Środa, 14 maja 2025 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Pogoń z Motorem musi wygrać!

Data publikacji: 14 maja 2025 r. 06:40
Ostatnia aktualizacja: 14 maja 2025 r. 06:40
Piłka nożna. Pogoń z Motorem musi wygrać!
W ostatnim meczu na Twardowskiego portowcy wygrali z Rakowem 1:0, ale rywale niemal całe spotkanie grali w osłabieniu z powodu czerwonej kartki. Fot. Stanisław ZYBLEWSKI  

W środę o godz. 20.30 na stadionie przy ul. Twardowskiego odbędzie się zaległy mecz piłkarskiej PKO BP Ekstraklasy, w którym szczecińska Pogoń zmierzy się z Motorem Lublin. Portowcy jeśli marzą o europejskich pucharach i wyprzedzeniu na podium Jagiellonii Białystok, muszą koniecznie wygrać środowy pojedynek z beniaminkiem, który poprowadzi Jarosław Przybył z Kluczborka.

Drugi zaległy mecz, Widzewa w Łodzi z Legią Warszawa, odbędzie się o tej samej godzinie, ale w czwartek, a w ekstraklasie zrobiło się mniej ciekawie, bo na dwie kolejki przed końcem rozgrywek poznaliśmy już wszystkich spadkowiczów (Puszcza Niepołomice, Śląsk Wrocław i Stal Mielec). Walka toczy się już tylko o dwa cele; o tytuł mistrza Polski rywalizują Lech Poznań z Rakowem Częstochowa, a o brąz Duma Pomorza walczy z Jagiellonią.

W ostatniej kolejce zarówno nasz klub jak i lublinianie doznali porażek. Pogoń uległa na wyjeździe Radomiakowi Radom 0:2, a Motor został u siebie rozgromiony przez Piasta Gliwice, ulegając 1:4. Jesienią portowcy po słabym meczu przegrali w Lublinie 2:4. W lidze Pogoń do tej pory zmierzyła się z Motorem 15 razy, 8-krotnie zwyciężając, doznając 6 porażek i zaledwie raz remisując (w ostatnich 11 pojedynkach nie było podziału punktów), co dało dość dobrą różnicę bramek: 33-23. W siedmiu poprzednich spotkaniach portowcy strzelali co najmniej jednego gola, a dwa ostatnie mecze zakończyły się porażkami szczecinian. Oprócz regularnych ligowych bojów, były też raz baraże, po sezonie 1988/1989, gdy portowcy w najwyższej klasie rozgrywkowej zajęli czwarte od końca, czyli 13. miejsce i musieli rywalizować o utrzymanie miejsca wśród najlepszych z I-ligowym Motorem. Pojedynek na Twardowskiego nie zapowiadał nic złego i szczecinianie szybko objęli prowadzenie 3:0, więc wydawało się, że Duma Pomorza nie będzie miała problemów z uniknięciem degradacji. Tymczasem w dalszej części spotkania goście zdobyli dwa gole, a że obowiązywał jeszcze przepis o bramkach na wyjeździe liczonych podwójnie, więc zrobiło się nerwowo. A w rewanżu, po bardzo dziwnym meczu, szczecinianie przegrali 0:2 i spadli z ligi. W pojedynku wyjazdowym nasza drużyna grała słabo, a niektórzy zawodnicy popełniali szkolne błędy. Przerwa trwała trochę dłużej niż zwykle, bo podobno w czasie pierwszej połowy okradziono szczecińską szatnię. Później sporo było różnych spekulacji i podejrzeń o sprzedanie meczu… Los ukarał za to później lublinian, którzy na wiele lat opuścili ekstraklasowe progi, a obecnie są beniaminkiem najwyższej klasy rozgrywkowej. W Pucharze Polski kluby zmierzyły się dwukrotnie i raz w Szczecinie wygrała Duma Pomorza 2:0, ale w Lublinie, jeszcze w ubiegłym wieku, po bezbramkowym remisie, rzuty karne lepiej egzekwowali gospodarze.

Trener Motoru Mateusz Stolarski, brat byłego portowca Pawła Stolarskiego (oprócz tego bocznego obrońcy w lubelskiej kadrze jest też inny ekspogoniarz, bramkarz Łukasz Budziłek, zaś po drugiej stronie barykady jest Jakub Lis, który poprzednio był na wypożyczeniu właśnie w lubelskim klubie) na Twardowskiego nie będzie mógł skorzystać z usług dwóch zawodników zawieszonych za kartki: Arkadiusza Najemskiego i Senegalczyka Mbayea N'Diayea.

Portowcy największe problemy mają z obsadą środka obrony. Co prawda do składu szczecinian wraca po zawieszeniu kartkowym Danijel Lončar, ale ciągle pauzować będzie Léo Borges, który dostał karę 3 spotkań za czerwoną kartkę w zawodach z Puszczą Niepołomice. Być może zastąpi go debiutujący w Radomiu Brazylijczyk Luizão, a jest też możliwość gry na pozycji stopera Dimítrisa Keramítsisa lub weterana Wojciecha Lisowskiego, a nawet nominalnego defensywnego pomocnika João Gamboy. Po długotrwałej kontuzji w meczu rezerw Pogoni zagrał już Mariusz Malec, ale na ekstraklasowy występ w jego przypadku jest chyba jeszcze za wcześnie. Trener Robert Kolendowicz na wtorkowej konferencji prasowej poinformował też, że kilku zawodników ma drobne mikrourazy... ©℗ (mij)

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA