Pogoń, która od początku września nie przegrała ligowego meczu, o kolejne punkty powalczy w piątek (godz. 18) w Mielcu. Miejscowa Stal, szczególnie na własnym stadionie, to bardzo niewygodny dla portowców rywal. Po 36 latach Pogoń po raz pierwszy wygrała w Mielcu w poprzednim sezonie.
Po raz ostatni portowcy grali w Mielcu w lutym. Wówczas na zwycięskiego gola musieliśmy czekać do ostatnich fragmentów gry. Bramka dla naszej drużyny padła w doliczonym czasie gry. Po strzale z dystansu Vahana Biczachczjana piłkę do własnej bramki niefortunną interwencją skierował golkiper Rafał Strączek. Przed własną publicznością w poprzednim sezonie portowcy rozbili Stal 4:1.
Pogoń do Mielca pojechała z dorobkiem 21 punktów. Stal z całego 16-punktowego dorobku siedem zdobyła przed własną publicznością. W Mielcu przegrały swoje mecze w tym sezonie Śląsk i Cracovia.
– Czytałem na temat historii meczów Pogoni ze Stalą. 14 naszych zwycięstw, 14 porażek, 14 remisów. Wiemy, że zawsze granie spotkań tak daleko od domu to spore wyzwanie. Będziemy musieli dać z siebie wszystko, aby zakończyć ten mecz wygraną. Wydaje mi się, że w piątek powinniśmy koncentrować się na sobie. Mecz ze Stalą to dobry moment, abyśmy podnieśli swój poziom, jeszcze więcej od siebie wymagali. Każdy z nas musi być pewny, że w tym najbliższym meczu jest w stanie dać z siebie wszystko. W piątek nie spodziewamy się tak dobrej atmosfery na trybunach, jaką mieliśmy u siebie w domu w ostatnią sobotę. Będziemy musieli więc odpowiednią energię do walki znaleźć w sobie. Ale to nie będzie problem. Ostatnio udało nam się zdobyć trzy punkty w meczu domowym, teraz to samo będziemy chcieli zrobić na wyjeździe. To nasz cel na piątek – mówił na przedmeczowej konferencji prasowej trener Pogoni Jens Gustafsson. ©℗
(woj)