W sobotę w zaległym piłkarskim meczu 1/16 finału Fortuna Pucharu Polski ekstraklasowa Cracovia Kraków, obrończyni trofeum z poprzedniej edycji i zdobywczyni Superpucharu, wygrała w Szczecinie z miejscowym III-ligowym Świtem Skolwin zaledwie jedną bramką, którą po przerwie zdobył po efektownym uderzeniu przewrotką rezerwowy Daniel Pik.
ŚWIT Skolwin - CRACOVIA Kraków 0:1 (0:0); 0:1 Daniel Pik (59).
ŚWIT: Przemysław Matłoka - Oskar Potoczny (78 Konrad Żulpo), Patryk Baranowski, Patryk Bil, Dawid Kisły - Adam Nagórski (66 Paweł Krawiec), Kacper Wojdak, Piotr Wojtasiak (60 Adrian Mach), 7 Adam Ładziak (78 Krzysztof Filipowicz), Shuma Nagamatsu - Szymon Kapelusz.
CRACOVIA: Karol Niemczycki - Cornel Râpă (80 Diego Ferraresso), Dawid Szymonowicz, Matej Rodin, Michal Sipľak - Ivan Fiolić (72 Thiago), Damir Sadiković, Florian Loshaj (58 Milan Dimun), Pelle van Amersfoort, Patryk Zaucha (46 Daniel Pik) - Tomáš Vestenický (58 Rivaldinho).
Żółte kartki: Wojdak, Wojtasiak, Żulpo - Rodin, Râpă, Loshaj, Sipľak, Rivaldinho.
Szczecinianie napędzili strachu bardziej utytułowanemu rywalowi i przez blisko godzinę utrzymywał się bezbramkowy remis, a tuż po stracie jedynego gola, w polu karnym krakowian ostro atakowany był Kapelusz, lecz sędzia z Lubuskiego nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego...
Z powodu pandemii na trybunach nie było kibiców, ale najwierniejsi fani oglądali mecz ze skarpy zza płotu. Na początku było ich trzydziestu, ale systematycznie dochodzili kolejni...
W pierwszej połowie optyczną przewagę miała Cracovia i bramkarz Matłoka musiał 4-krotnie interweniować, m. in. w końcówce po centrostrzale Zauchy i uderzeniu Fiolića. Świtowcy mądrze się broniąc przeprowadzali kontrataki i po jednym z nich w 10 minucie krakowianie w ostatniej chwili zablokowali strzał Kapelusza. Natomiast w 35 minucie po akcji Kapelusza z Wojtasiakiem, rywale zablokowali strzał Ładziaka.
W przerwie meczu komentatorzy telewizyjnej transmisji dla Ipla.pl rozlosowali trzy koszulki dla kibiców, uczestników internetowego konkursu Świtu, a tuż po zmianie stron strzał Kapelusza Niemczycki z trudem odbił na rzut rożny. Po chwili refleksem wykazał się też bramkarz Świtu Matłoka, wybijając na rzut rożny piłkę szybującą w okienko. Pojedynek rozstrzygnął się w 59 minucie, gdy w sporym zamieszaniu pod szczecińską bramką dwukrotnie strzały z bliska bronił Matłoka, ale przy dobitce nożycami rezerwowego Pika był już bezradny. Tuż po wznowieniu gry rezultat mógł podwyższyć Amersfoort, ale jego lob minął poprzeczkę. W odpowiedzi akcję przeprowadził Świt i w polu karnym upadł Kapelusz, lecz sędzia nie dopatrzył się faulu i nie podyktował jedenastki. Później była jeszcze dobra okazja do wyrównania, ale po strzale z rzutu wolnego z bardzo ostrego kąta (niemal jak z rzutu rożnego) piłkę z krakowskiej bramki wybił Rodin.
W końcówce trener Świtu Andrzej Tychowski dokonał zmian, ale nie zaowocowały one frontalnym atakiem, a za to po kontrach dwie świetne okazje miała Cracovia, lecz dwukrotnie świetnie interweniował Matłoka (m.in. w doliczonym czasie po uderzeniu rezerwowego Rivaldinho).
- Trzeba być realistą, zagraliśmy na miarę możliwości, a rywale byli lepsi i zasłużenie wygrali, ale myślę, że nie przynieśliśmy wstydu - powiedział po meczu trener Świtu Andrzej Tychowski. - Mieliśmy pomysł na grę i kilkakrotnie do prostopadłych podań wystartowali Nagórski z Kapeluszem, ale obrońcy z ekstraklasy nie dali się zaskoczyć... ©℗
(mij)
Fot. Ryszard Pakieser