Burza wokół zachowania prezesa Alexa Haditaghiego oraz jego odpowiednika z Cracovii Mateusza Dróżdża podczas sobotniego meczu Pogoni z „Pasami”.
Obaj panowie od dłuższego czasu nie pałają do siebie sympatią, a podłożem jest ciemna przeszłość wzajemnych stosunków kibiców obu klubów. Konflikt sięga ubiegłego wieku, gdy w 1993 roku przed meczem reprezentacji Polski w Chorzowie został śmiertelnie pchnięty nożem kibic Pogoni Andrzej Kujawa, przez kibola Cracovii. Od tamtego czasu stosunki kibiców były wyjątkowo napięte, a w ostatnich tygodniach przeniosły się na płaszczyznę zarządzających oboma klubami, co było widoczne co rusz w mediach społecznościowych.
Przy okazji sobotniego meczu ligowego w Szczecinie, Mateusz Dróżdż i jego bliscy współpracownicy przyjęli zaproszenie do loży VIP, ale zdarzenia, jakie miały w niej miejsce, były dalekie od pojednania.
– „Kiedy przyjechali, usiedli, z nikim się nie witając” – zdradził szczegóły Haditaghi na profilu X. – „Wstałem, podszedłem do jego miejsca, uśmiechnąłem się i wyciągnąłem rękę, by powitać go na naszym stadionie i w naszym mieście, jak na honorowego gospodarza przystało. Spojrzał na mnie, odmówił podania ręki, wymamrotał bardzo niegrzeczną obelgę i odwrócił się na oczach mojej rodziny, gości i wielu świadków. Powiedzmy sobie szczerze: w Polsce i na całym świecie odmowa podania ręki gospodarzowi to nie tylko niegrzeczność. To hańba. […] Okazywałem gościnność; on wzbudzał wrogość. Zachowywał się jak śmieć, a ja wyrzuciłem go z mojego pudełka” [z loży VIP – red].
Na reakcję klubu z Krakowa na wpis Hadithagiego nie czekaliśmy długo, bo po kilku godzinach ukazał się oficjalny komunikat.
– „Na początku meczu prezes Haditaghi wykonał ruch podania ręki w stosunku do prezesa Dróżdża, który spotkał się z odmową. Przyczyną odmowy była jasna i kulturalnie zakomunikowana – publiczne zachowanie na temat klubu KS Cracovia SA. Prezes Pogoni zareagował bardzo wulgarnie, w sposób niezgodny z prawem i poza wszelkimi normami etycznymi skomentował ten gest i nakazał opuszczenie loży przez pracowników KS Cracovia SA” – czytamy w komunikacie, który nie został podpisany imiennie, ale wydany jako oświadczenie klubu.
Należało się spodziewać, znając temperament pochodzącego z Iranu właściciela Pogoni, że nie pozostawi on tych słów bez komentarza. Pojawił się kolejny wpis kanadyjskiego biznesmena.
– „Wow – to brzmi jak oficjalny komunikat prasowy rządu Izraela lub Sił Obronnych Izraela, który najpierw atakuje ludzi, a potem upiera się, że to on jest ofiarą i ma prawo się bronić – wplątał wątek polityczny Haditaghi do publicznej konfrontacji z zarządem Cracovii. Koniec wpisu właściciela Pogoni nie nadaje się już do cytowania.
To jeszcze bardziej podgrzało kibiców obu drużyn, którzy w mediach społecznościowych zaczęli obrzucać się wulgaryzmami. Nie tylko kibice, ale i niektórzy dziennikarze zaczęli wyciągać fakty z przeszłości. Pojawiły się zdjęcia sektorówki, na których kibice Cracovii podczas meczu w 2015 roku między tymi zespołami w haniebny sposób drwili ze śmierci szczecińskiego kibica.
„Pogoń – Cracovia 1:0” – widnieje napis na transparencie, co miało oznaczać, że klub z Krakowa jest górą w liczbie zamordowanych kibiców drugiej strony. Po tamtym zdarzeniu ówczesny prezes Pogoni Jarosław Mroczek skierował list do prezesa i właściciela Cracovii Janusza Filipiaka, w którym żądał podjęcia określonych działań, by nie dopuścić do wywieszania podobnych haniebnych transparentów w przyszłości. Cracovia przeprosiła za tamto zdarzenie i niedopuszczalne słowa, w oświadczeniu na oficjalnej stronie klubu w kwietniu 2015 roku.
Wydawało się czas stopniowo zagoi rany, ale stało się odwrotnie. Tym bardziej, że sobotnie spotkanie obu prezesów mogło być okazją do pojednania w imieniu klubów. Sprowokowany Alex Haditaghi nie pohamował emocji. Według informacji opublikowanych przez dziennik „Fakt”, Cracovia rozważa działania prawne w zakresie zniesławienia i znieważenia klubu i jego pracowników. Pytanie, jak zareaguje właściciel Pogoni. ©℗
Jerzy CHWAŁEK