Piłkarze Pogoni Szczecin zremisowali z ostatnią drużyną w tabeli Górnikiem Zabrze 1:1 (0:0) po Golach Matras (73) dla Pogoni i Kwieka (88) dla Górnika.
Pogoń grała w składzie: Kudła - Frączczak, Czerwiński, S. Murawski, Lewandowski - R. Murawski, Matras - Listkowski (68, Murayama), Akahoshi, Małecki (62, Dwaliszwili) - Zwoliński (81, Przybecki).
Kibice w Szczecinie oglądali do przerwy bardzo słaby mecz. Pogoń była pasywna, apatyczna, nie stwarzała zagrożenia, jej akcje nie zazębiały się.
Górnik jest najgorszą drużyną w ekstraklasie, ale w Szczecinie przed przerwą prezentował się lepiej. Miał dwie znakomite okazje do zdobycia gola, ale świetnie w bramce spisał się Kudła.
Pogoń kiepsko radziła sobie w ataku pozycyjnym. Swojego najlepszego, najbardziej kreatywnego piłkarza w przedniej formacji miała w osobie zaledwie 17 letniego Listkowskiego.
W pierwszej połowie Pogoń nie oddała celnego strzału i zanotowała zaledwie dwa kontakty z piłką w polu karnym przeciwnika. Wykonała tyle samo celnych podań w pole karne rywala.
Po przerwie było niewiele lepiej. Pogoń ożywiła się dopiero po zdobytej bramce - ze stałego fragmentu gry. Dopiero wtedy stwarzała okazje, grała szybciej, częściej przedostawała się w okolice poela karnego bramki Górnika.
Znakomitych okazji nie wykorzystali: Dwaliszwili (jego strzał obronił Kasprzik), oraz Przybecki (jego uderzenie było niecelne).
W Pogoni najlepiej grał Matras, w końcówce rozegrał się też Akahoshi. Zanotował asystę i miał jedno otwierające podanie do Dwaliszwiliego.
Górnik wyrównał dość niespodziewanie. Do obrony nie zdążył wrócić Frączczak, Pogoń nie umiała zorganizować się w defensywie i straciłą prowadzenie. (p)
Zobacz i posłuchaj, co po meczu powiedział strzelec jedynego gola dla portowców, najlepszy piłkarz na boisku, Mateusz Matras:
Po meczu powiedzieli:
Leszek Ojrzyński (trener Górnika Zabrze): - Powiedzieliśmy sobie przed meczem, że aby zdobyć tu trzy punkty, trzeba zagrać "na zero" z tyłu i zdobyć bramkę. Byliśmy blisko, bo Maciek Korzym miał szanse na prowadzenie. W drugiej połowie kilka błędów spowodowało, że gospodarze objęli prowadzenie. To był stały fragment gry. Pogoń u siebie z siedmiu dotychczasowych goli sześć strzeliła po stałych fragmentach. Nam siódmego. Potem walczyliśmy do końca i odrobiliśmy stratę, a to jest tylko remis i zaledwie punkt. Daje nadzieję, ale ciągle jesteśmy ostatni w tabeli. Mimo wszystko dziękuję swoim zawodnikom za ten mecz, zwłaszcza że wielu kontuzjowanych zostało dziś w Zabrzu.
Czesław Michniewicz (trener Pogoni Szczecin): - Po zdobytej przez nas bramce mieliśmy sytuację na 2:0. Nie strzeliliśmy gola. Potem nastąpił moment, gdy pozwoliliśmy sobie na nonszalancję. Kibice wołali "ole! ole!", piłkarzy poniosło i Górnik wyprowadził kontrę, z której zdobył wyrównującą bramkę. Szkoda, bo przez nonszalancję straciliśmy dwa punkty.
Zobacz i posłuchaj, co po meczu powiedzieli trenerzy obu drużyn: Leszek Ojrzyński i Czesław Michniewicz:
Fot. R. Pakieser