Przebywający na zgrupowaniu w tureckim Belek piłkarze ekstraklasowej Pogoni Szczecin, w swoim drugim sparingu na obozie, zremisowali z piątą drużyną najwyższej ligi Macedonii Północnej. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym wynikiem, choć obie drużyny stworzyły sobie kilka ciekawych okazji do strzelenia gola.
POGOŃ Szczecin – FK MAKEDONIJA GJORCE Petrov 0:0
POGOŃ (I połowa): Bursztyn - Bartkowski, Szcześniak, Łasicki, Matynia - Podstawski, Smoliński, Listkowski, Cibicki (44 Stec), Kwiecień - Frączczak
POGOŃ (II połowa): Bursztyn (60 Grobelny) - Stec, Szcześniak (60 Balcewicz ), Zech, Malec, Nunes - Dąbrowski, Smoliński (60 Kowalczyk), Spiridonović - Manias, Benyamina
MAKEDONIJA (skład wyjściowy): Dimovski - Aleksovski, Misevski, Licina, Kovachev - Petrov, Adem, Emini, Trajkovski, Vosha - Blazevski
Od pierwszych minut meczu podopieczni trenera Naciego Şensoya, zepchnęli szczecinian do defensywy. Po jednej z akcji Macedończyków wykazać się musiał Jakub Bursztyn. W kolejnych minutach gra stała się bardziej wyrównana, a obie drużyny raz po raz podchodziły pod swoje pole karne. Poważne zagrożenie w szesnastce bałkańskiej drużyny sprawił w 38 minucie Hubert Matynia, który posłał piłkę z rzutu rożnego wprost na głowę Adama Frączczaka, ale napastnik Pogoni nieznacznie się jednak pomylił. Chwilę później portowcy znów mieli okazję na objęcie prowadzenia. Po raz kolejny Matynia dorzucił futbolówkę spod chorągiewki, a na strzał sprzed pola karnego zdecydował się Kryspin Szcześniak. Młody obrońca włożył w uderzenie zbyt wiele siły i piłka przeleciała ponad poprzeczką. W samej końcówce I połowy kontuzji doznał nowy nabytek portowców, Paweł Cibicki i trener Kosta Runjaic podjął natychmiastową decyzję o ściągnięciu 26-latka z boiska i zastąpieniu go Davidem Stecem.
Po zmianie stron Pogoń odważnie ruszyła do przodu. Kilkadziesiąt sekund po wejściu na boisko wynik spotkania mógł otworzyć Spiridonović, który zauważył, że bramkarz rywali jest nieco wysunięty i uderzył mocno z okolic 20 metra. Golkiper z Macedonii zdążył jednak przenieść piłkę nad poprzeczką. Kilka minut później groźnie zrobiło się w polu karnym Pogoni po tym, jak ryzykownie do Bursztyna dograł Zech. Ostatecznie młody bramkarz zdołał wybić piłkę poza boisko. Po godzinie gry trener Runjaic zdecydował się na roszadę między słupkami i Bursztyna zastąpił Jędrzej Grobelny. Grający z 67 numerem na koszulce bramkarz już kilka minut po wejściu na boisko musiał wykazać się swoimi umiejętnościami. Goście wyprowadzili bowiem znakomitą kontrę i w sytuacji sam na sam z golkiperem Pogoni znalazł się Padu Carvalho. Grobelny dobrze jednak zareagował, skracając kąt, dzięki czemu 22-letni Brazylijczyk pomylił się i posłał piłkę obok bramki. W końcówce spotkania Pogoń kilka razy podeszła pod szesnastkę gości, ale ani razu nie udało się na poważnie zagrozić Stojanowi Dimovskiemu.
• • •
Gdy drużyna Pogoni pracuje nad formą w tureckim Belek, Zvonimir Kozulj wraca do zdrowia po operacji pachwiny, którą przeszedł 14 stycznia w Monachium. Pomocnik przebywa aktualnie w stolicy Serbii - Belgradzie, ale wkrótce wróci do Szczecina.
- Kozulj będzie dochodził do zdrowia u znanego rehabilitanta i zarazem człowieka, który zajmuje się też przygotowaniem fizycznym - mówił tuż po operacji doktor Bartosz Paprota. - Współpracuje on z piłkarzami znanymi w Europie. Zakładamy, że za trzy tygodnie Kozulj będzie w treningu z drużyną.
Powrót do treningów ma nastąpić zgodnie z planem na początku lutego. Przez nabjliższe dni Kozulj będzie jeszcze przebywał na Bałkanach. W najbliższy piątek wróci do Szczecina i już na miejscu będzie przygotowywany do powrotu na boisko. Kilka dni później, we wtorek, zakończy się zgrupowanie zespołu w Turcji. (oprac. mij)