Pogoń Szczecin rozwiązała za porozumieniem stron umowę z 30-letnim greckim napastnikiem Michalisem Maniasem. Zawodnik reprezentował szczeciński klub w sezonie 2019/2020.
Michalis Manias podpisał z klubem trzyletni kontrakt i tylko jeden rok umowy został wypełniony. Piłkarz w szczecińskim klubie rozegrał łącznie 16 meczów. Nie zdobył ani jednej bramki, nie zaliczył asysty.
Pogoń porozumiała się w sprawie pozyskania piłkarza już w marcu ubiegłego roku. Już w całej rundzie wiosennej poprzedniego roku piłkarz nie zdobył ani jednej bramki. W meczu najwyższej klasy rozgrywkowej po raz ostatni wpisał się na listę strzelców w listopadzie 2018 roku.
Zawodnik miał być następcą Adama Buksy już w rundzie jesiennej ubiegłego roku, ale polski napastnik nie został wytransferowany i Manias wyraźnie przegrał z nim rywalizację. Przegrywał rywalizację nie tylko z Buksą, ale też z Adamem Frączczakiem i Soufianem Benyaminą. Był najsłabszym napastnikiem w drużynie.
W grudniu ubiegłego roku Pogoń sprzedała Adama Buksę za kwotę 4,2 mln euro, ale nie zdecydowała się zainwestować choćby części z tej kwoty na nowego napastnika. Pozostała w składzie z trzema napastnikami: Maniasem, Frączczakiem i Benyaminą, którzy łącznie w rundzie jesiennej ubiegłego roku zdobyli zaledwie jednego gola.
W rundzie wiosennej zaskoczenia nie było. Pogoń od samego początku miała duży problem z obsadą pozycji napastnika. Manias w inauguracyjnym meczu rundy wiosennej zdobył gola, ale samobójczego. Potwierdził, że nie jest piłkarzem na wymagania polskiej ekstraklasy. Zawodził na całej linii, ale w klubie otrzymał zaufanie.
Pogoń miała duży problem ze zdobywaniem goli i był to efekt opieszałości w zimowym oknie transferowym i nadmiernym zaufaniu do piłkarzy wiekowych i prezentujących klasę niewystarczającą do gry na najwyższym krajowym poziomie. W efekcie pozycja drużyny stawała się coraz gorsza.
Manias nie jest jedynym napastnikiem Pogoni, którego Pogoń w ostatnich pięciu latach pozyskała i który okazał się fatalną pomyłką. Pogoń praktycznie nie pomyliła się tylko w dwóch przypadkach - przy transferach Marcina Robaka i Adama Buksy.
Pozostałe transfery piłkarzy zagranicznych na pozycję napastnika okazywały się bardzo nieudane. To nie tylko Manias, ale też tacy piłkarze, jak: Nadir Ciftci, Morten Rasmussen, czy Vladimir Dvalishvili. Każdy z nich miał dobre referencje, dobre piłkarskie CV, ale w Pogoni zawodził.
Michalis Manias w nowym sezonie będzie występował w drużynie wicemistrza Cypru Anorthosis. który rywalizację w kwalifikacjach Ligi Europy rozpocznie dopiero od trzeciej rundy. Pod względem sportowym to awans napastnika, który poprzedni sezon miał bardzo nieudany. (par)
Fot. R. Pakieser