Pogoń odniosła w środę pierwsze zwycięstwo w piłkarskiej ekstraklasie od czterech miesięcy. Wygrała z Lechią w Gdańsku 3:1. Na koniec roku spotka się w sobotę w Szczecinie z Arką Gdynia.
- Gramy z najlepszym zespołem w lidze - ocenił trener Kosta Runjaic.
Szczecinianie właśnie z Arką na wyjeździe odnieśli ostatnie ligowe zwycięstwo przed meczem w Gdańsku. Potem zanotowali haniebną serię 13 spotkań bez wygranej. Nadal pozostają jedyną drużyną w lidze, która w tym sezonie nie zdołała wygrać na własnym boisku.
Po strzeleniu trzeciego gola Lechii w Gdańsku kapitan portowców Adam Frączczak podbiegł do swych kibiców i wołał: „Damy radę, damy radę”. Te słowa to skutek sytuacji z kilku poprzednich meczów, gdy szczecinianie w ostatnich minutach pozwolili sobie odebrać punkty.
Fatalne końcówki
Tak było w spotkaniach z Bruk Betem (Pogoń prowadziła 2:1 i straciła dwa gole w 82. i 89. min), Piastem Gliwice (też prowadzenie 2:1 i strata gola w 82. min) oraz Zagłębiem Lubin (prowadzenie Pogoni 3:2 aż do 93. min, gdy wyrównał Jakub Świerczok).
- Jesteśmy w formie. Możemy stawić czoła rywalom w tym ostatnim meczu. Pokażemy to, co graliśmy w ostatnich spotkaniach. Musimy dołożyć jeszcze więcej starań. Wtedy uda się wygrać. Spokojnie rozgrywać akcje i uważać na pojedynki jeden na jednego. Jeśli nie uda nam się wytrzymać tempa do samego końca, może być gorzej. Myślę jednak, że w ostatnich tygodniach moi zawodnicy zrozumieli o co chodzi w tej lidze i mogą na koniec zrobić sobie prezent w postaci kolejnego zwycięstwa – mówił niemiecki szkoleniowiec Pogoni na dobę przed spotkaniem.
Mimo zwycięstwa w Gdańsku, trener Runjaic przyznał, że to nie był najlepszy mecz jego zespołu, ale za to zwycięski.
- Ważne, że byliśmy bardzo skuteczni. Nie było momentów wahania. O co mam pretensje? Powinniśmy lepiej grać kontrą i mieliśmy zbyt wiele strat piłek – podsumował.
Runjaic oglądał Arkę
Runjaic we wtorek, dzień przed spotkaniem Pogoni z Lechią, osobiście na stadionie w Gdyni obejrzał wygrany mecz Arki z liderem Górnikiem Zabrze.
- Nasz kolejny rywal, to najlepszy zespół w lidze. Z ostatnich pięciu meczów, cztery mają wygrane. Gdyby tabela była ustalana na podstawie wyników rundy rewanżowej, byliby liderem – przestrzegł Niemiec i dodał: - Niechętnie opowiadam o silnych stronach przeciwników. Wyróżnia ich przede wszystkim to, że walczą od początku do końca. My też tak zagramy.
W sobotnim meczu oba zespoły będą miały problemy z zestawieniem formacji defensywnych. Trener Leszek Ojrzyński na konferencji po spotkaniu z Górnikiem mówił, że pozostał my tylko jeden zdrowy stoper. W Pogoni z kolei nie będzie mógł zagrać pauzujący za kartki lewy obrońca Ricardo Nunes. Wszystko wskazuje na to, że jego miejsce zajmie Hubert Matynia, który w obecnym sezonie nie grał jeszcze w podstawowej jedenastce.
- Niedawno Cornel Rapa miał przerwę i po powrocie zagrał bardzo pozytywnie. Niekiedy dłuższa przerwa w grze dobrze wpływa na zawodnika powracającego do pierwszej jedenastki – zauważył Runjaic.
Wygodny rywal
Pogoń lubi grać z Arką. W poprzednim sezonie pokonała gdynian dwukrotnie: 3:0 i 5:1. W bieżących rozgrywkach także wygrała 3:0 na wyjeździe. Wcześniej oba zespoły grały przeciwko sobie w 1. lidze w sezonie 2011/12 i też dwukrotnie triumfowali portowcy. Na dodatek Pogoń nigdy nie przegrała meczu z Arką na własnym boisku.
Atutem gości może być więcej czasu, jaki piłkarze mieli na wypoczynek i regenerację sił. Gdynianie swój mecz rozegrali we wtorek wieczorem, szczecinianie dzień później. Potem oba zespoły przebyły autokarem tę samą drogę.
- Dzień więcej odpoczynku może mieć znaczenie, ale uważam, że ten mecz rozstrzygnie się w głowach zawodników. Fizjologicznie oni są w lepszej sytuacji. Jednak jest to ostatni mecz w roku i ostatnia okazja, by w tym "angielskim tygodniu" postarać się o nagrodę. Ci, którzy będą mieli świeższe głowy, będą mieli więcej do powiedzenia – stwierdził szkoleniowiec szczecinian.
Mecz Pogoń – Arka odbędzie się na stadionie im. Floriana Krygiera w Szczecinie w sobotę 16 grudnia o godz. 15.30. (pap)
Fot. R. Pakieser