Niedziela, 24 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Stadion wielu pokoleń przestanie istnieć

Data publikacji: 08 marca 2019 r. 18:14
Ostatnia aktualizacja: 24 stycznia 2022 r. 09:43
Piłka nożna. Stadion wielu pokoleń przestanie istnieć
 

Niedzielny mecz Pogoni Szczecin z Zagłębiem Lubin zapowiadany jest jako ostatni rozgrywany na stadionie w obecnym kształcie. Od poniedziałku rozpoczną się prace przygotowawcze przed rozbiórką dużej trybuny, na której przez dziesięciolecia zasiadali kibice wielu pokoleń.

Czas służącego Pogoni i Szczecinowi stadionu dobiega końca. Wychowało się na nim kilka pokoleń szczecinian, kolejne oczekiwać już będą nowego obiektu, który za wstępną kwotę 364 mln złotych powstanie w miejscu starego. nastąpi nowa era w historii szczecińskiego klubu.

Po raz pierwszy w tym miejscu rozgrywano mecze już w roku 1914. Rosyjscy jeńcy wojenni wykorzystani zostali do zbudowania na terenie nieczynnej żwirowni placu do gry w piłkę nożną. Od tamtej pory już zawsze w tym miejscu rozgrywano mecze piłkarskie, odbywały się też zawody w innych dyscyplinach sportu.

W roku 1925 oddano do użytku nowoczesny jak na tamte czasy obiekt. Powstał stadion wielofunkcyjny na 15 tysięcy miejsc, wokół boiska była bieżnia lekkoatletyczna, a nieopodal trzy korty tenisowe i plac zabaw dla dzieci. Później obiekt miał służyć niemieckiej reprezentacji jako miejsce przygotowań do Igrzysk Olimpijskich w roku 1936 w Berlinie. Ostatecznie na planach tylko się skończyło.

Przed wojną w Szczecinie było wiele klubów piłkarskich, powstawało mnóstwo obiektów sportowych. Pomysłodawcą budowy stadionu był Hugo Ruhl, który był inicjatorem powstania hali gimnastycznej przy obecnej ulicy 5 lipca, mieszczącej się w gmachu dawnego kina Colosseum.

Zaczęło się 100 lat temu

Budowa szczecińskiego stadionu rozpoczęła się w roku 1919, czyli równo 100 lat temu. Hugo Ruhl nie doczekał finału budowy, zmarł w roku 1922. Trzy lata później, dokładnie 5 października 1925 roku rozegrano już pierwszy historyczny mecz. Gospodarzem obiektu był zespół klub Stettiner Turn Verein.

W czasie wojny na terenie szczecińskiego obiektu sportowego znajdował się punkt obrony przeciwlotniczej, odbudowa stadionu ze zniszczeń wojennych rozpoczęła się w roku 1949. W roku 1955 po raz pierwszy rozegrano mecz przy sztucznym oświetleniu. 31 października Kolejarz Szczecin przegrał w towarzyskim spotkaniu z występującym w najwyższej klasie rozgrywkowej Kolejarzem Poznań 2:4.

Mecz nie toczył się jeszcze przy obecnie istniejących masztach oświetleniowych, ale przy 24 reflektorach. Spotkanie obserwowało 11 tysięcy kibiców, a „Kurier Szczeciński” pisał o tym meczu w sposób następujący: „Jak kolorowy film wyglądał mecz przy sztucznym świetle”.

Szczecinianie swój pierwszy mecz w ekstraklasie na stadionie przy ul. Twardowskiego rozegrali 15 marca 1959 roku, a więc prawie równo 60 lat temu. Przegrali z faworyzowaną Gwardią Warszawa 0:1. Wystąpili wówczas w następującym składzie: Konarski – Domżalski, Leszczyński, Nowacki, Ksol – Wiśniewski, Jabłonowski, Przybylski, Jaworski – Kalinowski, Mielniczek.

To był jednocześnie debiut w szczecińskim zespole Eugeniusza Ksola, później nie tylko wieloletniego piłkarza Pogoni, jej kapitana, ale też jednego z najsłynniejszych, najbardziej utytułowanych szkoleniowców, odkrywców wielu piłkarskich talentów, którego ze szczecińskim klubem łączy ostatnich 60 lat.

Debiut i gol Lubańskiego

W roku 1963 rozegrano pierwszy międzypaństwowy mecz. Rywalem reprezentacji Polski była Norwegia i skończyło się pogromem. Gospodarze wygrali 9:0, w reprezentacji debiutował zaledwie 16-letni Włodzimierz Lubański, zdobył nawet bramkę. Od roku funkcjonował już zespół basenów przy stadionie, który zamknięty został w połowie lat 90. ubiegłego wieku. To był na tamte czasy obiekt reprezentacyjny, funkcjonalny, efektowny i nowoczesny.

Reprezentacja Polski grała na szczecińskim stadionie dwanaście razy, przegrała tylko raz, w swoim ostatnim na szczecińskim stadionie występie. Było to w roku 2010, tuż po piłkarskich mistrzostwach świata w RPA, w których Kamerun uczestniczył, a Polska nie.

Reprezentacja Polski przygotowywała się do finałowego turnieju mistrzostw Europy w roku 2012, rozgrywanego w Polsce i na Ukrainie. W naszym kraju powstawały nowe stadiony i wiadomo już wtedy było, że mecz z Kamerunem jest ostatnią okazją do zobaczenia w Szczecinie narodowej drużyny piłkarskiej.

Polska przegrała 0:3, w drużynie Kamerunu gwiazdą był czołowy napastnik świata Samuel Eto, wtedy gwiazda Interu Mediolan, wcześniej zawodnik słynnej Barcelony, który w Szczecinie dwa razy wpisał się na listę strzelców. W polskiej reprezentacji zagrał między innymi Robert Lewandowski, dla którego był to jedyny oficjalny występ na szczecińskim stadionie.

Ostatni mecz Majdana

Wcześniej właśnie na szczecińskim obiekcie w reprezentacji Polski zagrał jeden ze słynniejszych wychowanków Pogoni Szczecin Radosław Majdan. Było to w roku 2002 i był to jednocześnie ostatni mecz w kadrze szczecińskiego bramkarza, a także jedyny na szczecińskim stadionie jakiegokolwiek wychowanka Pogoni w pierwszej reprezentacji Polski.

W roli trenera reprezentacji debiutował wówczas Zbigniew Boniek, który pamiętał wiele emocjonujących i dramatycznych spotkań, jako piłkarz Widzewa Łódź. W jednym z meczów zobaczył czerwoną kartkę. Pogoń w latach 70. kończyła mecze rozgrywane z Widzewem takimi wynikami, jak: 4:3, 3:3 czy 1:4.

Właśnie przeciwko drużynie Widzewa doszło 1 czerwca 1983 roku do jednego z najbardziej pamiętnych spotkań. Chętnych do obejrzenia meczu było tak wielu, że sędzia Kostrzewski pozwolił kibicom usiąść na bieżni wokół boiska. Na trybunach, schodach, pobliskich drzewach, masztach oświetleniowych nie było wolnego miejsca.

Pogoń rozgrywała też na starym szczecińskim stadionie mecze w ramach Pucharu UEFA, a także w Pucharze Intertoto. Na szczecińskim stadionie grali wielcy piłkarze światowego formatu: Toni Schumacher, Pierre Littbarski, Uwe Bein, Thomas Berthold, Preben Elkjaer-Larsen, Patrick Vieira.

Rehhagel był dwa razy

Na ławce trenerskiej zasiadał, i to dwukrotnie, słynny Otto Rehhagel. Najpierw w roku 1983 jako trener Werderu Brema, a następnie w roku 2004, jako trener reprezentacji Grecji w ostatnim piłkarskim sprawdzianie jego drużyny przed mistrzostwami Europy, które zakończyły się dla jego drużyny tytułem mistrzowskim.

Polska reprezentacja toczyła na szczecińskim stadionie eliminacyjne mecze do igrzysk olimpijskich. W roku 1972 wygrała z Hiszpanią 2:0 i przypieczętowała awans do turnieju finałowego Letnich Igrzysk Olimpijskich w Monachium, gdzie wywalczyła tytuł mistrzów olimpijskich.

W roku 1984 Polska pokonała NRD 2:1 po golu Marka Leśniaka w meczu, w którym prawie połowa składu to byli piłkarze Pogoni. W roku 1987 nasz zespół przegrał natomiast z Danią 0:2, ale wynik ostatecznie zweryfikowano na walkower dla Polaków 3:0 z powodu nieuprawnionego zawodnika w drużynie przeciwnej.

W duńskiej drużynie grali późniejsi mistrzowie Europy z roku 1992: słynny bramkarz Peter Schmeichel, znakomici obrońcy: Lars Olsen, Kent Nielsen, pomocnicy: Kim Villfort i John Jensen oraz napastnicy: zaledwie 18-letni wówczas Brian Laudrup i Fleming Povlsen. To był praktycznie trzon reprezentacji Danii, która triumfowała w finałowym turnieju mistrzostw Europy w roku 1992.

W roku 1994 młodzieżowa reprezentacja Polski rywalizowała w Szczecinie w ćwierćfinałowym meczu młodzieżowych mistrzostw Europy z Portugalią, w której szeregach grali tacy piłkarze, jak: Luis Figo, Rui Costa, Joao Pinto, Sa Pinto, Rui Jorge, Jorge Costa czy Abel Xavier.

Szewińska i Szozda

Stadion przy ul. Twardowskiego gościł nie tylko piłkarzy, ale przedstawicieli innych dyscyplin sportowych. W roku 1965 rozgrywane były na nim lekkoatletyczne mistrzostwa Polski. Tytuły mistrzowskie przy 20-tysięcznej publiczności zdobywali najsłynniejsi czołowi lekkoatleci świata: najlepszy szczeciński sportowiec lat 60. Wiesław Maniak, a także Irena Szewińska, Ewa Kłobukowska, Andrzej Badeński, Józef Schmidt.

W roku 1974 na szczecińskim stadionie rozgrywano finisz jednego z etapów kolarskiego Wyścigu Pokoju. Na metę niemal równocześnie wpadli: Stanisław Szozda i Walerij Lichaczow. Minimalnie szybszy był Rosjanin, ale sędziowie zdyskwalifikowali go za jazdę niezgodną z przepisami. Zwycięzcą okazał się zatem idol polskiej młodzieży, późniejszy triumfator całej imprezy.

Na asfaltowym boisku, na którym mieści się obecnie parking, odbywały się mecze ligowe piłkarek i piłkarzy ręcznych. Małe trybuny zawsze pękały w szwach.

Ten stadion przechodzi już do historii, pozostanie wspomnieniem, szczególnie uroczym dla osób urodzonych w poprzednim wieku, wychowujących się na takich piłkarzach, jak: Marian Kielec, Zenon Kasztelan, Leszek Wolski, Henryk Wawrowski, Marek Leśniak, Marek Ostrowski, Adam Kensy, Radosław Majdan, Robert Dymkowski czy Piotr Mandrysz. ©℗

Wojciech PARADA

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Ja
2022-01-24 09:30:30
Witam czy ktoś się orientuje z którego roku jest to zdjęcie ??
'70
2019-03-08 23:34:00
pamiętam jak jeździłem tam rowerem po bieżni ceglanej.
rówieśnik Pogoni
2019-03-08 22:24:13
redaktor nieodpowiedzialnie chce pisać historię od dzisiaj: niech więc zacznie, że oto Roku Pańskiego, gdy niepodzielnie panował Jarosław Polskę Zbaw, zamiast dwóch wież w Warszawie wybudowano stadion w Szczecinie imieniem jego ... itd. No więc to co tak pieczołowicie (w miarę, bo błędy są jak zwykle) wylicza, będzie miało kontynuację, a pomostem stanie się czynny nadal stadion będący w budowie - dobre, bo szczecińskie, takie hasło było za PRL. Podobna ciągłość stadionu jak Pogoni, która nie jest ta, która była już parę razy inna i raz całkiem inna a nadal jest to ta sama Pogoń np. J. Mroczka, który kiedyś uganiał się za piłką, a teraz za pieniędzmi, ale zawsze na chwałę ciągle tego samego klubu.
Pionier
2019-03-08 21:32:55
Własna tożsamość,historia są bezcenne i każdych pieniędzy warte.To jest pomnik i takim już to miejsce będzie.Starych drzew się nie przesadza,tak samo jak nie zmienia się historii.
czytelnik
2019-03-08 21:02:26
"W roku 1955 po raz pierwszy rozegrano mecz przy sztucznym oświetleniu. 31 października Kolejarz Szczecin przegrał..." Z tego co pamiętam - czytałem kiedyś, że ten mecz był rozgrywany na bocznym boisku, a oświetlenie zapewniały lampy uliczne ustawione wokół tego boiska.
Krótko
2019-03-08 20:27:10
Nie przestanie istnieć tylko zostaje gruntownie przebudowany. Dlatego jest droższy niż będzie warty. Niestety to nie wina klubu ale miasta które wzięło kredyt pod stadion na (tu już nie pamiętam) albo na oczyszczalnię albo na spalarnię i nie można tego gruntu sprzedać by kasę przeznaczyć na faktycznie nowy stadion.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA