W 9. kolejce piłkarskiej ekstraklasy lider Wisła Kraków zagra na wyjeździe z Pogonią.
- To dla mnie będzie inny mecz niż zwykle, do Szczecina wracam z sentymentem – powiedział trener Maciej Stolarczyk, który w Pogoni spędził wiele lat jako piłkarz, trener i dyrektor sportowy.
Wisła i Pogoń w diametralnie różnym stylu rozpoczęły sezon. Krakowianie mają na swoim koncie 17 punktów i są liderami, a szczecinianie nie odnieśli jeszcze zwycięstwa i zajmują przedostatnią lokatę.
Ogromny wpływ na tak dobrą postawę "Białej Gwiazdy" ma trener Stolarczyk, który w czerwcu tego roku, po wielu latach spędzonych w Pogoni (ostatnio jako dyrektor sportowy), zdecydował się przyjść ofertę Wisły i został jej trenerem.
- Nie ukrywam, że ten mecz będzie dla mnie inny niż zwykle, bo w Pogoni spędziłem wiele lat. Pełniłem tam różne role. Byłem piłkarzem, trenerem, dyrektorem sportowym. Wracam do Szczecina z ogromnym sentymentem – podkreślił.
13 punktów różnicy
Mimo że obydwa zespoły dzieli w tabeli 13 punktów i 14 miejsc, to trener Wisły jest przekonany, że jego podopiecznych czeka w piątek trudne zadanie.
- Pogoń przechodzi ciężki okres przemian i nie może złapać właściwego rytmu. Ten klub przeżył jednak wiele zmian w ostatnim oknie transferowym, do tego doszło sporo kontuzji, ale potencjał w tym zespole jest spory i nie będzie to dla nas łatwe spotkanie. Jesteśmy na to gotowi, zdajemy sobie sprawę z atutów Pogoni, ale dla mnie najważniejszy jest mój zespół i na tym się koncentruję – przyznał Stolarczyk.
Sytuacja kadrowa Wisły jest bardzo dobra. Poza Jakubem Bartoszem, który już niebawem będzie mógł trenować z pełnym obciążeniem po kontuzji barku, wszyscy zawodnicy są gotowi do gry. Walka o miejsce we składzie jest ogromna.
- Serce mnie boli, gdy muszę pomijać w składzie choćby Marko Kolara, gdy widzę jak świetnie pracuje na treningach – przyznał Stolarczyk.
Powrót Brożka
Rywalizacja o miejsce w składzie, a zwłaszcza w ataku, jeszcze się zwiększy, gdyż kontrakt, ważny do końca sezonu, podpisał Paweł Brożek.
- Nie kryję, że byłem zwolennikiem, aby Paweł wrócił do zespołu. Uważam, że może mu dodać swoją wartość i umiejętności. Sezon jest długi. W tej chwili nie mamy problemów z kontuzjami, ale jeszcze przed chwilą nie mogliśmy korzystać z kilku zawodników i właśnie na takie sytuacje chcemy być przygotowani. Wiadomo, że nie stać nas na kupowanie piłkarzy, a wiek Pawła nie powinien go dyskryminować. Cieszę się, że jest z nami. On wie w jakie roli do nas przychodzi. Z jego doświadczenia mogą czerpać młodzi piłkarze. Na to też liczę – powiedział Stolarczyk.
Wisła na piątkowy mecz udała się samolotem, z przesiadką w Warszawie. W Szczecinie piłkarze mają się zameldować dopiero w czwartek wieczorem.
- To trochę ryzykowny wariant, ale liczymy na profesjonalizm Polskich Linii Lotniczych. Nie mamy pierścienia Arebeli i nie możemy nim przekręcić, aby przenieść się w inne miejsce. Chcieliśmy uniknąć jednej podróży autokarem, bo już we wtorek czeka nas mecz Pucharu Polski z Lechią Gdańsk – wyjaśnił Stolarczyk.
Superwizjer zaszokował
Wisła, po wygranej w sobotę z Lechią Gdańsk 5:2, została liderem tabeli, ale w klubie nastroje nie są zbyt dobre. W wyemitowanym w sobotę przez „Superwizjer” filmie dokumentalnym władzom krakowskiego klubu zarzucono powiązania ze światem przestępczym.
- Od początku sezonu musimy borykać się z różnymi problemami. Staramy się odciąć od tego typu sytuacji, ale dla nas i całego klubu nie jest to sprzyjające. W żadnej firmie w takim momencie jej pracownicy nie byliby spokojni. Staramy się jednak, aby skupić się na tym co jest w szatni i na boisku oraz liczyć na to, że sytuacja się po prostu unormuje – wyjaśnił Stolarczyk.
Do zarzutów pod adresem władz klubu odniosła się także rzeczniczka prasowa Iwona Stankiewicz informując, że są przygotowywane pozwy sądowe.
- Naszą odpowiedzią na zarzuty będą wyroki sądowe – zapowiedziała. (pap)
Fot. R. Pakieser