Piłkarze ze Skolwina kontynuują świetną serię pięciu spotkań bez porażki (3 zwycięstwa oraz 2 remisy), a po wygranej z Resovią wyprzedzili rywali i zameldowali się w strefie barażowej, premiowanej możliwością I-ligowego awansu! Trener szczecinian Tomasz Kafarski wykazał wyższość nad swym byłym asystentem Jakubem Żukowskim, obecnie prowadzącym rzeszowian.
II liga piłkarska: RESOVIA Rzeszów - ŚWIT Szczecin 0:1 (0:0); 0:1 Bartłomiej Kasprzak (79).
Resovia: 88. Michał Gliwa - 22. Kornel Rębisz (83, 8. Dawid Pieniążek), 4. Krystian Szymocha, 38. Hlib Buchał, 27. Danian Pawłas - 25. Gracjan Jaroch (84, 17. Radosław Adamski), 99. Radosław Kanach (83, 6. Bartłomiej Wasiluk), 20. Radosław Bąk, 14. Marcin Urynowicz, 10. Maksymilian Hebel (71, 24. Bartłomiej Eizenchart) - 9. Maciej Górski.
Świt: 12. Adrian Sandach - 23. Szymon Nowicki (63, 11. Kacper Nowak), 3. Rafał Remisz, 21. Krzysztof Janiszewski, 6. Jonatan Straus, 19. Dawid Kisły (64, 18. Dawid Fornalik) - 33. Dawid Kort (33, 8. Maciej Koziara), 15. Kacper Wojdak, 17. Bartłomiej Kasprzak - 13. Szymon Kapelusz, 9. Krzysztof Ropski.
Czerwona kartka: Bąk (68. minuta, Resovia, za drugą żółtą). Żółte kartki: Buchał, Hebel, Rębisz, Bąk (2), Pawłas, Gliwa - Remisz, Ropski. Sędziował: Rafał Rokosz (Katowice).
Od pierwszych minut szczecinianie zaatakowali, ale po kwadransie inicjatywę przejęli miejscowi. W pierwszej połowie dwukrotnie strzelał Kort, ale za każdym razem zbyt lekko. Przy drugiej próbie w polu karnym, chyba był faulowany, ale arbiter nie podyktował jedenastki, a szczecinianin po udzieleniu mu pomocy pograł jeszcze kilka minut, ale dość szybko musiał definitywnie opuścić boisko z grymasem bólu na twarzy. W doliczonym czasie pierwszej połowy groźnie strzelał Kasprzak, ale rutynowany Gliwa obronił.
Po przerwie w 51. minucie Hebel w sytuacji sam na sam z Sandachem strzelił tak, że piłka ocierając się o słupek opuściła boisko, a później inicjatywę przejęli szczecinianie. W 59. minucie Kapelusz z bliska uderzył nad poprzeczką. Trzy minuty później strzał Koziary tuż zza linii pola karnego skończył się jedynie rzutem rożnym. Od 68. minuty gospodarze musieli grać w osłabieniu po drugiej żółtej kartce Bąga i przewaga gości jeszcze wzrosła. W 78. minucie świetnie spisujący się w piątek Kasprzak otrzymał odbitą piłkę przed polem karnym i pięknym strzałem z woleja w okienko zdobył zwycięskiego gola.
- Planowaliśmy lecieć do odległego Rzeszowa samolotem, ale trener Tomasz Kafarski był temu przeciwny i okazało się to świetnym wyborem, bo statek powietrzny, którym poleciała część szczecińskiego sztabu miał awarię i już spod samego celu został zawrócony przez kontrolę lotów do Warszawy, bo tam były bezpieczniejsze warunki do wylądowania i bardziej doświadczony personel na lotnisku - powiedział dyrektor Świtu Szymon Kufel lecący feralnym samolotem. - Ostatecznie przybyliśmy do Rzeszowa tuż przed meczem, a podróż zaplanowana na 2 godziny trwała aż 7 godzin. Muszę też podkreślić, że gospodarze bardzo serdecznie nas przyjęli i byliśmy traktowani szalenie życzliwie, a nie wszędzie tak się przyjmuje gości... (mij)