Przed piłkarzami Pogoni Szczecin sądny tydzień. W niedzielę rozpoczną sześciodniowy piłkarski serial. W krótkim odstępie czasu rozegrają trzy mecze, w tym dwa u siebie i zadecydują one o tym, czy wiosną będziemy mieli w Szczecinie jeszcze jakieś piłkarskie emocje.
Jeżeli Pogoń w trzech pozostałych do końca roku meczach kontynuować będzie fatalną passę zapoczątkowaną jeszcze pod koniec sierpnia, to już zimą będzie można się szykować do opuszczenia ekstraklasy. Szanse na uratowanie się przed spadkiem pozostaną jedynie teoretyczne.
Presja przed drużyną jest olbrzymia, ale piłkarze sami sobie na taką sytuację zapracowali. W 18 meczach zdobyli 10 punktów. W ostatnich 20 latach były tylko dwie inne drużyny, które po 18 seriach spotkań miały mniej punktów. Pogoń w rundzie jesiennej dokonała zatem trudnego do powtórzenia niechlubnego wyczynu.
19 lat temu była to Dyskobolia Grodzisk, która zdołała się mimo to utrzymać, natomiast trzy sezony temu był to Zawisza Bydgoszcz, który mimo bardzo udanej wiosny został zdegradowany. Oznacza to, że obecna Pogoń jest jedną z trzech najgorszych drużyn w ekstraklasie na przestrzeni ostatnich 20 lat.
Pochwały są, punktów brak
Drużyna pod wodzą nowego szkoleniowca zbiera pochlebne recenzje, ale sytuacja w tabeli z każdą następną kolejką robi się coraz trudniejsza. Nasi najgroźniejsi rywale: Piast, Termalica, Sandecja, czy Cracovia regularnie punktują, odbierają punkty czołowym drużynom w ekstraklasie: Legii, Lechowi, Wiśle, Koronie. Jedynie Pogoń nie umie wygrać meczu, w ostatnim czasie zremisowała jedynie z równie słabym Piastem i to u siebie.
Pozytywne jest to, że drużyna nie sprawia na boisku zrezygnowanej, pogodzonej z losem. Wręcz przeciwnie, w ostatnich dwóch meczach pokazała wolę walki, ambicję, zaangażowanie, czego mocno brakowało w meczach, w których jeszcze udawało się od czasu do czasu jakieś punkty zbierać.
Jeżeli Pogoń utrzyma poziom zaangażowania, a znacznie poprawi skuteczność, to można mieć nadzieję, że w ostatnich trzech meczach nie tylko zachowa szanse na uratowanie ekstraklasy, ale też pozwoli przygotowywać się do rundy wiosennej w nastrojach znacznie bardziej budujących.
Przełamanie Zagłębia
Niedzielnym rywalem portowców jest Zagłębie Lubin. Poprzedniej soboty odniosło pierwsze zwycięstwo po siedmiu spotkaniach bez wygranej, w których zespół zdołał zaledwie dwa razy zremisować. To zespół, który Pogoni udało się ostatni raz pokonać w lipcu 2013 roku, a u siebie jeszcze dawniej, bo w sierpniu 2012 roku. Gole dla portowców strzelali wtedy: Edi Andradina, Grzegorz Bonin, Donald Djousse i Traore, a więc było to już naprawdę dawno temu.
Do sobotniej wygranej Zagłębia zespół poprowadził Mariusz Lewandowski, który w roli trenera debiutuje na polskich boiskach ekstraklasy, był też przymierzany do pracy w Pogoni i ostatecznie bardzo dobrze się stało, że szczeciński klub wybrał niemieckiego szkoleniowca mającego doświadczenie w pracy z drużynami z różnego szczebla, grających o różne cele, pracujące w różnych okolicznościach.
Raczej nie należy się spodziewać drastycznych zmian w składzie. Po pauzie za żółte kartki do gry wróci Jakub Piotrowski i jest to znakomita wiadomość. Może się okazać, że środek drugiej linii złożony będzie z trzech piłkarzy, a dwóch z nich to młodzieżowcy.
Piotrowski z Listkowskim
Piotrowski był najlepszym piłkarzem Pogoni w zremisowanym meczu z Piastem, a Marcin Listkowski wyróżniającym się zawodnikiem w przegranym pojedynku z Jagiellonią. Wielokrotnie nawoływaliśmy poprzednich szkoleniowców, by odważniej stawiali na młodych, perspektywicznych piłkarzy, którzy pod względem piłkarskim są gotowi do dużych wyzwań.
Dopiero Kosta Runjaic wydaje się być tym trenerem, który nie patrzy na metrykę, nie patrzy na dotychczasowe piłkarskie CV, ale przydatność zawodników ocenia przez pryzmat ich pracy na treningach i zaangażowania podczas meczów. Piotrowski z Listkowskim na razie wykorzystują szansę daną od niemieckiego szkoleniowca, ale swoją przydatność do drużyny w każdym meczu muszą potwierdzać.
W meczu z Zagłębiem niezagrożony jest udział Adama Frączczaka, który po wycofaniu na pozycję skrzydłowego odżył pod względem piłkarskim, jednak poważne starcie w meczu z Jagiellonią z bramkarzem drużyny przeciwnej Kelemenem spowodowało, że zawodnik do treningów powrócił dopiero w środę.
Kadrowicze z Zagłębia
Zagłębie to przeciwnik podobnej klasy, co Jagiellonia. Pogoń poprzedni mecz przegrała, jednak w zgodnej opinii obserwatorów na porażkę szczecinianie nie zasłużyli. Zagłębie jest zespołem niestabilnym i chimerycznym, mającym dużo jakości, ale też spore wahania formy.
To z tej drużyny do pierwszej reprezentacji Polski trafiło tej jesieni dwóch piłkarzy: Jarosław Jach i Jakub Świerczok. Z Pogoni do pierwszej reprezentacji Polski ostatni piłkarze trafili wiosną 2014 roku. Byli to: Radosław Janukiewicz i Marcin Robak, za którymi tęskno do dziś spogląda wielu szczecińskich kibiców, choć obaj mają już grubo po trzydziestce.
Jach jest wytworem lubińskiej Akademii, natomiast Świerczok przykładem dobrego rozeznania klubowych skautów w niższych klasach rozgrywkowych. Z Pogoni nie mieliśmy ani jednego piłkarza w finałowym turnieju młodzieżowych mistrzostw Europy, a z Zagłębia dwóch (Jach, Kubicki).
Z I ligi szczeciński klub nie pozyskał żadnego piłkarza od trzech lat (z wyjątkiem Drygasa, który był już wcześniej zweryfikowany, jako gracz ekstraklasy), natomiast Zagłębie prócz Świerczoka pozyskało latem tego roku jeszcze Alana Czerwińskiego z GKS Katowice, który jak dotąd ma na koncie gola, trzy asysty (jedną w sierpniowym meczu z Pogonią).
Zagłębie jest klubem mocno stawiającym na swoich wychowanków. W obecnym sezonie średnio 19,4 procent wyjściowej jedenastki stanowią właśnie wychowankowie. To trzeci wynik w polskiej ekstraklasie. Więcej wychowanków wywodzi się jedynie z Górnika Zabrze i Sandecji Nowy Sącz.
Pogoń w przypadku wygranej może znacznie poprawić swoją bardzo złą sytuację w tabeli. Ostatniego miejsca nie opuści, ale jeżeli wygra, to zmniejszy dystans do bezpiecznego miejsca w tabeli do sześciu punktów. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser