Bohaterem niedzielnej potyczki z Termaliką był niewątpliwie Miłosz Przybecki. Zdobył jedyną bramkę dla portowców, a w innych ofensywnych statystykach miał najlepsze liczby. Oddał najwięcej strzałów (trzy) i miał najwięcej kontaktów z piłką w polu karnym przeciwnika (cztery).
W tym drugim elemencie należał do wyróżniających się piłkarzy już jesienią ubiegłego roku. Nie przekładało się to jednak na skuteczną grę szybkiego, ale zbyt często pozbawionego precyzji skrzydłowego.
Przybecki był jesienią najbardziej krytykowanym piłkarzem w drużynie Pogoni. Zawodził do tego stopnia, że fani podczas meczu z Lechią Gdańsk wygwizdali swojego piłkarza, gdy ten wchodził w takcie gry na boisko. To była sytuacja bez precedensu i niejako przelewająca czarę goryczy.
Spustoszenie wśród skrzydłowych
Kibice domagali się rozwiązania kontraktu z piłkarzem, ale klub postanowił inaczej. Z czwórki skrzydłowych, jakich miał do dyspozycji jesienią trener Michniewicz, Przybecki okazał się jedynym, który swoje miejsce w drużynie zachował.
Wydawało się, że mimo wszystko będzie miał problem z regularną grą. Klub związał się z dwoma zagranicznymi piłkarzami: Adamem Gyurcso i Ismailem Traore. Ten pierwszy jednak póki co zawodzi, a ten drugi z powodów proceduralnych musiał opuścić klub i powrócił do Hiszpanii.
JESIEŃ 2015 WIOSNA 2016
Procent celności strzałów 28,6 % 33,3 %
Podania otwierające 145 minut 90 minut
Celne podania w pole karne 66 minut 45 minut
Kontakty z piłką w polu karnym 28 minut 22,5 minuty
Mimo to Przybecki w dwóch pierwszych meczach nie wszedł na boisko nawet na minutę. Pewnie rozpocząłby mecz na ławce rezerwowych również w spotkaniu z Termaliką, gdyby w pełni zdrowy był Listkowski, a za żółte kartki nie musiał pauzować Frączczak.
Okazał się klasycznym przykładem piłkarza, który potrafił świetnie wykorzystać swoją szansę i wytrzymał przede wszystkim dodatkowe napięcie spowodowane niechęcią ze strony fanów. Gdy 25 - letni skrzydłowy schodził w końcówce spotkania z boiska, to zamiast gwizdów po raz pierwszy podczas jego pobytu w Szczecinie pojawiły się brawa.
Jeden celny strzał i jeden gol
Przybeckiemu jesienią zarzucano słabą skuteczność. Często znajdował się w polu karnym przeciwnika (w przeliczeniu na minuty najczęściej spośród wszystkich portowców), ale nie umiał wykończyć sytuacji. Przez całą rundę jesienną oddał zaledwie dwa celne strzały. Wiosną już podczas jednego meczu wykonał jesienny plan w 50 procentach.
Zobacz i posłuchaj, co Miłosz Przybecki powiedział po zremisowanym meczu z Termaliką Nieciecza:
W podobnej sytuacji rok temu znajdował się Mateusz Matras. Jesienią 2014 roku podczas swojej premierowej rundy w Pogoni też był najbardziej krytykowanym piłkarzem w drużynie, wiosną ubiegłego roku prezentował się już zdecydowanie lepiej, a jesienią obecnego sezonu należał do najlepszych defensywnych pomocników w polskiej ekstraklasie.
Dziś Matras zajmuje drugie miejsce w ekstraklasie pod względem odbiorów, trzecie miejsce pod względem wygranych pojedynków główkowych i czwarte w klasyfikacji wygranych pojedynków. ©℗ Wojciech Parada
Fot. R. Pakieser