcześniej przez wiele lat prowadził Błękitnych Stargard. - Jechaliśmy na Skolwin po trzy punkty, ale to był nasz trzeci ciężki mecz w tygodniu i dużo mniej kilometrów w nim przebiegliśmy, co też zaważyło na wyniku. Świt jest na fali wznoszącej, z Radunią Stężyca będzie grał u siebie i walka o awans jeszcze nie jest rozstrzygnięta...
Liderująca Radunia straciła dwa punkty, remisując u siebie z Elaną Toruń 3:3 i dzięki temu Świt powrócił do gry o II ligę. Ruszył już proces II-ligowych licencji, więc miejmy nadzieję, że miasto zdąży z modernizacją stadionu... ©℗
(mij)