Wiceliderujący w III lidze Świt wygrał na wyjeździe z byłym ekstraklasowiczem z Gdyni i zbliżył się do liderującej Raduni Stężyca. Skolwinianie liczą teraz na pomoc rezerw Pogoni, które w niedzielę o godz. 11 podejmą Radunię, a za tydzień w sobotę - już z kibicami - dojdzie w grodzie Gryfa do meczu na szczycie: Świt - Radunia.
BAŁTYK Gdynia - ŚWIT Skolwin 0:2 (0:0); 0:1 Shuma Nagamatsu (50), 0:2 Adam Nagórski (65).
ŚWIT: Szulc - Bil, Baranowski, Potoczny (87 Prostak), Żulpo (75 Kraśniewicz) - Ładziak (90 Bajkiewicz) , Wojtasiak (70 Wojdak), Krawiec Kapelusz - Nagórski, Nagamatsu (83 Sareło)
W meczu rozegranym na Narodowym Stadionie Rugby w pierwszej połowie już w 2 minucie w świetnej okazji Nagamatsu trafił w bramkarza, mając tylko jego przed sobą, a później dwa razy w świetnych sytuacjach znalazł się Nagórski. Panowie „N” (Nagórski, Nagamatsu) wygrali w sobotę mecz Świtowi. Ten drugi strzelił gola pięć minut po przerwie, a w 65 minucie w dwójkę rozklepali z Nagórskim obronę Bałtyku i ten ostatni ustalił wynik na 2:0. Świt był o klasę lepszy od gdynian i zasłużenie wygrał co podkreślali również członkowie sztabu szkoleniowego i zawodnicy gospodarzy.
- Graliśmy ambitnie na tyle, na ile nas było stać, więc szkoda, że nie zdobyliśmy choćby gola, ale było widać różnicę, a Świt był lepszy i wygrał zasłużenie. - powiedział trener Bałtyku Jerzy Jastrzębowski, który przed laty prowadził Lechię Gdańsk w europejskich pucharach przeciwko Juventusowi Turyn.
(mij)