Środa, 24 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Skradziona szansa szczecińskich juniorów

Data publikacji: 15 kwietnia 2020 r. 18:56
Ostatnia aktualizacja: 18 kwietnia 2020 r. 22:05
Piłka nożna. Skradziona szansa szczecińskich juniorów
 

Piłkarska reprezentacja Polski juniorów po raz ostatni zagrała w finałowym turnieju mistrzostw Europy osiem lat temu. Podopieczni trenera Marcina Dorny wywalczyli wówczas brązowy medal w rywalizacji juniorów młodszych, a podstawowym graczem tej drużyny był piłkarz Pogoni Szczecin Sebastian Rudol.

To był rok 2012, Pogoń występowała jeszcze na zapleczu ekstraklasy i od tamtej pory żadnej juniorskiej reprezentacji Polski nie udało się zakwalifikować do finałowego turnieju mistrzostw Europy. Wydawało się, że bardzo blisko jest tego drużyna z rocznika 2003, która w marcu miała uczestniczyć w drugiej fazie eliminacji, a na przełomie maja i czerwca miał odbyć się finałowy turniej mistrzostw Europy. Dziś wiemy już, że z powodu koronawirusa edycja z sezonu 2019/20 nie zostanie dokończona.

Marzenia 17-latków prysły, a były udziałem całkiem sporej grupy piłkarzy Pogoni Szczecin. Podstawowymi piłkarzami tej reprezentacji było aż czterech zawodników Pogoni: Filip Balcewicz, Mateusz Łęgowski, Kacper Kozłowski i Hubert Turski. Na zgrupowania reprezentacji powoływany był też bramkarz Nikodem Sujecki, który był jednak żelaznym rezerwowym.

Pozostała czwórka należała do kluczowych piłkarzy w tej drużynie i grali zawsze, gdy byli zdrowi. Kozłowski, Łęgowski i Turski byli już powoływani do reprezentacji Polski juniorów młodszych starszego rocznika 2002. Ten pierwszy należał nawet do zawodników podstawowych. Każdy z wymienionej trójki uczestniczył w ubiegłorocznych przegranych eliminacjach, choć w różnym wymiarze czasowym.

Osiem goli w siedmiu meczach

Eliminacje w obecnej edycji miały być ich czasem, choć nie obyło się bez zdrowotnych komplikacji każdego z nich. Hubert Turski od samego początku istnienia tej reprezentacji był graczem absolutnie fundamentalnym. W reprezentacji do lat 15 zagrał w siedmiu meczach i zdobył osiem goli. Nie udało się mu to tylko w jednym spotkaniu, w którym wystąpił zaledwie w jednej połowie. W pozostałych spotkaniach gole zdobywał z łatwością.

W całym obecnym sezonie zagrał tylko w trzech meczach drużyny klubowej na poziomie trzeciej ligi. Nie wystąpił w żadnym spotkaniu reprezentacji, która świetnie radziła sobie bez niego, ale mogła prezentować się jeszcze korzystniej z Turskim w składzie.

Dziś zdecydowanie lepsze notowania mają inni napastnicy z rocznika 2003: Aleksander Buksa i Szymon Włodarczyk, ale tylko dlatego, że Turski nie rywalizował z nimi o miejsce w składzie. Gdy był zdrowy, to prezentował się korzystniej i tę rywalizację wygrywał.

Buksa dziś jest już graczem ekstraklasy, jako jedyny z piłkarzy z rocznika 2003 w Europie ma na koncie trzy gole w najwyższej klasie rozgrywkowej. Włodarczyk w 23 reprezentacyjnych meczach tego rocznika zdobył 18 goli, Turski natomiast w 15 meczach tych goli strzelił 10. Ponadto gdy był w poprzednim sezonie zdrowy, to w 14 meczach CLJ zdobył 10 goli, a w dziewięciu spotkaniach na poziomie trzeciej ligi strzelił osiem bramek. Konkurencja w ataku w tej grupie wiekowej jest zatem olbrzymia, ale to Turski wychodził z tej rywalizacji zwycięsko, gdy jeszcze był wolny od zdrowotnych problemów.

Kozłowski na równi z Marchwińskim

Jeszcze mocniejszą pozycję w tej drużynie miał Kacper Kozłowski. Miał już podstawowe miejsce w składzie reprezentacji z rocznika 2002, w której występowali piłkarze pokazujący się dziś regularnie na boiskach ekstraklasy: Marchwiński, Kamiński, Rakoczy.

Był też liderem reprezentacji swojego rocznika, choć należał do najmłodszych w zespole. Urodził się bowiem 16 października i rzadko zdarza się, żeby piłkarze urodzeni w ostatnim kwartale roku należeli do czołowych graczy swojego rocznika w kategorii juniorów młodszych.

Kozłowski imponował w meczach prestiżowych, w których musiał zmierzyć się z piłkarzami w swojej kategorii wiekowej uważanych nawet za znakomicie rokujących w Europie. Tak było w zremisowanych po 2:2 spotkaniach z Anglią podczas finałowego spotkania o Puchar Syrenki i z Belgią w turnieju eliminacyjnym do mistrzostw Europy.

W meczu z Anglią mierzył się z takimi piłkarzami jak Jude Bellingham z Birmingham czy Harvey Elliot z Liverpoolu. Ten pierwszy już dziś wyceniany jest na 11 mln euro, a mówimy o chłopcu 16-letnim, który 17 lat skończy dopiero w czerwcu. To jest zawodnik regularnie grający na boiskach Championship, rozegrał na tym poziomie już 35 spotkań, zdobył cztery gole, zaliczył trzy asysty, natomiast Kozłowski na jego tle nie prezentował się wcale gorzej. Elliot wyceniany jest dziś na 3,5 mln euro, ma już na koncie debiut w Premier League w barwach FC Liverpool.

Lider w każdej drużynie

Kozłowski w reprezentacji juniorów rozegrał 25 spotkań, zdobył jedenaście goli, zaliczył sześć asyst. Również w meczach trzecioligowych rezerw momentalnie stał się jednym z liderów. Rozegrał już na tym poziomie 20 spotkań, zdobył trzy gole i zaliczył pięć asyst.

Od samego początku istnienia reprezentacji rocznika 2003 jej ważną częścią jest Filip Balcewicz. Z dużej grupy bardzo utalentowanych chłopców z tego rocznika w Pogoni on i Kacper Kozłowski zawsze występowali ze starszym rocznikiem. Balcewicz jest rodowitym szczecinianinem, klasycznym wychowankiem, urodzonym liderem i przywódcą. Będąc nawet w drużynie starszej zakładał kapitańską opaskę, jest również kapitanem drużyny juniorów występującej w Centralnej Lidze Juniorów, choć gra z partnerami o rok starszymi.

W reprezentacji tworzy duet środkowych obrońców z występującym regularnie w III-ligowych rezerwach Legii Warszawa Arielem Mosórem. O graczu Legii mówi się więcej dobrego może z tej racji, że jest synem byłego piłkarza Pogoni Piotra Mosóra, bo Balcewicz talentem i umiejętnościami wcale mu nie ustępuje.

Był podstawowym graczem juniorskiej drużyny z rocznika 2003 we wszystkich meczach obecnego sezonu włącznie z najważniejszymi spotkaniami w Pucharze Syrenki, w turnieju eliminacyjnym i turnieju w La Mandze, w którym z powodu kontuzji nie mogli wystąpić Turski i Kozłowski.

Pogrom Szwajcarii i Chorwacji

Balcewicz uczestniczył zatem we wspomnianych prestiżowych pojedynkach z Anglią i Belgią, ale także innych, które zakończyły się efektownymi zwycięstwami: ze Szwajcarią 4:1 i Chorwacją 4:0. Ten ostatni mecz był pożegnalnym występem tej drużyny w wieku juniora młodszego.

W drużynie chorwackiej wystąpiło pięciu piłkarzy Dinama Zagrzeb, jednej z najlepszych piłkarskich akademii w Europie, do tego trzech zawodników klubów niemieckich, w tym jeden grający w Bayernie Monachium. Nie uchronili oni swojego zespołu od klęski z reprezentacją Polski, w której filarami byli piłkarze Pogoni Filip Balcewicz i Mateusz Łęgowski.

Ten ostatni podczas jednego z trzech meczów rozgrywanego na turnieju w La Mandze pełnił rolę kapitana zespołu. Było to w zremisowanym 2:2 meczu z Norwegią. To jest zawodnik, który obrał nieco inną drogę, w obecnym sezonie grał na zasadzie wypożyczenia w hiszpańskiej Valencii i nie wiadomo na dziś, jak wyglądać będzie jego przyszłość.

Reprezentacja Polski juniorów młodszych rocznika 2003 przestała istnieć, nie dane jej było udowodnić swojej wartości podczas najważniejszej imprezy w roku, czyli finałowego turnieju mistrzostw Europy, ale to wcale nie oznacza, że kariera wszystkich piłkarzy włącznie z graczami Pogoni została zahamowana. Nie bardziej niż wszystkich innych piłkarzy dotkniętych przymusową przerwą związaną z koronawirusem.

Ta reprezentacja spotka się ponownie w jesiennych eliminacjach juniorów starszych. Trenerem tej reprezentacji jest od niedawna znakomicie znany w Szczecinie Maciej Stolarczyk, który ma już przeszłość prowadzenia młodzieżowych reprezentacji Polski.

W sezonie 2016/17 będąc jednocześnie dyrektorem sportowym Pogoni Szczecin prowadził młodzieżową reprezentację Polski do lat 20 i zdołał wygrać z drużynami Niemiec 3:0, Włoch 3:1 i Grecji 2:1. Maciej Stolarczyk doskonale zna wszystkich występujących w tej reprezentacji piłkarzy Pogoni. Może okazać się pierwszym po 10 latach szkoleniowcem, który doprowadzi juniorską drużynę do międzynarodowych sukcesów. Piłkarzy świetnie rozwijających się w tym roczniku jest bardzo wielu. ©℗ 

Wojciech PARADA

Fot. pogonszczecin.pl

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

dexter
2020-04-18 21:40:10
wirus szaleje a tutaj dywagacje nad stanem durni ci nic innego nie potrafią tylko kopać kulkę po trawie. żenada by pisać o takich dnach intelektualnych .

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA