Pogoń Szczecin Termalica Nieciecza 1:1 (0:0)
Bramki: 1:0 Przybecki (50), 1:1 Kędziora (90).
Żółte kartki: Matras, Nunes, Dwaliszwili (Pogoń), oraz Juhar, Biskup, Sołdecki, Kupczak (Termalica).
Sedziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce).
Widzów: 6 348.
POGOŃ: Słowik - Rudol, Czerwiński, Fojut, Lewandowski – Nunes, Matras - Przybecki (90, Walski), Murawski, Gyurcsó (81, Listkowski) - Dwaliszwili (77, Zwoliński).
TERMALICA: Pilarz - Pleva, Sołdecki, Putiwcew, Jarecki (72, Bratanović) - Biskup (78, Plizga), Babiarz, Kupczak, Mišák (85, Kowal), Juhar - Kędziora.
Pogoń zaledwie zremisowała na własnym boisku z beniaminkiem z Niecieczy. Dzięki temu awasnowała na trzecie miejsce w tabeli, ale radości w zespole po spotkaniu nie było. Portowcy wypuścili wygraną z rąk w doliczonym czasie gry, ale uczciwie trzeba przyznać, że goście na porażkę nie zasłużyli.
Przed przerwą mieli trzy znakomite sytuacje i tylko dzięki wspaniałej postawie Słowika na tablicy wyników wciąż widniał wynik bezbramkowy. Portowcy omal nie zakończyli meczu z zerowym kontem po stronie strat, ale absolutnie nie odzwierciedla to postawy szczecińskich defensorów.
Ci, którzy przypuszczali, że mecz z Koroną już nie się nie powtórzy, to byli w błędzie. Pogoń równie źle grała w pierwszej połowie niedzielnego meczu z Termalicą. Tym razem bez konsekwencji, bo błędy obrońców naprawiał Słowik.
Spali, jak niedźwiedzie
Jeżeli Fojut po meczu z Koroną powiedział, że przed przerwą spali, jak misie, to w spotkaniu z Termalicą spali, jak niedźwiedzie. Fojut był najbardziej rozkojarzonym piłkarzem w drużynie Pogoni. Przy stałych fragmentach gry w polu karnym rywala źle trafiał piłke głową po dobrych dośrodkowaniach Nunesa.
W defensywie było jeszcze gorzej. Mijał się z piłką, źle ustawiał, dawał się wyprzedzać i niecelnie podawał. Po przerwie było już lepiej, ale w decydującej akcji meczu znów rozczarował i nie upilnował Kędziory.
Pogoń do meczu z Termalicą przystąpiła mocno osłabiona, ale roszady w składzie spowodowały, że zamieszanie w drużynie powstało dość spore. Absencja jednego z trzech piłkarzy w środkowej formacji - Akahoshiego spowodowała, że trener postanowił zmienić pozycję aż dwóm graczom.
Murawski w roli ofensywnego pomocnika nie czuł się zbyt komfortowo, a Nunes na nowej pozycji zbyt często zwalniał grę, faulował, spóźniał się, a jedyny plus z jego pobytu na boisku, to wypieszczone dośrodkowania ze stojącej piłki.
Matras też źle wyglądał
Co ciekawe, najgorzej spośród trójki środkowych pomocników wyglądał Matras, który jako jedyny zachował swoją pozycję. Ewidentnie pewnie się jednak czuje mając bliżej siebie Murawskiego.
Pogoń przed przerwą zagrażała jedynie po stałych fragmentach gry. Po zmianie stron szybko zdobyłą bramkę. Strzelił ją Przybecki. To jego premierowe trafienie w barwach Pogoni. Przybecki blisko zdobycia gola był już przed przerwą. Na pewno z dwójki skrzydłowych Przybecki w niedzielę sprawiał lepsze wrażenie od Gyurcso, który rozczarował, był mało widoczny.
Pogoń po zdobyciu gola sprawiała wrażenie drużyny, która panuje nad wydarzeniami na boisku. Nie dopuszczała rywala do groźnych sytuacji bramkowych, a sama miała ich jeszcze kilka. Celnie na bramkę Pilarza strzelali: Matras i Murawski.
Porażająca końcówka
Im bliżej koćca meczu, tym sytuacja stawała się coraz bardziej klarowna. Termalica nie miała pomysłu na rozmontowanie niepewnie spisującej się defensywy miejscowych, ale przyszedł doliczony czas gry i niepilnowany Kedziora z bliska wyrównał pozbawiając portowców trzech punktów.
O ile trener Michniewicz w poprzednim meczu rozegranym w Szczecinie dokonał dobrych zmian, chciał zmienić obraz gry, to w spotkaniu z Termalicą trzymał kurczowo rezerwowych zbyt długo na ławce. Ci pojawiając się w samej końcówce mieli zbyt mało czasu, by pokazać się z dobrej strony. ©℗ Wojciech Parada