Piłka nożna. Remis Pogoni z outsiderem niezbyt cieszy... (akt. 1)

Fot. Pogoń Szczecin SA  

Mecz na Dolnym Śląsku, wyrównany ale niezbyt emocjonujący, zakończył się sprawiedliwym remisem, który nie satysfakcjonuje żadnej z drużyn, bo szczecinianom redukuje szanse na premiowane pucharami podium, a dla zamykających tabelę gospodarzy jest praktycznie równoznaczny z degradacją.

Piłkarska PKO BP Ekstraklasa: Śląsk Wrocław - Pogoń Szczecin 1:1 (0:0); 1:0 Assad Al-Hamlawi (49), 1:1 Efthýmis Kouloúris (58).

Śląsk: 12. Rafał Leszczyński - 78. Tommaso Guercio, 3. Serafin Szota, 2. Aleksander Paluszek, 28. Marc Llinares - 7. Piotr Samiec-Talar (87, 23. Sylvester Jasper), 29. Jakub Jezierski, 17. Petr Schwarz, 8. José Pozo (80, 26. Burak İnce), 19. Arnau Ortiz (87, 24. Jehor Szarabura) - 9. Assad Al-Hamlawi (67, 25. Henrik Udahl)

Pogoń: 77. Valentin Cojocaru - 28. Linus Wahlqvist, 68. Danijel Lončar, 4. Léo Borges, 32. Leonárdo Koútris (87, 25. Wojciech Lisowski) - 10. Adrian Przyborek, 21. João Gamboa, 8. Fredrik Ulvestad (71, 51. Patryk Paryzek), 7. Rafał Kurzawa (71, 19. Kacper Łukasiak), 11. Kamil Grosicki - 9. Efthýmis Kouloúris

Żółte kartki: Ulvestad, Kurzawa, Koútris. Sędziował: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 12 703, w tym liczna grupa szczecinian.

Przed meczem Pogoń zgłosiła do rozgrywek trzech niezbyt znanych południowoamerykańskich graczy, sprowadzonych zimą przez Nilo Efforiego, z których jednak ani jeden nie pojawił się na szczątkowej ławce rezerwowych portowców (zaledwie 3 zmiany w końcówce, które niezbyt wiele wniosły, potwierdzają wartość szczecińskiego zaplecza), co może świadczyć, że tak naprawdę nie ma konfliktu między obecnym i byłym prezesem, lecz realizowany jest z góry zaplanowany scenariusz...

Już w 2. minucie po strzale Al-Hamlawiego i rykoszecie, piłka minęła szczecińską bramkę, a w 4. i 7. minucie, po podaniach Przyborka, najpierw Grosicki strzelił nad bramką, a później uderzenie Kouloúrisa obronił Leszczyński. W 14. minucie strzał Samca-Talara po rykoszecie skończył się kornerem, minutę później Cojocaru obronił uderzenie Jezierskiego, a po chwili Pozo trafił w słupek, ale i tak był spalony. Następnie oglądaliśmy akcję Przyborka zakończoną rzutem rożnym, a w 23. minucie po podaniu Grosickiego, lekki strzał Kouloúrisa został obroniony. Jedenaście minut później Schwarz próbował zaskoczyć szczecińskiego golkipera bezpośrednio z kornera, ale Rumun był czujny. Dwie minuty później po centrze Lončara, lobować próbował Kouloúris, ale miejscowy bramkarz nie dał się zaskoczyć i na tym skończyły się emocje w pierwszej połowie.

Cztery minuty po przerwie, po prostopadłym podaniu Jezierskiego, Al-Hamlawi znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem i dał Śląskowi prowadzenie, a po kolejnych czterech minutach Pozo trafił w słupek, zaś po następnych czterech minutach Ortiz uderzył nad poprzeczką. Minutę później oglądaliśmy grecką akcję, a po świetnym podaniu Koútrisa, Kouloúris strzałem w tzw. długi róg doprowadził do wyrównania. Po dwóch minutach wrocławianie mogli odzyskać prowadzenie, lecz strzał z bliska Samca-Talara obronił Cojocaru, a nasz bramkarz popisał się jeszcze w 68. minucie broniąc strzał z rzutu wolnego Szwarza. Śląsk miał jeszcze piłkę meczową w ostatnich sekundach doliczonego czasu, lecz na szczęście Llinares uderzył obok celu...

Piątkowy mecz pokazał, że grająca z konieczności w żelaznym składzie Pogoń, nie zregenerowała się jeszcze po niedawnym ligowo-pucharowym maratonie, a brak sił widoczny był wyraźnie w postawie Grosickiego, zaś gdy nie gra nasz kapitan, ofensywny potencjał portowców drastycznie spada! (mij)