Piątek, 26 lipca 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Rozczarowanie w Stargardzie

Data publikacji: 04 sierpnia 2018 r. 18:36
Ostatnia aktualizacja: 04 sierpnia 2018 r. 18:36
Piłka nożna. Rozczarowanie w Stargardzie
 

II liga piłkarska: BŁĘKITNI Stargard - ROZWÓJ Katowice 1:1 (1:0); 1:0 Karmański (27), 1:1 Gałecki (90+3).

BŁĘKITNI: Rzepecki - Patrzykąt, Baranowski, Ogrodowski, Rogala - Starzycki, Shimmura, Karmański (57 Gawron), Cywiński (76 Orłowski), Kwiatkowski - Brzeziański (70 Kurbiel)

Żółte kartki: Ogrodowski, Cywiński, Rogala, Rzepecki, Orłowski, Gawron - Łączek.

W sobotnie popołudnie w Stargardzie mecz toczył się w takim upale, że sędzia dwukrotnie przerywał spotkanie w celu uzupełnienie niedoboru płynów w organizmach piłkarzy. Stargardzianie objęli prowadzenie po niespełna pół godzinie gry i długo je utrzymywali, ale w doliczonym czasie stracili bramkę, więc nie zdołali odnieść pierwszego w tym sezonie zwycięstwa na własnym stadionie.

Początek spotkania należał do gości, dopingowanych przez małą grupkę katowickich fanów, ale już w 7 minucie po błędzie śląskiego bramkarza przy wybijaniu piłki, Rozwój mógł stracić gola, lecz skończyło się jedynie na rzucie rożnym.

Po kwadransie gry w dobrej sytuacji byli Starzycki i Brzeziański, lecz zabrakło im szczęścia. Później z wolnego na raty strzelał były reprezentant Polski Gancarczyk, lecz na szczęście pierwszy strzał został zablokowany, a dobitka była niecelna. W odpowiedzi Karmański próbował przelobować Golika. W 27 minucie niedokładne podanie Gancarczyka przechwycili stargardzianie, a Karmański bardzo mocnym strzałem zza pola karnego uzyskał prowadzenie. Później doszło do obustronnych ataków i najpierw bliski wyrównania był Niedojad, a po chwili wynik mógł podwyższyć Cywiński. W kolejnej akcji i strzale Brzeziańskiego z rykoszetem, z najwyższym trudem obronił katowicki golkiper.

Po przerwie zaatakowali katowiczanie, a nieznacznie ostudził ich Kwiatkowski, główkując tuż koło słupka. Później Błękitni grając wysokim pressingiem, jak gdyby opanowali sytuację, jednak bliski wyrównania był rutyniarz Wróbel, ale nieco nieczysto trafił w piłkę. W 80 minucie interwencja bramkarza Rzepeckiego poza polem karnym skończyła się żółtą kartką i rzutem wolnym, z którego Gancarczyk trafił w słupek, a dobitka Wróbla była niecelna. Gdy już wydawało się, że nasz zespół utrzyma prowadzenie, w trzeciej, przedostatniej minucie doliczonego czasu gry, po dośrodkowaniu Mońki, bramkę na wagę remisu zdobył Gałecki, a po chwili sędzia zakończył zawody, z których wyniku bardziej zadowoleni byli goście, a stargardzianie nie kryli rozczarowania... ©℗ (mij)

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA