Maciej Stolarczyk pozostanie trenerem Wisły Kraków. Klub zdecydował się uaktywnić klauzulę przedłużenia kontraktu o kolejny sezon - poinformowała oficjalna strona klubu Wisla.Krakow.pl. 47-letni szkoleniowiec jest trenerem Wisły od 18 czerwca 2018 roku.
Wcześniej wydawał się być twarzą Pogoni Szczecin, człowiekiem w tym klubie instytucją, mającym wpływ niemal na wszystkie działania związane zarówno z pierwszą drużyną, jak i całym procesem szkoleniowym grup młodzieżowych.
To jest człowiek, który w 71-letniej historii Pogoni spędził w tym klubie około ćwierć wieku. W różnych rolach. Był piłkarzem i to całkiem niezłym, z Pogoni trafił do reprezentacji, następnie do Wisły Kraków – wtedy najsilniejszej drużyny w kraju, z którą zdobywał wszystkie krajowe trofea, rozgrywał pamiętne mecze przeciwko Schalke 04, Parmie, Lazio Rzym.
Po zakończeniu kariery przyjęty został w Pogoni z otwartymi rękoma, zaczynał od szkolenia grup młodzieżowych, był trenerem koordynatorem, asystentem w pierwszej drużynie u Piotra Mandrysza, Dariusza Wdowczyka, Jana Kociana, sam też krótko prowadził pierwszy zespół. Bez sukcesów. Pogoń i futbol w krajowym wydaniu poznał ze wszystkich możliwych stron – jako piłkarz, trener, organizator, a na końcu dyrektor sportowy.
Kibice byli przeciwni
Gdy otrzymał propozycję pracy w Wiśle, spotkało się to z dużym sprzeciwem ze strony grup kibicowskich tego klubu. Na forach internetowych mnóstwo było nieprzychylnych komentarzy. Ta niechęć nie była jednak na tyle duża, by Macieja Stolarczyka w ogóle pozbawić jakiejkolwiek szansy. Otrzymał ją i wykorzystał najlepiej, jak tylko jest było to możliwe.
Prowadzony przez niego zespół utrzymał się w ekstraklasie, choć sezon jeszcze trwa. Jego drużyna odniosła kilka spektakularnych zwycięstw. Pokonała Lechię Gdańsk 5:2, Lecha Poznań na wyjeździe 5:2, Legię Warszawa 4:0, wygrała dwa derbowe mecze z Cracovią. Stolarczyk stał się jedną z najbardziej cenionych postaci w polskiej ekstraklasie.
Maciej Stolarczyk w Pogoni przez ostatnie 3,5 roku był dyrektorem sportowym. Był osobą w klubie najbardziej krytykowaną, choć nie zawsze słusznie. Obwiniano go za nieudane transfery, słabe wyniki drużyny, nie zdając sobie do końca sprawy, że to nie Maciej Stolarczyk miał w klubie decydujące zdanie.
Wyszło to przy nieudanej transakcji z Marcinem Robakiem, który z dyrektorem sportowym porozumiał się w kwestii kontraktu, ale jeden z zapisów został zmieniony przez prezesa Jarosława Mroczka i sprawa przestała być aktualna. Kibice winą za niesprowadzenie Robaka obarczyli jednak Macieja Stolarczyka.
Różne role w Pogoni
To była w Pogoni osoba, która była mocno zaangażowana w rozwój akademii piłkarskiej. W klubie wprowadzono szczegółowy model działania od najmłodszych roczników, który jest realizowany, ma przynieść konkretne efekty za kilka lat i to Maciej Stolarczyk był jedną z tych osób, która najmocniej pracowała nad wdrożeniem programu do życia.
Jest jednym z autorów Narodowego Modelu Gry, był trenerem młodzieżowej reprezentacji Polski do lat 20, która rozbiła Niemców 3:0. Tamten zespół grał podobnie jak obecna Wisła, nie może być zatem przypadku.
Stolarczyk uczestniczył aktywnie w treningach indywidualnych z wybraną grupą najbardziej zdolnych piłkarzy w szczecińskim klubie. To samo zaczął robić w Krakowie, bardzo mocno udziela się na różnych polach działalności szkoleniowej.
W Pogoni miał mnóstwo zajęć, ale propozycji samodzielnego prowadzenia pierwszego zespołu od Jarosława Mroczka nie otrzymał. Zawsze miał ambicję zostania trenerem, pracowania na swój rachunek, realizowania własnych piłkarskich wizji. Tego w Pogoni od Jarosława Mroczka nie doświadczył. Robi to w Wiśle, choć o spokojnej pracy w normalnych warunkach może tylko pomarzyć.
Skorża zamiast Stolarczyka
Prezes Pogoni wolał postawić na Macieja Skorżę, choć ten nigdy w klubach o podobnych profilach organizacyjnych, finansowych nie pracował. Mroczek postawił później na Kostę Runjaica, choć zupełnie go nie znał. Zaryzykował, zaufał nieznanej osobie. Na dziś można powiedzieć, że się nie pomylił, ale ze Skorżą już tak i omal nie zakończyło się to katastrofą.
Maciej Stolarczyk był w Pogoni kimś w rodzaju wychowanka, a w ich przypadku zawsze dostrzega się przede wszystkim wady, później dopiero zalety. Kibice Pogoni nie mieli o nim dobrego zdania, praktycznie całe swoje niezadowolenie kierowali w jego stronę, obrywało się mu na forach internetowych za wszystko, a także na prześcieradłach wywieszonych podczas meczów na płotach.
Gdy został trenerem Wisły, wszyscy patrzyli na kalendarz spotkań i wyszło, że Wisła z Maciejem Stolarczykiem zawita do Szczecina w dniach 21-24 września. Zakładano, że może nie dotrwać na stanowisku tak długo, nikt w niego nie wierzył, nie traktował poważnie, nie miał dobrej opinii, choć nie wiadomo z jakiego powodu tak się działo.
Dziś już wiemy, że Maciej Stolarczyk wytrwał nie tylko do września ubiegłego roku, ale też do końca całego sezonu i zostanie w klubie na następny. Na zaufanie mocno zapracował, poradził sobie w trudnej, niespotykanej sytuacji.
Ostatnim szczecińskim trenerem nakazującym swojej drużynie grać tak odważnie i skutecznie, który tak umiejętnie wykorzystywał potencjał piłkarzy, był blisko 40 lat temu Jerzy Kopa, ale różnica jest taka, że radość z tego miała wtedy szczecińska publiczność, z pracy Stolarczyka satysfakcję czerpie widownia w Krakowie. (par)