We wtorek o godz. 17.30 piłkarska reprezentacja Polski do lat 21 rozegra ostatni mecz w ramach kwalifikacji do turnieju finałowego mistrzostw Europy UEFA EURO U-21 2021 przeciwko zamykającej tabelę Łotwie. Od niedawna selekcjonerem biało-czerwonych jest były piłkarz, trener i dyrektor sportowy Pogoni Szczecin Maciej Stolarczyk, który na wtorkowy mecz powołał trzech aktualnych portowców: Sebastiana Kowalczyka, Macieja Murawskiego i Kacpra Smolińskiego.
Przyszłoroczny finałowy turniej na Węgrzech i w Słowenii będzie pierwszym, w którym wystąpi 16 drużyn. Oprócz gospodarzy na ME pojedzie dziewięć drużyn, które wygrają grupy eliminacyjne oraz pięć najlepszych z drugich miejsc. Pierwotnie przewidziano baraże, ale zostały one anulowane przez opóźnienia spowodowane pandemią koronawirusa. Polska zajmuje obecnie II miejsce w tabeli i nie ma szans na dogonienie Rosji, która zakończyła już zmagania. Są jednak szanse na awans z drugiej lokaty...
Mecz z Łotwą będzie dla trenera Macieja Stolarczyka pierwszym w roli szkoleniowca tego zespołu, który w rozmowie z Łączy Nas Piłka powiedział:
- Byłem gotowy na to wyzwanie, nawet, gdy zostało przyspieszone. Piłkarzy, którzy występują w kadrze młodzieżowej, znam bardzo dobrze. Nie ukrywam, że propozycja objęcia młodzieżówki była dla mnie pewną niespodzianką, bo nie zdążyłem poprowadzić kadry do lat 17 w choćby jednym oficjalnym spotkaniu. Wszystkie akcje szkoleniowe były odwoływane ze względu na pandemię koronawirusa. Niemniej jednak to dla mnie wyraz bardzo dużego zaufania. Wszystko działo się bardzo szybko – nominacja trenera Czesława Michniewicza na szkoleniowca warszawskiej Legii, a następnie propozycja skierowana do mnie. Myślę, że niewiele osób byłoby to w stanie przewidzieć. Miałem chwilę na podjęcie decyzji, ale nie zastanawiałem się zbyt długo. Byłem gotowy na to wyzwanie, nawet, gdy zostało przyspieszone. Prowadziłem już reprezentację do lat 20, a piłkarzy, którzy występują w kadrze młodzieżowej, znam bardzo dobrze. Dodatkowym atutem jest obecność Mirosława Kality, który w poprzednim sztabie pełnił rolę asystenta trenera Michniewicza. Nie miałem więc większych obaw. W przypadku awansu sprawa jest jasna, przygotowujemy się do turnieju finałowego mistrzostw Europy i w marcu rozpoczynamy w nim rywalizację. Jeżeli nam się nie uda, rozpoczniemy pracę pod kątem kolejnych kwalifikacji. Marcowy termin wykorzystamy wówczas na mecze towarzyskie. Nie wybiegam jednak jeszcze tak daleko, na razie czeka nas potyczka z Łotwą i ona dla mnie jest najważniejsza. ©℗
(mij)
Fot. laczynaspilka.pl