Rozmowa z Radosławem Majdanem, byłym reprezentantem Polski i bramkarzem Pogoni Szczecin
Reprezentacja Polski do lat 21 zagra w piątek na stadionie miejskim w Szczecinie z Włochami w ramach eliminacji do finałów mistrzostw Europy U-21. Podopieczni Jerzego Brzęczka są liderem grupy z kompletem punktów w czterech meczach bez straconego gola, ale pojedynek z Włochami będzie prawdziwą weryfikacją Biało-Czerwonych. Do finałów Euro bezpośrednio awansuje tylko zwycięzca grupy. Piątkowy mecz wzbudza ogromne zainteresowania, a wszystkie bilety zostały już dawno wyprzedane. O szanse naszej drużyny zapytaliśmy byłego piłkarza Pogoni Szczecin i reprezentacji Polski, Radosława Majdana.
- Niektórzy zdążyli nazwać reprezentację do lat 21 Maszyną Brzęczka z racji świetnych wyników. Czy może lepiej zaczekać z taką oceną do meczu z Włochami?
- To co zrobiła drużyna Brzęczka w czterech meczach cieszy i jest sukcesem. Natomiast Włosi również wygrali wszystko i mecz z nimi będzie kluczowy. Nasze wygrane nabiorą wartości jeśli pokonamy na Twardowskiego tego rywala.
- Wygrana postawi nas w dobrej sytuacji, bo wiadomo, że przy równej ilości punktów, zakładając nawet potknięcie w rewanżu, to lepsza różnica bramek może decydować o naszym awansie.
- To prawda, dlatego ten mecz jest tak ważny, choć pamiętajmy, że będziemy mieli spotkania rewanżowe z pozostałymi rywalami w grupie. Nie będą wcale łatwe. Piłka młodzieżowa, a sam grałem w reprezentacjach w różnych kategoriach wiekowych, charakteryzuje się tym, że forma drużyn jest nierówna i chwiejna. Pamiętam, jak u siebie łatwo wygrywaliśmy z Turcją czy Norwegią, a w rewanżach nie dawaliśmy rady tym zespołom.
- Co jest kluczowe w dobrych wynikach kadry Brzęczka?
- Składa się na to kilka powodów. Trener Brzęczek stworzył dobry kolektyw, ma kilku piłkarzy z dużą jakością, którzy są liderami zespołu jak choćby Tomasz Pieńko. Trafił z ustawieniem, gdyż zawodnicy grają na pozycjach, na których się czują najlepiej. Egzekwuje od piłkarzy odpowiednią mobilizację i koncentrację, żeby nie było rozluźnienia, o co u młodych piłkarzy jest łatwo.
Jerzy CHWAŁEK