Niedziela, 17 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Rok finansowego sukcesu Pogoni

Data publikacji: 16 kwietnia 2019 r. 18:04
Ostatnia aktualizacja: 17 kwietnia 2019 r. 09:03
Piłka nożna. Rok finansowego sukcesu Pogoni
 

PZPN opublikował zestawienie, z którego wynika, ile i jakie kluby w ciągu ostatniego roku wydawały na prowizje menedżerskie. Okazuje się, że kluby ekstraklasy wydały łącznie ponad 32 mln złotych tylko dla pośredników. Taka kwota mogłaby stanowić niezły budżet klubu z ekstraklasy. To mniej więcej tyle, ile Pogoń w ciągu ostatniego roku zarobiła na transferach.

Dość spore kwoty dla pośredników pochodzą nie tylko z tytułu pozyskiwania piłkarzy, ale również z racji ich sprzedaży. Są różne, ich wielkość nie jest stała. To zależy od sporządzonych umów pomiędzy zawodnikiem, menadżerem i klubem.

Klubem, który w minionym roku wydał bardzo dużo dla pośredników, była Wisła Płock, która menadżerom musiała zapłacić ponad 5 mln złotych. To jakieś 25 procent całego budżetu klubu, który miał znakomity poprzedni sezon, ale w obecnym broni się przed spadkiem.

Tak duża kwota wynika ze sprzedaży Arkadiusza Recy do Atalanty Bergamo, ale również z licznych transferów do klubu. W ciągu ostatniego roku w Wiśle dokonano aż 23 transferów. Nic zatem dziwnego, że kwoty dla menadżerów okazały się wysokie.

3 mln złotych na prowizje

Pogoń od 1 kwietnia 2018 roku do 31 marca 2019 roku wydała na prowizje dla menadżerów ponad 3 mln złotych. Łatwo zatem obliczyć, że pośrednicy przy transakcjach dokonywanych w Pogoni zarobili około 10 procent kwoty, jaką klub zarobił na sprzedanych piłkarzach.

Pogoń jednak wielu piłkarzy również pozyskała. W ciągu ostatniego roku tych piłkarzy było aż dwunastu, ale tylko cztery z tych transferów były gotówkowe (Buksa, Kozulj, Guarrotxena, Malec). Nie oznacza to, że prowizje dla agentów uzależnione są od kwoty odstępnego.

Bardzo często jest tak, że wyższe prowizje są wtedy, gdy zawodnik mniej kosztuje lub przechodzi na zasadzie wolnego transferu. W praktyce wcale nie musi to oznaczać dla klubu oszczędności. Prowizje plus dodatkowe pieniądze za podpis na kontrakcie dla zawodnika czasem są dla klubu kupującego mniej opłacalne od transferu gotówkowego.

Pogoń na prowizje wydała łącznie 3,1 mln złotych, a składa się na to dwanaście transferów do klubu i między innymi pięć gotówkowych transferów z klubu (Walukiewicz, Piotrowski, Dvali, Gyurcso, Rapa). Według transfermarkt.de Pogoń z tytułu transferów zarobiła łącznie 7,15 mln euro (30,6 mln złotych), a wydała na nowych piłkarzy 915 tys. euro (3,9 mln złotych). Pogoń zatem wydała na nowych piłkarzy niewiele więcej niż na prowizje dla agentów.

Żaden inny klub w Polsce nie zarobił w ciągu dwóch ostatnich okienek transferowych tak dużo jak Pogoń. Druga w tej klasyfikacji Wisła Płock zarobiła 5,5 mln euro, Cracovia zarobiła 4,5 mln euro, Górnik – 4,3 mln euro, a Jagiellonia – 3,9 mln euro.

W czołówce brakuje zatem klubów, które na prowizje dla menadżerów wydały najwięcej: Lecha i Legii. Mistrz Polski zarobił na transferze tylko jednego piłkarza. Jakuba Czerwińskiego sprzedał do Piasta Gliwice za niecałe 300 tys. euro, a kupił go z Pogoni latem 2016 roku za pół mln euro.

Blisko milion euro na kupno piłkarzy

915 tys. euro wydanych na kupno nowych piłkarzy stawia Pogoń w polskiej ekstraklasie na czwartym miejscu za Lechem (wydatki na poziomie 2,6 mln euro), Legią (1,4 mln euro) i Jagiellonią (1,1 mln euro). Na transfery najwięcej wydały zatem kluby, które w dwóch ostatnich sezonach plasowały się również pod względem sportowym na pierwszych trzech miejscach.

Pogoń jest zatem klubem, który nie przekłada wartości finansowych na wartość sportową. To wciąż w szczecińskim klubie elementy, które ze sobą nie współgrają. Pogoń spośród wszystkich klubów ekstraklasy zanotowała najlepszy finansowy bilans zakupów i wydatków piłkarzy. W sumie bilans transferowy wyniósł plus 6,24 mln euro (26,7 mln złotych).

Nigdy wcześniej Pogoń nie była tak aktywna na rynku transferowym, nie sprzedawała swoich piłkarzy za tak wysokie kwoty, również za tak spore pieniądze nie kupowała, ale tylko w okresie letnim. Zimą Pogoń zadowoliła się transferami bezgotówkowymi i efekt tego mamy na boisku, czyli bardzo mierny.

Pogoń w ciągu roku zanotowała rekordowo dodatni bilans transferowy w kwocie 26,7 mln złotych, menadżerowie współpracujący z klubami zarobili 3,1 mln złotych, a pozycja sportowa Pogoni pozostała praktycznie w tym samym miejscu, jak w kilku ostatnich latach.

Ewidentnie coś poszło nie tak. Wynik finansowy z tytułu sprzedaży piłkarzy musi znajdować swoje odzwierciedlenie w wynikach sportowych. Jeżeli zarabiać będą pojedyncze osoby, a klub nie będzie robił sportowego postępu, to takie działanie będzie patologiczne, nastawione na indywidualny zysk.

Sport w tyle za finansami

Pogoń biorąc pod uwagę miejsce w tabeli wciąż się nie rozwija, wciąż zadowala się pozycją średniaka, choć zyski transferowe, dość solidne prowizje menadżerskie mogłyby sugerować, że klub powinien znacznie poprawić swoją sytuację względem osiągnięć sportowych. Nic takiego nie nastąpiło. Zysk finansowy jest sukcesem kilku osób, natomiast satysfakcja z powodu sportowych osiągnięć wciąż pozostaje niezmienna, absolutnie niezadowalająca.

Najwięcej na prowizje dla menadżerów wydały najbogatsze polskie kluby: Legia Warszawa i Lech Poznań. Ta pierwsza wydała blisko 6 mln złotych, natomiast Lech o jeden milion więcej. Legia zanotowała ujemny bilans gotówkowy na transferach. Więcej na transfery wydała, niż zarobiła.

Wydała niewiele więcej od Pogoni, bo tylko 1,43 mln euro, a ma przecież nie tylko mistrzowskie, ale też europejskie aspiracje. Pogoń takich nie ma. Bilans Legii okazał się minusowy. Wyniósł ostatecznie minus 1,15 mln euro, co przy budżecie klubu stanowi kwotę bardzo znikomą, raczej niegodną dla klubu chcącego mieć mocną pozycję w Europie.

Również Lech wydał na transfery więcej, niż zarobił. Kupił piłkarzy za 2,58 mln euro, a sprzedał za 1,25 mln euro. Bilans jest zatem ujemny na kwotę 1,33 mln euro. W Legii i Lechu więcej zatem wydaje się na prowizje menadżerskie, jak na kupionych piłkarzy, co jest sytuacją absolutnie niedopuszczalną, podważającą kompetencje osób odpowiedzialnych za transfery.

Klubem, który w ciągu minionego roku zanotował dobry finansowy wynik jest Górnik Zabrze. Sumując kwoty piłkarzy sprzedanych i kupionych zanotował bilans plus 4,1 mln euro (17,5 mln złotych). Nie spowodowało to jednak znacznych wydatków na prowizje menadżerskie. Górnik z tego tytułu wydał niecałe 800 tys. złotych, czyli cztery razy mniej od Pogoni przy zarobku na piłkarzach dwukrotnie mniejszym.

Ciekawy przypadek Lechii

Kilka przykładów jest bardzo zastanawiających. Walcząca o mistrzostwo Polski Lechia Gdańsk nie dokonała w ciągu roku ani jednego gotówkowego transferu i ani jednego piłkarza nie sprzedała, a na prowizje dla menadżerów wydała aż 1,6 mln złotych.

Piast Gliwice dokonał praktycznie tylko jednego transferu gotówkowego, wydał na Jakuba Czerwińskiego niecałe 300 tys. euro (200 tys. euro mniej, niż Pogoń zarobiła na sprzedaży Laszy Dvaliego), na prowizje menadżerskie wydał niecałe pół miliona złotych, a plasuje się na wysokim trzecim miejscu i w ciągu siedmiu ostatnich lat ma szanse po raz trzeci zakończyć rozgrywki na podium.

Jagiellonia Białystok wydała w ciągu roku ponad milion euro, czyli więcej od Pogoni. Zarobiła na sprzedaży piłkarzy mniej od Pogoni, bo niecałe 4 mln euro, przy ponad 7 w przypadku Pogoni. Jej bilans finansowy wyszedł prawie 3 mln euro na plus, czyli ponad dwa razy mniej niż w przypadku Pogoni.

Jagiellonia na prowizje menadżerskie wydała ponad dwa razy mniej od Pogoni, a w ciągu ostatnich pięciu sezonów trzy razy stawała na podium i raz awansowała do finału Pucharu Polski. Pogoń natomiast w ciągu ostatnich pięciu sezonów nie wyszła poza szóste miejsce i wyżej niż półfinał Pucharu Polski.

W futbolu sztuką jest zarabianie pieniędzy, jednak nie ma to żadnego znaczenia, jeżeli nie pomaga to w rozwoju i postępie drużyny. Jeżeli zarobek klubu z tytułu sprzedaży piłkarzy nie znajduje odzwierciedlenia w wynikach drużyny, to takie sytuacje są niedopuszczalne, mogą rodzić wiele insynuacji, podejrzeń i niezdrowych emocji. ©℗

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

matematyk
2019-04-17 08:59:25
"Mistrz Polski zarobił na transferze tylko jednego piłkarza. Jakuba Czerwińskiego sprzedał do Piasta Gliwice za niecałe 300 tys. euro, a kupił go z Pogoni latem 2016 roku za pół mln euro." Chyba nie byłem na tej lekcji matematyki.
kibic
2019-04-16 19:15:11
Widzę nowego następcę klubu Pan Parada.
szop
2019-04-16 18:32:30
czyli pralnia

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA