Środa, 24 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Portowcy powalczą o Euro

Data publikacji: 03 grudnia 2019 r. 18:08
Ostatnia aktualizacja: 03 grudnia 2019 r. 18:18
Piłka nożna. Portowcy powalczą o Euro
 

W Pogoni w obecnej rundzie występuje rekordowa w obecnej dekadzie grupa obcokrajowców. Żaden z nich nie był jednak w rundzie jesiennej powoływany do reprezentacji swojego kraju. Również żaden z polskich piłkarzy nie był brany pod uwagę przy powołaniach. Eliminacje do mistrzostw Europy odbywały się bez ich udziału.

Dobra postawa Pogoni spowodowała, że kilku piłkarzy zaczęto łączyć z najbliższymi powołaniami. Niektóre media wręcz się tego domagają. Polska ekstraklasa nie jest ligą, w której łatwo się wypromować, to w tej chwili liga poza pierwszą trzydziestką w Europie, jako jedyna w Europie zanotowała niższy współczynnik punktowy w każdym kolejnym z czterech ostatnich sezonów.

Trudno zatem oczekiwać, że nawet dobra postawa w polskiej ekstraklasie skłoni selekcjonerów do poważniejszego zainteresowania się piłkarzem. Jeżeli szczecinianie i jej czołowi gracze zachowają jednak wysoką formę w rundzie wiosennej, jeżeli pozostaną w szczecińskim klubie i powalczą o tytuł mistrza Polski, jeżeli zrobią kolejny postęp, co przy trenerze Runjaicu jest niemal pewne, to może się okazać, że podczas finałowego turnieju mistrzostw Europy zobaczymy aż pięciu piłkarzy Pogoni. Tylu na dziś ma realne szanse na zwrócenie na siebie uwagi u selekcjonerów własnych reprezentacji.

W finałowym turnieju mistrzostw Europy na pewno zagrają: Polska, Chorwacja i Finlandia. W barażach wciąż uczestniczą: Bośnia i Hercegowina oraz Serbia. W każdej z tych reprezentacji mogą za pół roku znaleźć się piłkarze Pogoni. Przez ostatnie cztery miesiące mocno do tego się zbliżyli, choć ich udział w eliminacyjnych meczach był żaden. To może się jednak na wiosnę zmienić.

Transfer zminimalizuje szanse Buksy

Najtrudniej będzie o powołanie do najsilniejszej z wymienionych reprezentacji Polski. Z Pogoni największe na to szanse wydaje się mieć Adam Buksa. Jeżeli zimą zmieni klub, a dużo przesłanek na to wskazuje, to jego szanse na Euro zminimalizują się. Jeżeli zostanie w Pogoni, to dobrą i skuteczną grą może o nominację powalczyć.

Już rok temu był powołany do reprezentacji Polski, ale nie zdołał zadebiutować. To było zaskakujące powołanie, bowiem Buksa nie był wtedy nawet podstawowym graczem w reprezentacji młodzieżowej. Miał gorsze notowania od kapitana tamtej reprezentacji Kownackiego oraz rezerwowego Piasta Gliwice Tomczyka.

Obecnie Buksa wydaje się lepszym i dojrzalszym piłkarzem, niż przed rokiem, a jego potencjał nie do końca został jeszcze wykorzystany. Na pewno jest w stanie wygrać rywalizację z powoływanym w miarę regularnie do reprezentacji Kownackim, a także może skorzystać na sporym zamieszaniu wokół Piątka, który w Milanie ma gorszy okres i nie wiadomo tak naprawdę, jaka czeka go przyszłość po zimowym oknie transferowym. Szanse Buksy na wyjazd na mistrzostwa Europy nie są na dziś duże, każdy piłkarz z polskiej ekstraklasy ma taką świadomość, ale jednak istnieją.

Zdecydowanie większe i bardziej realne szanse na zakwalifikowanie się do reprezentacji Chorwacji ma Dante Stipica. Wicemistrzowie świata trafili do jednej grupy z Anglią, Czechami i zwycięzcą baraży (Norwegia, Serbia, Szkocja lub Izrael). Mecze rozegrane zostaną w Londynie i Glasgow.

Piłkarz rundy z szansami na powołanie

Stipica został wybrany na najlepszego piłkarza pierwszej części sezonu zasadniczego, jest już zawodnikiem doświadczonym, ale wciąż rozwojowym. Przez wiele lat pozostawał w cieniu innych bramkarzy mających wyższe notowania w Hajduku Split i grających jednocześnie w reprezentacji swojego kraju.

Obecnie jest jego czas, a spore perturbacje jego konkurentów do reprezentacji sprawiają, że szanse na powołanie wzrastają. Obecnie bramkarzem numer 1 jest Dominic Levakovic. 24-latek z Dinamo Zagrzeb wywalczył sobie miejsce w składzie reprezentacji Chorwacji dopiero podczas tegorocznej jesieni.

W Chorwacji panuje opinia, że pozycja bramkarza nie jest obecnie mocną stroną reprezentacji. W gronie kandydatów do gry w kadrze wymienia też takich zawodników, jak: Lovre Kalinic i Simon Sluga. Ten pierwszy jest piłkarzem Aston Villi, ale przegrywa rywalizację o miejsce w klubowej jedenastce. Nie gra i jego forma jest niewiadomą.

Kolejny z konkurentów Simon Sluga jest graczem angielskiego Luton i też stracił jednak miejsce w składzie drużyny klubowej. Nie gra od siedmiu kolejek. Ponadto ma na koncie zaledwie dwa mecze w reprezentacji podczas tegorocznych towarzyskich potyczek z Tunezją i Gruzją i raczej nie jest poważnym kandydatem.

Chorwackie media wymieniają też nazwisko 23-letniego Ivo Grbica, bramkarza Lokomotivy Zagrzeb, który nie zadebiutował jeszcze w reprezentacji, w poprzednich eliminacjach był jedynie podstawowym bramkarzem młodzieżowej reprezentacji Chorwacji, a obecnie przymierzany jest dopiero do pierwszej narodowej drużyny. Jeżeli Stipica utrzyma wysoką formę, jego szanse staną się naprawdę spore.

Zainteresowanie Spiridonovicem

Może się zdarzyć, że w jednej grupie podczas mistrzostw Europy zmierzy się na stadionie w Glasgow ze swoim kolegą klubowym Srdjanem Spiridonovicem. 26-letni skrzydłowy ma podwójne obywatelstwo: austriackie i serbskie. W mediach serbskich domagano się sprawdzenia tego piłkarza, ale nie jest jeszcze wcale pewne, czy Serbia w ogóle zagra w finałowym turnieju. Musiałaby zwycięsko przejść przez baraże.

W pierwszym meczu zmierzy się na wyjeździe z Norwegią i nie będzie w tym spotkaniu faworytem. Jeżeli pokona tę przeszkodę, to w finałowym barażu zagra u siebie ze zwycięzcą meczu Szkocja – Izrael i w tym przypadku szansa na zwycięstwo byłaby już większa.

Warunków potrzebnych do tego, by Spiridonovic zagrał podczas mistrzostw Europy jest całkiem sporo, ale nie jest to wykluczone. Zawodnik w przeszłości występował w młodzieżowych reprezentacjach Austrii, ale nie wyklucza to jego występów w dorosłej reprezentacji Serbii. Jeżeli jego forma będzie wzrastać, to powołanie może przyjść na marcowe baraże.

W przeciwieństwie do reprezentacji Serbii, pewny udział w finałowym turnieju mistrzostw Europy zapewniła już sobie drużyna Finlandii. To największa sensacja eliminacyjnych spotkań. Finlandia awans uzyskała z drugiej pozycji, nie musi grać nawet w barażach, to jej pierwszy awans do dużej piłkarskiej imprezy w historii.

Hostikka w kręgu zainteresowań

W kręgu zainteresowań trenera reprezentacji Finlandii jest od pewnego czasu skrzydłowy Pogoni Szczecin Santeri Hostikka, który w klubie gra w kratkę, raczej częściej zawodzi, niż pomaga. W ciągu roku nie zdobył jeszcze gola, zaliczył zaledwie jedną asystę, ale wybór dobrych piłkarzy w Finlandii jest ograniczony i nie jest wykluczone, że Hostikka otrzyma szansę, poprawi w klubie swoje osiągi w postaci goli i asyst i na mistrzostwa Europy pojedzie.

Paradoksalnie piłkarz ten ze wszystkich wymienionych może mieć największą na to szansę. Obecnie podstawowymi skrzydłowymi reprezentacji Finlandii są gracze amerykańskiej Minnesoty: Robin Lod i Rasmuss Schuller, którzy podczas tegorocznej jesieni w swoim klubie są bez gola i asysty.

Wyżej od Hostikki stoją też akcje gracza duńskiego Esbjerg Pyry Soiriego, który w obecnej rundzie ma w swoim klubie na koncie jednego gola i jedną asystę, a więc niewiele lepiej od Hostikki. Poza tym nie widać w tej reprezentacji skrzydłowych na międzynarodowym poziomie.

Hostikka w poprzedniej edycji był podstawowym graczem w reprezentacji młodzieżowej, ma jakieś międzynarodowe doświadczenie, jest w kręgu zainteresowań, ale musi lepiej umieć wykorzystywać szanse otrzymywane od Kosty Runjaica. Stać go na to. Finlandia podczas mistrzostw Europy zagra w jednej grupie z Danią, Belgią i Rosją, a spotkania rozgrywane będą w Kopenhadze i St. Petersburgu. Szanse na wyjście z grupy ma minimalne.

Kozulj pokazuje stabilizację

Ostatnim graczem, którego kandydaturę można rozpatrywać w kontekście powołania do reprezentacji na finałowy turniej mistrzostw Europy jest Zvonimir Kozulj. Był systematycznie pomijany przez Roberta Prosineckiego w kadrze Bośni i Hercegowiny, ale dziś były znakomity piłkarz reprezentacji Chorwacji nie jest już trenerem, więc szanse Kozulja mogą wzrosnąć.

Piłkarz od dłuższego czasu prezentuje równą i zadowalającą formę. Jeżeli ją utrzyma w ostatnich meczach obecnego sezonu, to być może zostanie przez nowego, nieznanego jeszcze selekcjonera traktowany bardziej poważnie. Tak jak na to zasługuje.

Bośnia i Hercegowina nie ma jeszcze zapewnionego startu w mistrzostwach Europy. Weźmie udział w marcowych barażach i szanse na ich wygranie ma spore. W pierwszym meczu podejmuje u siebie Irlandię Północną, natomiast jeżeli zwycięsko zakończy ten mecz, to w kolejnym decydującym spotkaniu zmierzy się ze zwycięzcą barażu pomiędzy Słowacją a Irlandią. Też u siebie.

Jeżeli Bośnia i Hercegowina uzyska awans do finałowego turnieju, to trafi do grupy, w której występuje reprezentacja Polski. To bardzo silna grupa z Hiszpanią i Szwecją, a mecze rozgrywane będą w Bilbao i Dublinie. W stolicy Irlandii może dojść do potyczki Buksy z Kozuljem. ©℗ 

Wojciech PARADA

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA