- Pogoń przyjeżdża do nas i musi dostosować się do naszych warunków – powiedział trener piłkarzy Wisły Kraków Maciej Stolarczyk przed niedzielnym meczem 24. kolejki ekstraklasy ze szczecińskim zespołem.
Wisła, jeśli chce jeszcze liczyć się w walce o pierwszą ósemkę, nie może pozwolić sobie na porażkę.
- Nie uważam, że to dla nas "ostatni dzwonek". Taki będzie, gdy w przypadku porażki "matematyka" nie będzie już pozwalała na wyprzedzenie rywali. Przed nami jeszcze sporo spotkań i dużo punktów do zdobycia. Oczywiście mecz z Pogonią jest bardzo istotny, ale tak samo ważne były poprzednie trzy spotkania w tym roku. Nasz cel i podejście się nie zmienia, chcemy zwyciężyć. Przyjeżdża do nas Pogoń, która prezentuje się bardzo dobrze, ale my nie chcemy być wobec nich gościnni. Liczę też na kibiców, że stworzą podobną atmosferę, jak w ostatnio ze Śląskiem, bo to pomaga na w realizacji naszych planów – podkreślił Stolarczyk, którego z Pogonią łączą silne więzi. Był piłkarzem, trenerem i dyrektorem sportowym tego klubu. Według niego siłą szczecińskiego zespołu jest druga linia.
- Kamil Drygas prezentuje poziom reprezentacyjny. Jest to zawodnik, który robi różnicę. Bardzo dobrze prezentują się Tomas Podstawski oraz Zvonimir Kozulj, a także Radosław Majewski, który nominalnie gra na boku, ale schodzi do środka i robi przewagę. Jednak Pogoń przyjeżdża do nas i musi dostosować się do naszych warunków. Tak do tego podchodzę – zadeklarował.
Sytuacja kadrowa "Białej Gwiazdy" w porównaniu do tej sprzed poprzedniego spotkania z Lechią Gdańsk uległa znacznej poprawie. Do dyspozycji szkoleniowca będzie już Sławomir Peszko, który nie mógł wystąpić w Gdańsku z powodu zapisów w umowie o wypożyczeniu.
Łukasz Burliga odcierpiał już karę za cztery żółte kartki, a od wtorku do normalnych treningów z zespołem, po wyleczeniu kontuzji, powrócił pozyskany w styczniu ze Slovana Bratysława Vukan Savicevic. Stolarczyk przyznał, że Czarnogórzec ma szansę na występ w niedzielę. Jego zdaniem ma odpowiednie umiejętności, aby być ważną częścią zespołu.
Szkoleniowiec "Białej Gwiazdy" zwrócił uwagę, że w starciu z Pogonią będzie miał większe pole manewru jeśli chodzi o zmiany w trakcie spotkania.
- Jak pokazują statystki, wiele bramek pada w końcówkach między innymi dzięki zawodnikom rezerwowym, którzy potrafią coś wnieść do gry. Dobrze jest takich mieć na ławce rezerwowych - podkreślił.
Wisła w tym roku spisuje się przeciętnie, poniosła dwie porażki i tylko raz wygrała. Pogorszył się także styl gry. Krakowianie mają spore problemy ze stwarzaniem okazji bramkowych, a jedynego gola strzelili z rzutu karnego.
- Nasza druga linia mocno się zmieniła jeśli chodzi o personalia. Musimy wykonać dużo pracy, aby nasza gra funkcjonowała tak, jak tego oczekujemy. Mamy jednak zawodników o dużym potencjale. Potrzeba dać im trochę czasu i zaufania, aby wskoczyli na właściwy poziom – zaapelował.
Stolarczyk wziął też w obronę 18-letniego Patryka Plewkę, którego wielu obwiniało za stratę jedynej bramki w spotkaniu z Lechią.
- Winnym utraty bramki w Gdańsku jestem ja, a nie Patryk Plewka ponieważ go wystawiłem. Współwinnymi są ci, którzy nie strzelili gola. Takie szukanie winnych to zły kierunek. Wszyscy popełniają błędy. Bez tego nie można robić kroku do przodu. Patryk jest jeszcze młodym zawodnikiem i potrzebuje zaufania. Niewielu jest zawodników, którzy z marszu wchodzą na najwyższy poziom, nie każdy jest Kubą Błaszczykowskim – zauważył.
W ostatnich dniach okna transferowego Wisła pozyskała dwóch młodych piłkarzy skrzydłowego z Ghany Emmanuela Kumaha i napastnika Ruchu Chorzów Artura Balickiego. Obydwaj jednak przebywają zbyt krótko z zespołem, aby byli już gotowi do gry. Piłkarzem Wisły nie zostanie Vieljeux Prestige Mboungou. Skrzydłowy z Konga trenował z zespołem przez dwa dni, ale zrezygnowano z dalszych testów.
Stolarczyk oceniając ruchy transferowe tej zimy wyraził zadowolenie. Podkreślił, że pozyskano zarówno doświadczonych, jak i młodych, perspektywicznych graczy.
- Nie jesteśmy klubem, który mógł brać kogo chciał. Szukaliśmy takich piłkarzy pasujących do naszego zespołu i takich, których bylibyśmy w stanie utrzymać. Generalnie jestem zadowolony z tych ludzi, których mam w szatni – zadeklarował.
Niedzielny mecz Wisły z Pogonią rozpocznie się o godzinie 15.30. Krakowianie zajmują dziewiątą lokatę w tabeli z dorobkiem 32 punktów. Szczecinianie mają trzy punkty więcej i są sklasyfikowani na ósmym miejscu. (pap)
Fot. R. Pakieser