Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Runjaic znalazł winnego

Data publikacji: 18 września 2018 r. 22:00
Ostatnia aktualizacja: 20 września 2018 r. 16:18
Piłka nożna. Runjaic znalazł winnego
 

Piłkarze Pogoni Szczecin nie poprawili swojej dyspozycji po dwutygodniowej przerwie na reprezentację. Zaprezentowali formę jeszcze bardziej żenującą, a przecież do składu wrócili kontuzjowani wcześniej: Lasza Dvali i Iker Guarrotxena. Wciąż kontuzjowanych piłkarzy jest sporo, jednak absolutnie nie powinno to usprawiedliwiać gry poniżej poziomu ekstraklasy.

Trener Kosta Runjaic w poprzednim sezonie okazał się zbawcą Pogoni, uratował klub przed niemal pewną degradacją. Okazało się jednak, że futbol niesie za sobą wiele nieodkrytych tajemnic, bo jak wytłumaczyć fakt, że zespół teoretycznie wzmocniony klasowymi i uznanymi piłkarzami jest jednym z dwóch najgorszych w ekstraklasie, w ośmiu spotkaniach nie wygrał jeszcze meczu, rozgrywa swój jeden z dwóch najgorszych sezonów w historii klubu, a dorobek punktowy ma dwa razy gorszy niż w analogicznym okresie ubiegłego sezonu, który jeszcze świeżo mamy w pamięci, a był pasmem wielkich rozczarowań.

Kontuzje są pewnym wytłumaczeniem, jednak poza pauzującymi piłkarzami wciąż do dyspozycji jest całkiem sporo graczy zdrowych, uznawanych za klasowych, doświadczonych i wartościowych. W meczu z Koroną w wyjściowym składzie zagrało czterech piłkarzy pozyskanych latem tego roku, dwóch innych: Zvonimir Kozulj i Mariusz Malec byli wśród rezerwowych.

Z nowych piłkarzy do dyspozycji miał zatem sześciu, a kontuzjowanych było trzech (Buksa, Benyamina, Żyro). To trener Runjaic zdecydował o pozyskaniu Davida Steca, Tomasa Podstawskiego, Radosława Majewskiego i Ikera Guarrotxeny. Każdy z nich w meczu z Koroną zawiódł.

Stec słabszy od Rapy

Stec jest piłkarzem słabszym od Cornela Rapy i nikt nie może tego zanegować. Taki był wybór szkoleniowca. Majewski prezentuje się gorzej od Dawida Korta, którego Runjaic wiosną tego roku w ogóle nie dostrzegał i nie chciał go mieć w zespole. 23-letni wychowanek Pogoni uznawany jest za jeden z dziesięciu najlepszych transferów w polskiej ekstraklasie i najlepszy transfer w drużynie lidera tabeli Wiśle Kraków. Był bliski powołania do reprezentacji Polski na mecze z Włochami i Irlandią.

To trener Runjaic wyraził zgodę na zerwanie kontraktu z Mortenem Rasmussenem, który w nowym klubie na Cyprze już w swoim debiucie zdobył gola. Żaden z obecnych napastników Pogoni: Buksa, Frączczak, Benyamina, Żyro i Benedyczak nie mają z różnych powodów, głównie z powodu kontuzji, żadnego gola na koncie zdobytego z gry. Tak naprawdę to nie wiemy, jakiej klasy piłkarzem jest Benyamina. Wcześniej grał w III lidze niemieckiej. Nie wiemy, czy byłby lepszym graczem od Rasmussena, czy Zwolińskiego.

Przed i w trakcie sezonu trzeba było dokonać pewnych wyborów i na dziś wychodzi, że te wybory nie były dobre. Nie wspominamy już o Łukaszu Zwolińskim, który w lidze chorwackiej jest liderem klasyfikacji strzelców z pięcioma golami na koncie, znalazł się pod obserwacją takich klubów, jak: AC Milan, czy Borussia Dortmund, ale w jego przypadku rozstanie było w pełni uzasadnione. Piłkarz nie umiał się przełamać, jednak nawet nie zdobywając goli wykonywał bardzo dużą pracę, której obecnie brakuje. Za kadencji trenera Runjaica jego gra mocno się poprawiła.

Na głęboką wodę

17-letni Benedyczak został rzucony na głęboką wodę, mógł zdobyć rozstrzygające gole w ostatnich minutach meczów z Lechią i Koroną, ale nie uczynił tego z braku doświadczenia. To jest piłkarz, który wykonuje ogromną pracę, w spotkaniu z Koroną brał udział w aż 36 pojedynkach, ale tylko co trzeci kończył zwycięsko, zanotował jeden na pięć udanych dryblingów i aż 17 strat. Pobiera naukę, ale płaci za to drużyna.

Pogoń w przerwie letniej przeprowadziła aż dziewięć transferów, z których zaledwie dwa do formacji obronnej. Trudno mówić o wzmocnieniach w przypadku Davida Steca i Mariusza Malca. W tej formacji drużyna na pewno osłabiła się, natomiast w formacji ofensywnej pozyskała aż siedmiu piłkarzy, z których dotąd nie zaprezentowało się jedynie dwóch: Michał Żyro i Mousfian Benyamina.

W linii pomocy i ataku zagrało w obecnym sezonie aż pięciu nowych piłkarzy i trudno o którymkolwiek powiedzieć, żeby zachwycił. Kozulj, Guarrotxena, Podstawski nie zanotowali jeszcze żadnych liczb. Ten pierwszy ma już zaliczonych w ekstraklasie 581 minut, Hiszpan zaliczył 241 minut, a były młodzieżowy reprezentant Portugalii, olimpijczyk z Rio de Janeiro na razie 180 minut.

Wykluczony Benyamina

Benyamina nie zagra do końca roku na pewno, Żyro przyszedł do Pogoni po wielu zdrowotnych perturbacjach, które powróciły zanim zdążył rozegrać choćby jeden mecz. Na boisku zaprezentuje się najwcześniej w przyszłym miesiącu.

Jeżeli klub pozyskuje piłkarzy podatnych na kontuzje, takich jak wspomniany Żyro czy Buksa, to powinien wiedzieć, że wraz ze zmianą klubu organizmy piłkarzy wciąż pozostają te same i wciąż narażone są na niespodziewane zdarzenia.

Pogoń zatem nie tylko nie zdołała wypełnić luki po piłkarzach w klubie niechcianych i z dalszego planu (Kort, Zwoliński, Rapa), ale przede wszystkim tych podstawowych (Piotrowski, Murawski).

Takie rzeczy w klubach piłkarskich dzieją się i trzeba umieć z tego wybrnąć. W przypadku Pogoni i Kosty Runjaica jedynym lekiem na niezadowalającą grę, brak zwycięstw, miejsce w tabeli okazało się przeprowadzanie rekordowych pod względem ilościowym transferów.

Pogoń w tym względzie była w przeszłości bardzo oszczędna, nawet zbyt mocno ostrożna, natomiast obecnie zapragnęła zostać rekinem na rynku transferowym. Podobnie czyni Cracovia. Oba kluby zamykają tabelę i ratunku próbują szukać w nowych piłkarzach, a nie w treningu, sprawieniu, by piłkarze znajdujący się w szerokiej kadrze zespołu stawali się graczami lepszymi, by drużyna lepiej realizowała założenia.

Kosta Runjaic zawsze powtarzał, że chce, by prowadzone przez niego zespoły miały inicjatywę, prowadziły grę, decydowały o wydarzeniach na boisku. Wiosną nie zawsze się to udawało, ale zawsze drużyna próbowała tak grać. Obecnie z każdym meczem brakuje wiary, w meczu z Koroną po szybko strzelonej bramce zespół wycofał się, grał asekuracyjnie, prosił się o kłopoty i nie mogło się to skończyć dobrze.

Fizyczne zaległości

Nie da się też nie zauważyć, że zespół źle wygląda pod względem fizycznym. Piłkarze ciężko biegają, nie potrafią przejąć inicjatywy, przegrywają pojedynki, niżej skaczą. Korona w meczu z Pogonią wygrała 53 procent pojedynków i aż 61 procent pojedynków w powietrzu.

Korona przed przerwą miała 55 procent posiadania piłki, a po przerwie aż 61 procent. Przewaga gości była zatem duża, cały czas rosła. Między 60., a 75. minutą meczu, a więc po zdobyciu wyrównującej bramki przewaga w posiadaniu piłki była po stronie Korony przygniatająca, na poziomie 70 procent. W meczach rundy wiosennej takie sytuacje nie zdarzały się.

Ponadto trener na konferencji publicznie skrytykował za stratę bramki Dawida Błanika. To jest piłkarz, który w rundzie jesiennej poprzedniego roku wyróżniał się na boiskach I ligi, w 19 meczach zdobył 4 gole, zaliczył 2 asysty, po przyjściu do Pogoni nie znalazł uznania w oczach szkoleniowca, od początku roku zagrał w 9 meczach, w sumie na boisku przebywał łącznie przez 165 minut, ale to jego właśnie trener publicznie oskarżył o stratę punktów.

Emocje trenera

Może ekstraklasa stanowi dla Błanika zbyt wysokie progi, a może to trener nie potrafi wyegzekwować od piłkarza potencjału. Szkoleniowiec miał pretensje do swoich piłkarzy, że nie pokazują w trakcie meczu tego, co na treningach. Można było zrozumieć to w ten sposób, że to głównie piłkarze są winni, nie trener.

Emocjonalne wypowiedzi podczas niedzielnej konferencji prasowej to niebezpieczny sygnał, zalążek do konfliktu, jaki miał miejsce przed rokiem pomiędzy trenerem Skorżą a zespołem. Jeżeli Pogoń ma się w ekstraklasie utrzymać, bo oczekiwania wobec tej drużyny są na coraz niższym poziomie, to przede wszystkim jedność musi panować w szatni, a uwagi względem piłkarzy muszą być przekazywane bezpośrednio im, a nie dziennikarzom kilka minut po meczu.

Poza tym Błanik stracił piłkę, po czym Korona miała rzut rożny. Gola zdobyła dopiero po kornerze, kiedy Dvali nie upilnował Diawa. Poza tym szczecinianie po przerwie wykonali zaledwie dwa celne podania w pole karne przeciwnika, a przecież to w formacji ofensywnej klub dokonał najwięcej transferów. Drużyna może stracić gola, a nawet dwa, ale musi umieć na to odpowiedzieć. Pogoń nie umie, a trener bardzo szybko znajduje kozła ofiarnego. ©℗ 

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

guciu
2018-09-20 16:13:14
Przestańcie warczeć na siebie bo nikt piłki nie kopnie a co dopiero rzutu karnego nie strzelać będzie obym ...
nick
2018-09-19 17:57:15
Nikt nie kazał władzom klubu rozwiązywać kontraktów ze Zwolińskim i Kortem. Wystarczyło wypożyczyć.Brak odpowiedniego dyrektora sportowego widać.
koil
2018-09-19 14:12:59
najwazniejsze ze trenerzy akademii maja dobre ukłądy z selekcjonerami reprezentacji młodziezowych i po podpowiedziach tych pierwszych -drudzy ochoczo powołują młodych portowców z róznych rocznikow do reprezentacji..... tak wyglada promocja mlodych i mam wraenie ze pogon powoli zmienia sie w klub specjalizujacy sie w opychaniu mlodych wszedzie gdzie sie da...oczywiscie przy tym na boku rozne pieniadze robia rozni managerowie i działacze klubowi,,,,taki sposob na biznes
Nietykalny
2018-09-19 13:20:21
Szukasz winnego? Spójrz w lustro!!!!
Do Mroczka
2018-09-19 13:03:13
Idź na kolanach do Mario Kurasa.Tylko ON wie co zrobić by Pogoń istniała.
No prosze wtedy jak pickarze dostali 6-0....
2018-09-19 12:52:21
..to tez trener Suchogorski mial byc winny bo mu sie tak wydawalo a tu ten co mial byc winny pomogl mu pobic taki rekord lania na Twardowskiego..Rekordy sa zawsze do pobicia i tak jak wtedy postanowilismy ze pickarze nie wyjda ze swojej polowy slowa sobie dotrzymalismy i tak sie ten rekord wlasnie stal faktem.Glowa do gory i cala naprzod !!! Pozdrawiam ze Szwecji
Ryszard Bukiet - ten od Hiacynty.
2018-09-19 12:22:50
Przykład Korta i Zwolińskiego pokazuje, że w Pogoni ,,coś śmierdzi" - ja nie wiem co...ale są pewnie tacy co wiedzą ....
6-0 takie lanie w Szczecinie kiedys Wisla dostala..Maja wiec swoj rekord dostania w dupe
2018-09-19 11:05:13
zapomnieliscie juz w Szczecinie ze tak bylo?
Marcin
2018-09-19 10:31:43
Jedną z przyczyn-dość ważną sądzę,jest bariera językowa.Zauważyć należy,że na boisku nie ma komunikacji,oni się po prostu nie rozumieją.Brak wzajemnych kontaktów w trakcie gry,powoduje,że w wielu sytuacjach dochodzi do sytuacji,że piłki zagrywane są bez należytego przygotowania.To samo jeżeli chodzi o kontakt boiskowy z trenerem podczas meczu.On nie jest w stanie im przekazać uwag.Co najwyżej "pogwiżdże" czy gestykuluje,ale co piłkarze z tego rozumieją-? Jest duża zbieranina obcokrajowców i na boisku językowy chaos,który przekłada się na to jak grają i co grają.
Mike
2018-09-19 07:50:27
Niedawno w necie wyczytałem ze trener pogoni spotkal się z działaczami lubu niemieckiego w sprawie pracy ,zerwanie kontraktu z Pogonia może być dotkliwe finansowo , a jeśli klub rozwiaze umowę to musi wypelnic zapisane w umowie warunki finansowe. Jeśli prawda była ta wiadomość , to wszystko zaczyna się ukladac w calosc.Obym się mylil w swojej ocenie.
Klassa
2018-09-19 07:47:41
Pod wodzą niejakiego Mroczka, Pogoń zupełnie zeszła na psy. Bez obrazy dla tych sympatycznych i pożytecznych zwierząt.
Jan2
2018-09-19 07:27:02
Jak słyszę -chluba Pomorza-to złość mnie bierze. Może wybudujmy tym kiepskim kopaczom dwa stadiony po 300 mln. każdy.
Hiacynta Bukiet
2018-09-18 23:07:33
Mąż mi powiedział, że Pogoń z Wisłą wygra na luzie 3-0. A więc uszy i majtki do góry.
Johny
2018-09-18 22:46:19
dokladnie,klasowi pilkarze ?????klasowi pilkarze nie przychodza do polskiej extraklasy a juz do Pogoni w ogole,chyba ze koncza kariere jak Murawski Gyuorco przez pomylke,klasowe to oni maja kontuzje i niedyspozycje
Hehe
2018-09-18 22:19:35
Jakimi klasowymi piłkarzami? Którzy to? Bez przesady - przychodzą ci co są za darmo albo nikt ich nie chce. Naprawdę proszę bez takich bajek bo nikt w nie nie wierzy hihi

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA