Rozmowa z Łukaszem Borgerem, trenerem piłkarzy Chemika Police
Po 46 ligowych spotkaniach bez porażki, piłkarze beniaminka IV ligi Chemika Police przegrali podczas minionego weekendu w Goleniowie z tamtejszą Iną 0:3. Poprzednio chemicy doznali porażki 1 kwietnia 2017 roku ulegając 0:3 Arkonii Szczecin. Nieczęsto się zdarza, by przez blisko półtora roku unikać porażek, więc o rozmowę poprosiliśmy osobę, która dokonała tej sztuki, bo trener Łukasz Borger już trzeci sezon prowadzi chemików.
– Niewiele brakowało do okrągłej liczby 50 spotkań bez porażki…
– W spotkaniu z Iną sporo nam brakowało. Mieliśmy słabszy dzień, a goleniowianie byli szybsi i agresywniejsi, więc zwyciężyli w pełni zasłużenie. Nie są słabym zespołem, bo przecież byli wiceliderami, a gdy nas pokonali, zajęli nasze miejsce na szczycie tabeli. Każda porażka czegoś uczy, a tą w Goleniowie przyjęliśmy z pokorą. Ale wracając do pytania odpowiem, że tylko trochę gapiostwa przeszkodziło nam, by przekroczyć barierę 50 pojedynków bez porażki…
– Na czym polegało to gapiostwo?
– W ubiegłoroczny prima aprilis zrobiliśmy sobie psikusa, bo w meczu z Arkonią wszedł na boisko zawodnik, który nie był wpisany do protokołu i przegraliśmy walkowerem 0:3. Przed tym spotkaniem też długo nie przegrywaliśmy, więc gdyby nie weryfikacja meczu z 1 kwietnia, mielibyśmy ponad 50 pojedynków bez porażki.
– W czym tkwi siła drużyny, która tak długo nie przegrywała?
– Po spadku do V ligi, który był krachem, zaczęliśmy się odbudowywać. Podstawą jest stabilny, scementowany skład, do którego staramy się co sezon dokooptować 2-3 nowych, wartościowych graczy. Pomoc naszego sponsora Grupy Azoty Zakłady Chemiczne SA, zapewnia nam spokój i praktycznie wszystko na IV-ligowe warunki. Zawodnicy dobrze pracują, trenując 4 razy w tygodniu, mając zapewnioną odnowę biologiczną i zimowe zgrupowania, które do tej pory organizowaliśmy w Międzywodziu. Staraliśmy się też systematycznie prowadzić analizę rozgrywanych spotkań, a więc można powiedzieć, że Chemik zbliża się w kierunku profesjonalizmu, ale klubem zawodowym jeszcze nie jest. Naszym celem jest awans na szczebel centralny i myślę, że III liga jest w zasięgu polickich piłkarzy.
– Kiedy będzie okazja do rehabilitacji po porażce z Iną?
– Już w środę o godzinie 17.30 zagramy awansem na wyjeździe z Morzyckiem Moryń i będziemy walczyć o jak najlepszy rezultat. Mecz z Iną to już historia i do niego nie wracamy. Najważniejsze jest to co przed nami.
– Dziękujemy za rozmowę. ©℗
(mij)
Fot. Ariel Szydłowski