Piątek, 13 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Słodki lider, Dąb i Biali w IV lidze

Data publikacji: 10 grudnia 2024 r. 11:05
Ostatnia aktualizacja: 10 grudnia 2024 r. 11:05
Piłka nożna. Słodki lider, Dąb i Biali w IV lidze
Arkadiusz Jarymowicz. Fot. archiwum  

Definitywnie zakończyła się runda jesienna piłkarskiej Keeza IV ligi, a w sobotę w ostatnim, zaległym meczu w Tychowie Mechanik Bobolice podejmował zdecydowanego lidera, czyli Polski Cukier Kluczevię Stargard i uległ faworytom 0:6.

Przedsezonowe przewidywania były jasne - zdecydowanym faworytem ligi była Polski Cukier Kluczevia Stargard. Drużyna ze Stargardu udźwignęła rolę faworyta i jest liderem IV ligi, mając na koncie 16 zwycięstw i jeden remis. Tuż za nią znajduje się beniaminek Dąb Dębno, dla którego była to bardzo udana runda jesienna, a w ostatnim meczu pucharowym Dąb rozbił na wyjeździe Chemika Police 5:1. Na najniższym stopniu podium znaleźli się Biali Sądów, którzy również mają duże powody do radości. Przed sezonem doszło w zespole do wielu zmian kadrowych, a pomimo tego drużyna odniosła 10 zwycięstw i zanotowała serię 7 spotkań bez straconego gola. Najlepszym strzelcem zespołu jest Dmytro Kopytow, autor 10 bramek. W ostatniej chwili z podium wypadła Gwardia Koszalin, która w ostatnich trzech spotkaniach poniosła trzy porażki (wszystkie 0:1). Na piątej pozycji uplasowała się Iskierka Mirand Szczecin, która ma w swoim zespole najlepsza strzelca IV ligi - Szymona Emche, zdobywcę 16 bramek. W lidze Iskierka potraciła kilka punktów, szczególnie u siebie - remisując z GKS-em Manowo (1:1) i Orłem Wałcz (2:2) oraz przegrywając z Mechanikiem Bobolice 0:4 i do wicelidera traci pięć punktów.

- Sezon rozpoczęliśmy bardzo dobrze oraz udanie go zakończyliśmy - podsumował jesień w wykonaniu Iskierki były trener Arkadiusz Jarymowicz, który nie poprowadzi drużyny w rundzie wiosennej, a zespół przejmie Krzysztof Sobieszczuk, jeszcze do niedawna prowadzący III-ligowe Wybrzeże Rewalskie. - Podczas rundy jesiennej przytrafiły nam się wpadki, które zespołowi aspirującemu do gry o najwyższe cele nie powinny się zdarzyć i coś, czego sam nie zawsze byłem w stanie zrozumieć, jak mecz z Mechanikiem Bobolice. Do tego doszło kilka spotkań, których nie wygraliśmy lub nie zremisowaliśmy, a powinniśmy to zrobić. Pozytywne jest to, iż strzeliliśmy sporo bramek i dzięki temu mamy drugi atak w lidze oraz piątą obronę, a w rywalizacji z zespołami z miejsc 2-7 mamy najwięcej punktów. To pokazuje jaki potencjał drzemie w tym zespole.

Na 6. miejscu jest Bałtyk Koszalin, który w zeszłym sezonie zakończył rozgrywki na 3. pozycji. Teraz jest trochę gorzej, a strata do 2. lokaty wynosi 5 punktów. Sytuacja Bałtyku mogłaby być lepsza, ale w oczy kłują porażki z Gavią Choszczno (1:2) i Olimpem Gościno (0:1). Warto zaznaczyć, że oba koszalińskie zespoły mocno stawiają na młodzież i są w czołówce klasyfikacji Pro Junior System - Gwardia jest pierwsza, a Bałtyk trzeci. Siódma w tabeli jest Ina Goleniów, która rozpoczęła rozgrywki od wyjazdowej porażki z Iskierką (0:6), lecz potem było już tylko lepiej. Poprzedni sezon Ina zakończyła na 6. miejscu.

- Rundę w wykonaniu mojej drużyny można podsumować jednym słowem, stabilność - mówi Mariusz Bernach, trener Iny. - Przed rozpoczęciem rozgrywek mówiłem, że zajęcie miejsca w pierwszej ósemce będzie można uznać za dobry wynik. Z perspektywy czasu uważam jednak, że kilka spotkań mogliśmy rozegrać lepiej. Największym rozczarowaniem był dla nas mecz z Iskierką, gdzie zdecydowanie przegraliśmy oraz spotkanie w Szczecinku, w którym MKP nie pozwolił nam grać na naszych zasadach. Oczywiście spotkanie z Kluczevią pokazało nam, że do poziomu najlepszej drużyny IV ligi jeszcze sporo nam brakuje. Rozegraliśmy również kilka bardzo dobrych pojedynków. Mam tu na myśli wysokie zwycięstwa z Gavią Choszczno 6:0 czy Mechanikiem Bobolice 5:1 lub ostatnie spotkanie z Gwardią Koszalin, które po perfekcyjnie wykonanych założeniach taktycznych wygraliśmy 1:0. Czysto statystycznie można powiedzieć, że drużyna zanotowała lekki postęp, bo ma trzy punkty więcej niż rok temu. Miejsce jest to samo, a bilans bramek zdobytych i straconych jest niemal identyczny. Ina to solidny IV-ligowiec. To nas napawa optymizmem, ale powoduje również zagrożenie, że zawodnicy mogą wpaść w strefę komfortu i mniej angażować się w proces treningowy przed rundą wiosenną. Dlatego najważniejszym celem w rundzie rewanżowej będzie utrzymanie wśród zawodników chęci do ciągłej pracy w doskonaleniu organizacji naszej gry. Mam tu na myśli przede wszystkim organizację gry w defensywie, bo tutaj jest ogromna przestrzeń do poprawy. 

W środku stawki plasują się: Błękitni II Stargard, Sparta Gryfice, MKP Szczecinek, Orzeł Wałcz i Chemik Police. Błękitni jako jedyni zabrali punkty Kluczevii, remisując u siebie 1:1. Sparta bardzo dobrze wystartowała, a przez moment była nawet liderem tabeli. Jednak ostatnie sześć spotkań to tylko jeden zdobyty punkt i aż 23 stracone bramki. W czołówce strzelców jest aż dwóch zawodników Sparty: Kostiantyn Karaman (11 bramek) i Kamil Wiśniewski (10). Zespół ze Szczecinka musi poprawić grę w defensywie, gdyż stracił aż 35 bramek, a w oczy rzuca się wyjazdowa porażka z Iskierką (0:8). Dopiero w barażach Orzeł Wałcz uratował IV ligę, a teraz znajduje się na 11. pozycji. Orzeł poniósł największą porażkę w lidze, przegrywając na wyjeździe z Kluczevią 0:11. W ostatnich czterech kolejkach wałczanie zdobyli 8 punktów, a łącznie mają ich 21 i dzięki temu są w środku tabeli. Chemik Police zgromadził 17 punktów, ale zanotował aż 10 porażek. Na plus można zaliczyć II miejsce w Pro Junior System oraz pozycję wicelidera w klasyfikacji strzelców napastnika Wiktora Kurzawy, autora 14 bramek.

- Zdobyliśmy więcej punktów niż w rundzie jesiennej poprzedniego sezonu - mówi Ariel Szydłowski, rzecznik prasowy Chemika Police. - Jednak wydaje mi się, że mogło ich być więcej. Liczyłem na wynik w przedziale 20-25 punktów. Jesteśmy nad strefą spadkową i barażową, ale na uwadze trzeba mieć wyniki klubów III-ligowych, szczególnie Vinety Wolin i Wybrzeża Rewalskiego Rewal. Najlepszym meczem było wyjazdowe starcie ze Spartą Gryfice, gdzie nasza młodzież rozbiła doświadczony zespół gospodarzy 5:2. Najgorszy mecz był w ostatniej kolejce, w którym podejmowaliśmy Gavię Choszczno. Przegraliśmy to spotkanie nie przez słabą grę, ale przez brak skuteczności. Za wszelką cenę chcieliśmy wejść z piłką do bramki. Goście zdobyli kuriozalnego gola po trafieniu samobójczym, a później podwyższyli wynik po kontrataku. Dawno nie widziałem tak wielu zmarnowanych okazji w wykonaniu naszej drużyny. To już tradycja, że co roku wygrywamy klasyfikację Pro Junior System, ale w tym sezonie będzie to trudniejsze, ponieważ Gwardia, Bałtyk i Gavia również stawiają na swoich wychowanków. I to jest chyba najważniejsze w tej lidze, aby ogrywać młodzież i ją promować. Kurzawa to objawienie tej rundy, który w końcu dorósł do zdobywania bramek. Wyrósł na napastnika, jakiego dawno w Chemiku nie mieliśmy.

Chyba więcej spodziewano się po Gavii Choszczno, która podobnie jak Chemik - mocno promuje młodzież. W sezonie 2022/2023 to nie wystarczyło i spadek był bolesny. Teraz Gavia ponownie jest beniaminkiem, ale wzmocniona już kilkoma doświadczonymi zawodnikami, więc o utrzymanie powinno być łatwiej. Dwie wygrane na koniec rundy pozwalają z optymizmem patrzeć w przyszłość. Olimp Gościno, Mechanik Bobolice i GKS Manowo będą w rundzie wiosennej walczyły o ligowy byt. Na dwóch ostatnich miejscach znajdują się dwa nadmorskie zespoły: Darłovia Darłowo i Kotwica II Kołobrzeg. Jeżeli Darłovia chcę się utrzymać, to zimą musi się wzmocnić, zaś rezerwy Kotwicy samą młodzieżą IV ligi nie utrzymają.©℗

(PR)

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA