30 lat temu Pogoń rozegrała jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy mecz w swojej historii. To był sezon największych triumfów drużyny Pogoni, najlepszych piłkarzy, grających futbol najbardziej widowiskowy i ofensywny.
30 lat temu 23 kolejka piłkarskiej ekstraklasy rozgrywana była w środę 22 kwietnia. Pogoń podejmowała na własnym boisku GKS Katowice naszpikowany reprezentacyjnymi piłkarzami. W zespole prowadzonym przez Alojzego Łyskę grali wówczas tacy piłkarze, jak: Jan Furtok, Marek Koniarek, Mirosław Kubisztal, Piotr Piekarczyk, Mirosław Dreszer, Jerzy Wijas, Janusz Nawrocki, Marek Biegun, czy Mirosław Widuch.
To była w Katowicach drużyna marzeń, najlepszy Dream Team, jaki kiedykolwiek udało się w Katowicach stworzyć. To była drużyna, która miała sięgnąć po dublet, zdystansować lokalnego giganta – Górnika Zabrze. W tabeli sytuacja była taka, że liderem był niezagrożony Górnik, ale za jego plecami toczyła się walka o podium. Drugie miejsce okupował GKS z punktem przewagi nad Pogonią.
Goście faworytem
Na stadionie przy ul. Twardowskiego spotkały się zatem czołowe drużyny w kraju, ale za faworyta uznawano raczej gości. To był zespół bardzo dobrze zrównoważony, grający dobrze w defensywie, który stracił w 22 meczach zaledwie 17 goli, ale też mający ogromny potencjał w ofensywie.
Furtok, Koniarek i Kubisztal, to był tercet napastników, którego Katowicom zazdrościła cała Polska. Poza Pogonią, w której występował 23-letni wtedy Marek Leśniak, sięgający w tamtym sezonie po koronę króla strzelców.
Na szczecińskim stadionie spotkały się zatem dwie drużyny o podobnym potencjale, bardzo dużych aspiracjach, prezentujące wysoki poziom, mające graczy reprezentacyjnych. Również w Pogoni tacy byli. W kadrze Wojciecha Łazarka grali wówczas: Marek Ostrowski, Marek Szczech i Marek Leśniak, a w kadrze olimpijskiej Kazimierz Sokołowski. Reprezentantem kadry młodzieżowej był Mariusz Kuras.
45 goli w 22 meczach
Sezon 1986/87 był w wykonaniu Pogoni pokazem siły w ofensywie, który został z całą mocą zademonstrowany 22 kwietnia 1987 roku. Pogoń przed meczem z Katowicami w 22 meczach miała na koncie aż 45 zdobytych goli. W 10 spotkaniach rozgrywanych u siebie zdobywali średnio 2,8 goli na mecz. Po spotkaniu z Katowicami ta średnia została jeszcze bardzo mocno zawyżona.
Portowcy pod wodzą Leszka Jezierskiego rozgromili wicelidera tabeli aż 7:2 (3:0). Przeciwnik drugiego gola zdobył w samej końcówce, kiedy mecz był dawno rozstrzygnięty, a koncentracja portowców nie była już tak wysoka.
Po tym meczu doszło do niecodziennej sytuacji. Wszyscy zawodnicy poza Andrzejem Miązkiem otrzymali od redakcji katowickiego Sportu noty marzeń – 10 i wszyscy poza Miązkiem znaleźli się w jedenastce kolejki. To była sytuacja bez precedensu.
Dodatkowy punkt
To był sezon, w którym obowiązywał regulamin przyznający za wygraną różnicą większą, niż trzy gole dodatkowy punkt, a przegranym ten punkt odejmowano. Za wygraną trzema golami dostawało się trzy punkty, za wygraną jednym, lub dwoma golami dwa punkty. Wysoka wygrana z Katowicami spowodowała zatem, że szczecinianie wzbogacili się aż o trzy punkty, a Katowicom jeden odjęto.
Mecz z Katowicami był historyczny z kilku powodów. Wcześniej było tylko jedno spotkanie, w którym szczecinianie zdobyli więcej bramek. W roku 1984 pokonali Szombierki Bytom 8:1. Wymiar tamtego wydarzenia był jednak zupełnie inny. Szombierki, to był zespół, który spadał z ekstraklasy, natomiast GKS należał do najlepszych w Polsce, dobrze radził sobie w europejskich pucharach, miał w składzie mnóstwo reprezentacyjnych piłkarzy.
30 lat później
30 lat po tamtym wydarzeniu Pogoń znów rozgrywa ligowy mecz o dużym ciężarze gatunkowym. W sobotę podejmuje Lechię, a stawką meczu będzie awans do grupy mistrzowskiej. Po raz czwarty z rzędu.
- Sobotni mecz z Lechią, to dla nas mecz sezonu – zauważył trener Kazimierz Moskal. - Wszystko zależy od nas. Jak wygramy, to awansujemy bez względu na inne wyniki.
Nie oczekujemy od piłkarzy wygranej z Lechią w takich rozmiarach, jak przed 30 laty, ale na pewno liczymy na wygraną i awans do pierwszej ósemki.
- Dla nas to bardzo ważne, żeby znaleźć się w górnej połowie – powiedział na przedmeczowej konferencji jeden z najlepszych piłkarzy w drużynie Adam Gyurcso. - Zawsze lepiej rywalizować z najlepszymi, można się pokazać, sprawdzić, nie ma już tak ogromnej presji.
Skład i gole
30 lat temu Pogoń zagrał w meczu z GKS Katowice w następującym składzie: Szczech – Kuras, J. Sokołowski, Miązek, Urbanowicz – Benesz, K. Sokołowski, Ostrowski, Krzystolik – Leśniak, Hawrylewicz. Niestety czterech piłkarzy z tamtej drużyny już nie żyje: Marek Szczech, Krzysztof Urbanowicz, Marek Ostrowski i Jerzy Hawrylewicz. Nie ma też już z nami trenera tamtej drużyny Leszka Jezierskiego.
Gole dla Pogoni w tamtym spotkaniu zdobywali: K. Sokołowski (6, 29, 76), Leśniak (64, 70), Benesz (30), Ostrowski (79), dla Katowic: Marciniak (76) i Hetmański (89). ©℗ Wojciech Parada
Fot. Marek Biczyk