Rozmowa z Dariuszem Adamczukiem, szefem pionu sportowego i członkiem zarządu Pogoni Szczecin
W niedzielę o godz. 17.30 na szczecińskim stadionie im. Floriana Krygiera przy ul. Twardowskiego odbędzie się ostatni mecz sezonu 2020/2021 piłkarskiej PKO BP Ekstraklasy, w którym pewna już III miejsca i brązowego medalu Pogoń Szczecin podejmie nowego wicemistrza Polski, czyli Raków Częstochowa. Będzie to zarazem otwarcie i pierwszy mecz z kibicami na w połowie oddanych już do użytku nowych trybunach. Po spotkaniu, na stadionie odbędzie się ceremonia medalowa, a później portowcy podziękują mieszkańcom miasta oraz kibicom za wsparcie i dobry sezon w iście morski sposób - wypływając w krótki rejs po Odrze. Przed ostatnim meczem o rozmowę poprosiliśmy byłego piłkarza Pogoni i srebrnego medalistę olimpijskiego z Barcelony Dariusza Adamczuka, który obecnie jest szefem pionu sportowego i członkiem zarządu szczecińskiego klubu.
- W jakim składzie wybiegną portowcy na pojedynek z zespołem spod Jasnej Góry?
- To pytanie bardziej do trenera niż do mnie, ale myślę, że Kosta Runjaic wystawi najlepszych piłkarzy jakich będzie miał do dyspozycji i nie będzie eksperymentów, czy przedwczesnych urlopów, ale walka o jak najlepszy wynik. Tym bardziej, że będzie to pierwszy mecz z publicznością, po bardzo długiej pandemicznej przerwie.
- Czy kartki i problemy zdrowotne będą miały wpływ na niedzielny skład?
- Z powodu żółtych kartek nie wystąpi Luis Mata, a problemów zdrowotnych nikt nie zgłaszał. Po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją treningi wznowił już Alexander Gorgon. Po przebytym urazie trenuje już także Hubert Matynia i zdążył już rozegrać pełne 90 minut w meczu rezerw, ale o jego ewentualnym występie przeciwko Rakowowi zadecyduje sztab szkoleniowy w konsultacji z medycznym.
- Przed ostatnim meczem wiemy już, że Pogoń zakończy sezon na III miejscu, a jest to najwyższa lokata od powrotu portowców do ekstraklasy, bo wcześniej kilka razy rywalizacja kończyła się co prawda w grupie mistrzowskiej, ale dość daleko od podium. Jak pan i władze klubu oceniają kończące się rozgrywki?
- Trochę trudne pytanie, ale odpowiem w ten sposób, że jesteśmy zakładnikami własnego sukcesu, bo już cztery kolejki przed końcem byliśmy pewni medalu i stąd wśród zawodników oraz kibiców jest pewien niedosyt z brązowego medalu. Pamiętam z własnej przeszłości, jak bardzo przeżywałem porażkę z Hiszpanią w finale igrzysk olimpijskich w Barcelonie, a teraz po latach wspomnienia o srebrnym medalu dają mi wielką radość. Tak też zapewne na spokojnie oceniane będzie za jakiś czas obecne III miejsce, bo sukces, a brąz ekstraklasy jest nim niewątpliwie, najlepiej smakuje po latach.
- W pierwszym pytaniu wspomniał pan, że nie będzie przedwczesnych urlopów, a kiedy drużyna otrzyma te zasłużenie zapracowane dni na wypoczynek?
- Zasłużone urlopy rozpoczną się zaraz po meczu z Rakowem i wszystkim się one należą jak najprędzej, bo przecież ostatnie dwa lata były zwariowane i nie można było porządnie wypocząć z wiadomych względów. Urlopy będą trwały miesiąc, bo zajęcia wznowimy 15 lub 16 czerwca, a już 22 czerwca zespół wyjedzie na przedsezonowe zgrupowanie do Opalenicy.
- Czy po urlopach zmieni się kadra pierwszego zespołu?
- Z kilkoma piłkarzami przedłużyliśmy ostatnio kontrakty, a rozstaniemy się z Adamem Frączczakiem, Davidem Stecem i Tomasem Podstawskim. Pozostali zawodnicy mają ważne umowy.
- W internecie widzieliśmy anonse, że są chętni na pozyskanie Dante Stipicy, Benedikta Zecha i Kacpra Kozłowskiego...
- W internecie pojawiają się naprawdę rozmaite informacje, sensacja goni sensację, a nierzadko jedna jest sprzeczna z drugą. Nawet nie chce mi się tego komentować...
- Powiedział pan, że nie zostaną przedłużone kontrakty z trzema piłkarzami. A czy przed nowym sezonem Pogoń zamierza kogoś pozyskać?
- Zarząd klubu będzie musiał przeanalizować tę sprawę, ale z uwzględnieniem budżetu, a niestety muszę dodać, że ostatni rok Pogoń przeżyła na kredyt...
- Dziękujemy za rozmowę. ©℗
(mij)