Mecz na ekstraklasowym szczycie portowców z liderującą Jagiellonią zakończył się podziałem punktów, który tak naprawdę nie usatysfakcjonował żadnej z drużyn. Do przerwy lepsi byli gospodarze, a po zmianie stron dominowali szczecinianie, ale w ostatnich sekundach doliczonego czasu piłkę meczową mieli miejscowi...
Piłkarska PKO BP Ekstraklasa: Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin 2:2 (2:1); 0:1 Kamil Grosicki (15), 1:1 Afimico Pululu (24), 2:1 Jesús Imaz (45), 2:2 Léo Borges (57).
Jagiellonia: 1. Zlatan Alomerović - 16. Michal Sáček, 72. Mateusz Skrzypczak, 17. Adrián Diéguez, 27. Bartłomiej Wdowik - 7. Dominik Marczuk, 6. Taras Romanczuk, 8. Nené (84, 14. Jarosław Kubicki), 11. Jesús Imaz, 99. Kristoffer Hansen (78, 28. José Naranjo) - 10. Afimico Pululu (84, 9. Kaan Caliskaner)
Pogoń: 77. Valentin Cojocaru - 28. Linus Wahlqvist, 4. Léo Borges, 33. Mariusz Malec, 32. Leonárdo Koútris (75, 23. Benedikt Zech) - 22. Wahan Biczachczjan, 21. João Gamboa, 61. Kacper Smoliński (70, 73. Adrian Przyborek), 8. Fredrik Ulvestad, 11. Kamil Grosicki (90, 15. Marcel Wędrychowski) - 9. Efthýmis Kouloúris
Żółte kartki: Romanczuk, Diéguez, Sáček - Ulvestad. Sędziował: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 19 474.
Pogoń rozpoczęła mecz bez kontuzjowanego Alexandra Gorgona (jego uraz do ostatnich chwil skrzętnie ukrywano) oraz młodzieżowców (co potwierdziło, że trener Jens Gustafsson chce walczyć o jak najlepszy rezultat, a nie oszczędza zawodników przed finałem Pucharu Polski), a pierwszy kwadrans toczył się pod zdecydowane dyktando białostocczan, zaś później było sporo zwrotów akcji.
Gospodarze szybko przejęli inicjatywę i już w 3. minucie świetną okazję, po podaniu Hansena, Pululu, jednak strzelił obok bramki. Chwilę później napastnik ten miał jeszcze lepszą okazję, jednak nie doszedł do dobrej centry. Chwilę później portowcy wyprowadzając piłkę stracili ją, ale Cojocaru naprawił sytuację. W 7. minucie po podaniu Grosickiego, Biczachczjan został zablokowany, a dodajmy, że Ormianin okazał się najlepszym zawodnikiem meczu! Dwie minuty później, po akcji Pululu z Hansenem, nasz bramkarz obronił niebezpieczny strzał. W 15. minucie po wyśmienitym, dalekim podaniu Biczachczjana, Grosicki znalazł się sam na sam z Alomeroviciem i zakładając mu siatkę, zdobył gola dającego prowadzenie. W 22. minucie Pogoń wychodziła z czystą kontrą, ale sędzia nieco kontrowersyjnie, po upływie dość długiego czasu, odstąpił od zastosowanego prawa korzyści i podyktował rzut wolny dla Jagiellonii... Niedługo po tej akcji Pululu zagrał piłkę do Nené, a następnie wbiegł w pole karne, gdzie otrzymał podanie zwrotne i uprzedzając Smolińskiego, posłał piłkę z bliska do siatki tuż obok Cojocaru, doprowadzając do wyrównania. Po dziesięciu minutach okazję miał Kouloúris po efektownej piętce Grosickiego, ale uderzył wprost w ręce Alomerovicia. Po chwili zbyt lekko strzelał Biczachczjan. Tuż przed przerwą, po centrze Wdowika, na prowadzenie wyprowadził Jagiellonię główką w tzw. krótkie okienko Imaz. W doliczonym czasie pierwszej połowy mógł wyrównać Biczachczjan, ale z bliska strzelił tuż obok długiego słupka...
Po zmianie stron Pogoń zaatakowała i w 48. minucie Biczachczjan uderzył z pierwszej piłki, ale Alomerović wybił piłkę na korner. Po trzech minutach Ormianin z wolnego strzelił obok bramki, a w 56. minucie, po podaniu Grosickiego, został zablokowany. Minutę później po rzucie rożnym Grosickiego, w zamieszaniu Borges strzałem z bliska doprowadził do wyrównania. W 60. minucie nikt nie doszedł do przeszywającej pole karne centry Grosickiego. Trzy minuty później Borges zablokował groźny strzał Nené, a po chwili Imaz uderzył obok bramki. W 69. minucie po akcji Biczachczjana z Grosickim, Kouloúris strzelił trzeciego gola, lecz niestetyt, był na spalonym. W 83.minucie w dogodnej pozycji znalazł się Ulvestad, ale został zablokowany. W doliczonym czasie zablokowany został też Przyborek. Pomocnik złożył się do strzału w polu karnym, ale ostatecznie został zablokowany. Jeszcze lepszej sytuacji w 98. minucie nie wykorzystał Marczuk, w ostatniej akcji meczu po ograniu szczecińskich obrońców strzelając tuż koło słupka.
W kontekście finałowego meczu Pucharu Polski z Wisłą Kraków (w piątek pokonała w I-ligowym meczu u siebie Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:1) martwią zmiany Koútrisa (z powodu skurczów) i proszącego o zejście z powodu zmęczenia Grosickiego, który włożył wiele sił w pojedynku ze swoim byłym klubem - Jagiellonią.
(mij)
Szczegółowa relacja, ze statystykami i wypowiedziami, w poniedziałkowym "Kurierze" oraz w e-wydaniu.