Sobota, 23 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Pogoń za postępem

Data publikacji: 20 marca 2019 r. 19:21
Ostatnia aktualizacja: 20 marca 2019 r. 19:27
Piłka nożna. Pogoń za postępem
 

Piłkarze Pogoni Szczecin po czterech dniach wolnych przystąpili w środę do treningów i ostatniej fazy sezonu piłkarskiego. Przed piłkarzami ekstraklasy cztery kolejki sezonu zasadniczego, a następnie siedem kolejek po podziale na grupy: mistrzowską i spadkową.

Ścisk w tabeli jest ogromny, wiele się jeszcze może zdarzyć, scenariuszy na ostateczne rozstrzygnięcia jest mnóstwo. Pogoń po 26 kolejkach ma w dorobku 41 punktów. Dwa i cztery lata temu portowcy zgromadzili po 30 kolejkach o jeden punkt więcej i to wystarczyło, żeby zakwalifikować się do czołowej ósemki.

Dziś 42 punkty to może być zbyt mało. Potrzebnych będzie 43 lub nawet 44 pkt. Wynika z tego, że portowcy w czterech ostatnich meczach potrzebują już tylko jednej wygranej, żeby cieszyć się z zajęcia miejsca w pierwszej ósemce. Zdobycie trzech punktów w czterech ostatnich meczach sezonu zasadniczego nikogo jednak nie usatysfakcjonuje. To nie będzie dorobek na miarę oczekiwań i aspiracji.

W sześciu ostatnich sezonach tylko raz się zdarzyło, że Pogoni zabrakło w górnej połowie tabeli. Było to w poprzednim sezonie. Nie zdarzyło się też w tym samym czasie, żeby zespół uplasował się na wyższej pozycji niż szósta. Nie można zatem w trwającej dekadzie mówić o żadnym sukcesie, można jedynie stwierdzić pewną stabilizację określaną przez niektórych, tych bardziej wymagających, jako marazm.

Szansa na coś więcej niż środek

Pogoń stoi przed dużą szansą osiągnięcia czegoś więcej niż miejsce w przedziale 6-8, ale może się też zdarzyć, że zabraknie jej w gronie ośmiu najlepszych drużyn. Po dotychczasowych występach pod wodzą trenera Runjaica byłoby to jednak spore rozczarowanie.

Terminarz w czterech ostatnich meczach jest trudny. Pogoń zagra z drużynami reprezentującymi nasz kraj w obecnej edycji europejskich pucharów i cokolwiek by mówić o efektach europejskiego podboju tych zespołów oraz ich aktualnej formie, to nie zmienia faktu, że Pogoń w meczach decydujących o zakwalifikowaniu się do grupy mistrzowskiej zmierzy się z trzema najlepszymi zespołami dwóch ostatnich sezonów: Legią Warszawa, Jagiellonią Białystok i Lechem Poznań, oraz finalistą dwóch ostatnich edycji Pucharu Polski – Arką Gdynia.

Należy tylko żałować, że dwóch z tych czterech pojedynków – z Jagiellonią i Arką nie będzie mogła zobaczyć na żywo większa grupa kibiców niż 4800 osób, bo zapotrzebowanie mogłoby być co najmniej dwa lub nawet trzy razy większe.

Co do decydującej fazy obecnego sezonu możemy być optymistami. Pogoń w sześciu meczach rundy wiosennej wywalczyła 10 punktów, czyli średnio 1,66 na jeden mecz. Utrzymanie takiej średniej do końca sezonu zasadniczego oznaczać będzie, że Pogoń rozpocznie drugą fazę sezonu z 50 punktami na koncie i będzie to znakomita sytuacja wyjściowa do gry o wyższe cele niż tylko środek tabeli.

Wiosna lepsza od jesieni

Średnia zdobytych punktów w meczach rundy wiosennej na poziomie 1,66 oznacza, że Pogoń poprawiła się względem nie tylko ubiegłego roku, ale też względem pięciu z sześciu ostatnich sezonów, w których tylko w jednym zanotowała gorszy bilans punktowy w pierwszych sześciu meczach rundy wiosennej.

Było to pięć lat temu, kiedy Pogoń potrafiła rozgromić Lecha 5:1, a także wygrać z Lechią w Gdańsku 3:2. Pogoń wiosną 2014 r. nie tylko zdobyła więcej punktów niż w roku obecnym, ale była też zespołem skuteczniejszym. Zdobyła 12 bramek wobec 10 w obecnym sezonie.

Pogoń względem roku poprzedniego poprawiła się o dwa punkty, zanotowała drugą skuteczność w ciągu siedmiu ostatnich sezonów, ale też w porównaniu z sezonami od roku 2012 zaprezentowała najgorszy bilans pod względem strat bramkowych.

Pogoń wiosną tego roku straciła aż 9 goli, co oznacza, że sprzedaż za pół miliona euro podstawowego obrońcy Laszy Dvaliego mocno zachwiała równowagę w strefie obronnej naszego zespołu. Może się zdarzyć, że Pogoń nie wykorzysta w obecnym sezonie nadarzającej się szansy wywalczenia czegoś więcej niż miejsca w środku tabeli.

Strata Dvaliego zauważalna

Wtedy zaczną się spekulacje, czy warto było sprzedawać piłkarza za kwotę, którą można było zrekompensować zajęciem wyższego miejsca i zakwalifikowaniem się do europejskich pucharów, co oczywiście wiąże się z dodatkowymi premiami i finansowymi możliwościami.

Na razie mamy do czynienia z sytuacją, że Pogoń jest kolejną drużyną na trenerskiej ścieżce Kosty Runjaica, z którą udaje się podnieść punktową wartość w porównaniu z rundą jesienną. Jesień Pogoń zakończyła ze średnią zdobytych punktów na poziomie 1,55, natomiast w rundzie wiosennej punktuje na poziomie 1,66.

Mamy zatem do czynienia z kolejnym postępem za kadencji niemieckiego szkoleniowca, choć działa on w porównaniu z poprzednią rundą w warunkach nieco gorszych, bez podstawowego piłkarza w drużynie Laszy Dvaliego, na którego miejsce nie sprowadzono następcy, natomiast transfery piłkarzy ofensywnych – Santeri Hostikki i Jina Izumisawy są jak na razie mocno nietrafione.

Obecny sezon jest jak na razie drugi od momentu powrotu do ekstraklasy w roku 2012, kiedy udaje się wypracować wyższą średnią zdobytych punktów względem rundy jesiennej. Po raz pierwszy też dokonał tego Kosta Runjaic i było to rok temu.

Dorobek po 26 meczach

Pozytywów sytuacji, w jakiej znalazła się drużyna Pogoni dwa miesiące przed zakończeniem sezonu, jest znacznie więcej. Obecny sezon jest drugim pod względem dorobku punktowego, biorąc pod uwagę mecze rozegrane jedynie do 26. kolejki, czyli w momencie, w jakim jest Pogoń obecnie.

Tylko trzy lata temu Pogoń po 26 seriach spotkań miała zaledwie o jeden punkt więcej niż w roku obecnym, ale ten dorobek wypracowała sobie głównie na początku sezonu. W rundzie wiosennej roku 2016 i gra, i zdobycz punktowa były na zdecydowanie niższym poziomie. Zespół zamiast dokonywać kolejnego postępu, popadał w marazm, choć dorobek punktowy był imponujący, ale zbudowany głównie w pierwszej części sezonu.

W przypadku Pogoni z obecnego sezonu mamy do czynienia z tendencją zdecydowanie zwyżkową. To zespół coraz lepiej punktujący i coraz lepiej grający. Pogoń w obecnym sezonie po ośmiu kolejkach miała na koncie zaledwie cztery punkty, natomiast trzy lata temu w analogicznym okresie tych punktów było o dziesięć więcej.

Rundę jesienną roku 2015 Pogoń zakończyła z dorobkiem 36 punktów w 21 meczach, natomiast w obecnych rozgrywkach Pogoń po rundzie jesiennej miała 31 punktów wywalczonych w 21 meczach. Trzy lata temu Pogoń wiosną z trudem broniła pozycji zdobytej w rundzie jesiennej, obecnie atakuje coraz wyższe miejsca.

Przewaga nad Lechem i Jagiellonią

Warto też zauważyć, jakiego postępu dokonała Pogoń względem innych drużyn mających mocarstwowe ambicje. Po ośmiu seriach spotkań Pogoń miała stratę 12 punktów do Jagiellonii i 9 punktów do Lecha. Obecnie ma nad tymi zespołami przewagę.

Pogoń w 18 ostatnich meczach wywalczyła o 13 punktów więcej od Jagiellonii, z którą przegrała w bezpośrednim meczu, natomiast od Lecha tych punktów zdobyła o 11 więcej. W tak krótkim odstępie czasu to jest przepaść i nie dotyczy tylko pośredniej konfrontacji z tymi zespołami.

Na przestrzeni sześciu ostatnich miesięcy kroku szczecińskiej drużynie dotrzymywały jedynie: Lechia, Legia i Cracovia. Te drużyny i Pogoń to zdecydowani dominatorzy ostatniego półrocza, drużyny grające najlepiej – najskuteczniejsze i z największym potencjałem.

Jeszcze ciekawiej przedstawia się analiza postępów poszczególnych zespołów względem poprzedniego sezonu w analogicznym okresie. Najmocniej poprawiła się Lechia Gdańsk, która w porównaniu z poprzednim sezonem zdobyła aż o 92 proc. punktów więcej. Na kolejnym miejscu jest Piast Gliwice, który poprawił się o 72 proc., a na trzecim jest Pogoń z 58-procentowym postępem w zdobyczy punktowej.

Prócz wymienionych trzech drużyn, które przed rokiem broniły się przed spadkiem, a obecnie walczą o medalowe lokaty, postępy punktowe zrobiły jeszcze tylko dwa kluby: Cracovia (plus 34 proc.) i Legia (plus 6 proc.). Jest zatem powód do satysfakcji, gratulacji dla trenera i jego drużyny i jest spora nadzieja, że ten postęp w dalszym ciągu będzie zauważalny. ©℗

Wojciech PARADA

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA