II liga piłkarska: GRYF Wejherowo - BŁĘKITNI Stargard 2:0 (0:0); 1:0 Wicki (84), 2:0 Koziara (90+4).
BŁĘKITNI: Rzepecki - Patrzykąt, Baranowski, Ogrodowski, Rogala - Starzycki, Shimmura, Gawron (61 Karmański), Cywiński (61 Kurbiel), A. Kwiatkowski (89 Orłowski) - Brzeziański (87 M. Kwiatkowski)
Stargardzianie przerwali w środę serial wyjazdowych zwycięstw i czterech kolejnych meczów bez porażki, a losy pojedynku rozstrzygnęły się dopiero w końcówce.
Początek spotkania należał do Gryfa, ale szybko gospodarzy ostudził Gawron, inicjując składną akcję w ich polu karnym, lecz miejscowi obrońcy zablokowali strzał. Później inicjatywę przejęli stargardzianie, a efektem tego były rzuty rożne.
Bramkarz Gryfa musiał też interweniować poza polem karnym, by Starzycki nie znalazł się z nim sam na sam. W odpowiedzi strzelał Chwastek, ale Rzepecki obronił. Później pod stargardzką bramką było groźnie po rzucie rożnym i zamieszaniu podbramkowym.
Następnie oglądaliśmy minimalnie niecelny strzał Cywińskiego zza pola karnego i dwie akcje Brzeziańskiego. Pod drugą bramką w dobrej sytuacji był Włodyka, ale obrońcy Błękitnych zablokowali strzał i do przerwy skończyło się bez bramek.
Wkrótce po zmianie stron zaatakowali Błękitni i dośrodkowanie stargardzian z lewego skrzydła zablokował Gulczyński, a piłka trafiła go w rękę, ale sędzia uznał, że nie kwalifikowało się to do podyktowania rzutu karnego.
Niecałe dziesięć minut później arbiter ponownie nie podyktował jedenastki po zagraniu ręką jednego z gospodarzy, a akcja Błękitnych zakończyła się jedynie strzałem po ziemi prosto w bramkarza.
W 68 minucie Karmański niecelnie podawał co dało Gryfowi okazję do groźnej kontry, lecz na szczęście Rzepecki obronił mocny strzał posyłając piłkę na korner. Po dziesięciu minutach Karmański próbował zrehabilitować się za błąd, a jego strzał z pierwszej piłki zza pola karnego trafił w słupek.
Mecz rozstrzygnął się w 84 minucie po rzucie rożnym, gdy obrońca Wicki posłał piłkę głową do stargardzkiej siatki. W doliczonym czasie stargardzianie po raz trzeci reklamowali zagranie rywali ręką w polu karnym, ale gwizdek arbitra tradycyjnie milczał… W czwartej i ostatniej minucie doliczonego czasu Gryf przypieczętował zwycięstwo po strzale Koziary. ©℗ (mij)
Fot. D. Gorajski