Trener Jagiellonii Białystok Ireneusz Mamrot podkreśla, że ani jego zespołu, ani Pogoni Szczecin nie zadowoli remis w poniedziałkowym meczu kończącym 34. kolejkę piłkarskiej ekstraklasy.
Oba zespoły potrzebują zwycięstwa, by liczyć się w walce o czwarte miejsce, które zagwarantuje udział w eliminacjach do Ligi Europejskiej. Obecnie Jagiellonia jest szósta w tabeli, ale ma tyle samo punktów co Cracovia i Zagłębie Lubin. Pogoń jest ósma, a od czwartej pozycji dzielą ją 4 punkty.
W ocenie Mamrota, choć Pogoń może być w lepszej sytuacji pod względem fizycznym, bo w tygodniu nie rozgrywała meczu, to jednak kluczowa będzie nie kondycja, a psychika jego piłkarzy.
Jagiellonia ma bowiem za sobą porażkę, w rozegranym w czwartek na Stadionie Narodowym w Warszawie, finale Pucharu Polski z Lechią Gdańsk. Przegrała 0:1, tracąc bramkę po strzale Artura Sobiecha w ostatniej minucie doliczonego czasu gry.
Mamrot przyznał, że to spotkanie było najważniejsze w sezonie zarówno dla zespołu, jak i kibiców, więc po takim meczu trudniej jest odbudować zawodników pod względem mentalnym.
- Życie toczy się dalej. Mamy jeszcze o co grać w ekstraklasie, trzeba walczyć o czwarte miejsce. Drużyna grała w dwóch sezonach z rzędu w europejskich pucharach i z pewnością chciałaby to uczynić również po raz trzeci - powiedział szkoleniowiec, cytowany w niedzielę przez oficjalną stronę internetową Jagiellonii.
Kilka tygodni temu w Szczecinie padł remis 0:0, który pozwolił Jagiellonii przerwać serię porażek.
- Myślę, że teraz czeka nas zupełnie inne spotkanie. Remis nie zadowala ani nas, ani Pogoni (...). Zagramy o zwycięstwo i będziemy na ten mecz bardziej ofensywnie nastawieni – dodał trener Mamrot przyznając, że będzie kilka zmian w składzie.
- Oczywiście, tych zmian nie będzie sześć czy siedem, ale trzech–czterech można się spodziewać - dodał szkoleniowiec.
Początek meczu Jagiellonia - Pogoń, w poniedziałek o godz. 18 na stadionie miejskim w Białymstoku. (pap)
Fot. R. Pakieser