REWANŻOWY MECZ FINAŁU CENTRALNEJ LIGI JUNIORÓW STARSZYCH: POGOŃ Szczecin - LEGIA Warszawa 2:5 (2:2); 1:0 Żyro (18 samobójcza), 1:1 Szymański (25), 1:2 Nawotka (26 karny), 2:2 Jaroch (45), 2:3 Szymański (50), 2:4 Waniek (78), 2:5 Michalak (88). Pierwszy mecz 2:0 dla Pogoni. Złoty medal mistrzostw Polski - Legia.
POGOŃ: Brzozowski - Marczuk (82 Bochnak), Adamczuk, Kuzko, Waleński - Kuśmierek (55 Peda), Walski, Piotrowski, Kowalczyk (70 Maćkowski), Listkowski (64 Pawłowski) - Jaroch
Czerwona kartka: Jaroch (47). Żółte kartki: Kowalczyk, Waleński - Wieteska, Majecki, Szrek.
Ładna pogoda, duża stawka meczu i fakt, że w Warszawie wygrała Pogoń, a przede wszystkim darmowy wstęp i to bez konieczności posiadania karty kibica - wszystko to sprawiło, że na trybunach zasiadło tylu widzów, co na niejednym spotkaniu ekstraklasy. Kibiców było blisko 7 tysięcy i szczelnie zapełnili otwarte strefy I i III, a później wchodzili nawet do zamkniętej nr II. Szalikowcy przygotowali oprawę z racami i kolorowym dymem.
W pierwszej połowie legioniści grali z wiatrem i ze słońcem, więc przystąpili do ataków chcąc odrobić straty z Warszawy. Bramkę strzelili, ale był to gol samobójczy Żyry i Pogoń objęła prowadzenie. W tym momencie w dwumeczu szczecinianie prowadzili już 3:0...
Nie zapominajmy jednak, że był to mecz juniorów. Szybko legioniści wyrównali, po strzale Szymańskiego i rykoszecie, a równie prędko wyszli na prowadzenie. Marczuk stracił piłkę, a później sfaulował i jedenastkę wykorzystał Nawotka. Potem warszawianie mieli okazję na trzecią bramkę, która dałaby im złoto, ale nieoczekiwanie w ostatniej minucie przed przerwą Jaroch dobił strzał Walskiego i zrobiło się 2:2.
Druga połowa rozpoczęła się fatalnie, bo bohater sprzed przerwy Jaroch, za ostry faul zobaczył czerwoną kartkę. Grający w przewadze legioniści szybko strzelili trzecią bramkę po strzale Szymańskiego, a na niecały kwadrans przed końcem po uderzeniu Wańka zdobyli gola na wagę złota. W końcówce młodzi portowcy próbowali odrabiać straty, ale piąta bramka w wykonaniu Michalaka przesądziła definitywnie losy mistrzostwa kraju. Wojskowi ze stolicy zapewnili sobie również udział w rozgrywkach europejskiej Ligi Młodzieżowej. Zamiast oczekiwanej fety, na trybunach i boisku zrobiło się smutno. Otwarto bramy i kibice wbiegli na murawę; sędziowie musieli uciekać... ©℗
(mij)
Na zdjęciu: Młodzi portowcy nie utrzymali dobrego wyniku z pierwszego spotkania w Warszawie.
Fot. Ryszard PAKIESER