Minionej soboty zakończyły się rozgrywki Ekstraligi piłkarek nożnych, w których Olimpia Szczecin zakończyła zmagania na bezpiecznym 8. miejscu z dorobkiem 22 punktów, na co złożyło się 6 zwycięstw, 4 remisy i 12 porażek.
Szczecinianki zdecydowanie lepiej spisywały się w grodzie Gryfa, w którym odniosły 5 zwycięstw, a na wyjazdach triumfowały zaledwie raz, pokonując w Rybniku tamtejszy ROW, który zakończył sezon na ostatnim miejscu. Olimpijki rozegrały kilka naprawdę niezłych spotkań, m.in. pokonując u siebie wielokrotnego mistrza Polski Medyka Konin 4:1. Po dramatycznych meczach przegrały zaś nieznacznie z aktualnymi medalistami: wicemistrzem Polski UKS SMS Łódź 1:2 (w Szczecinie) oraz brązowym medalistą i byłym mistrzem Polski Górnikiem w Łęcznej 3:4. Nie nawiązały zaś walki jedynie z aktualnym mistrzem kraju, Czarnymi Sosnowiec, z którymi przegrały 0:8 na wyjeździe i w rewanżu 0:5.
- Jesienią mieliśmy kilka głupio przegranych spotkań i to zaważyło na końcowej lokacie, a po owocnych zimowych przygotowaniach, zespół uwierzył w siebie i wiosną rozegrał kilka naprawdę niezłych spotkań z teoretycznie wyżej notowanymi rywalkami - powiedział prezes Olimpii Maciej Buryta. - Piłkarki uwierzyły, że mogą walczyć jak równe z równymi z najlepszymi i uzyskały miano rycerek wiosny. Myślę, że gdyby nie jesienny balast, to może nawet próbowalibyśmy się włączyć do walki o miejsce na podium. Najbardziej jestem jednak zadowolony z faktu, że nastąpiła stabilizacja formy i nie musieliśmy drżeć o jej huśtawki. Drużyna się skonsolidowała i tworzy zgrany kolektyw, więc w kolejnym sezonie wyniki powinny być jeszcze lepsze. Na razie nie postanowiliśmy jeszcze, czy latem w zespole dojdzie do istotniejszych zmian, czy też poprzestaniemy na drobnych korektach. Na dzień dzisiejszy powiem tylko tyle, że nie planujemy rozstania z trenerem Adamem Gołubowskim. ©℗
(mij)