W środowy wieczór w piłkarskim meczu 3. kolejki grupy I eliminacji mistrzostw świata Katar 2022 reprezentacja Polski przegrała na wyjeździe ze znacznie lepiej prezentującą się od biało-czerwonych Anglią.
Anglia - Polska 2:1 (1:0); 1:0 Harry Kane (19 karny), 1:1 Jakub Moder (58), 2:1 Harry Maguire (85).
Anglia: Nick Pope - Kyle Walker, John Stones, Harry Maguire, Ben Chilwell - Kalvin Phillips, Declan Rice, Mason Mount - Phil Foden (86 Reece James), Harry Kane (89 Dominic Calvert-Lewin), Raheem Sterling (90 Jesse Lingard)
Polska: Wojciech Szczęsny - Bartosz Bereszyński, Michał Helik (54 Kamil Jóźwiak), Kamil Glik, Jan Bednarek, Maciej Rybus (86 Arkadiusz Reca) - Piotr Zieliński (86 Kamil Grosicki), Grzegorz Krychowiak,Jakub Moder - Karol Świderski (46 Arkadiusz Milik), Krzysztof Piątek (76 Rafał Augustyniak)
Żółta kartka: Milik. Sędziował: Björn Kuipers (Holandia). Mecz bez udziału publiczności.
Pierwszą połowę Polacy zagrali wybitnie defensywnie, pięcioma obrońcami i dwoma defensywnym pomocnikami, nie oddając żadnego strzału, ani nawet nie przeprowadzając groźnej akcji. W 18. minucie po stracie Piotra Zielińskiego piłkę przejął Raheem Sterling. Anglik z łatwością wyprzedził Grzegorza Krychowiaka i został sfaulowany w polu karnym, tuż przy linii końcowej, przez Michała Helika, a dzięki temu jedynego gola w I połowie dla gospodarzy z rzutu karnego strzelił Harry Kane i choć praktycznie nie brał rozbiegu, co sugerowało lekki strzał, Szczęsny rzucił się przed uderzeniem, a niezbyt mocno uderzona piłka wpadła w środek bramki. Polacy nie mieli okazji do wyrównania, za to Anglicy kilka razy mogli podwyższyć rezultat.
Po przerwie sytuacja na boisku nieco się zmieniła, po zmianach w naszym składzie oraz w ustawieniu. Wciąż przewagę posiadali jednak gospodarze, a Polacy mieli duże problemy, by stworzyć sobie sytuację pod bramką rywala. Dość nieoczekiwanie szczęście uśmiechnęło się w 56. minucie, gdy fatalną stratę przed własnym polem karnym zanotował John Stones, którego mocniej zaatakował Jakub Moder. Futbolówka trafiła do Arkadiusza Milika, który momentalnie posłał piłkę do Modera, a pomocnik dobrym strzałem pokonał Nicka Pope'a. Długo zanosiło się na szczęśliwy remis, ale w 85. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i zgraniu piłki Stonesa do środka, mocnym strzałem Szczęsnego pokonał Harry Maguire. W końcówce Anglicy grali na czas, a w doliczonych minutach piłkę meczową Rafał Augustyniak posłał wysoko nad poprzeczką.
- W pierwszej połowie byliśmy trochę za bardzo pasywni, bo graliśmy piątką z tyłu - powiedział po meczu bramkarz W. Szczęsny. - W drugiej połowie nasi skrzydłowi zagrali dużo wyżej, dzięki temu byliśmy w stanie parę razy odebrać piłkę na połowie przeciwnika i wyglądało to naprawdę nieźle. Boli to, bo przyjechać na Wembley i przegrać po stałym fragmencie gry zostawia duży niedosyt...
(mij)